Gdyby jakieś państwo chciało podbić inny kraj bez militarnego wysiłku, uruchomiłoby wszelkie czynniki destabilizujące, by doprowadzić do spiętrzenia sytuacji kryzysowych. W Polsce nie trzeba robić już nic. Państwo zdestabilizował sam polski rząd, w dodatku wyłoniony w wyborach. Czy Donald Tusk panuje nad tym, co dzieje się w kraju? Czy skrajny kryzys jest jego przemyślaną strategią czy jedynie skutkiem przyzwolenia na działanie sił zewnętrznych? Co wie o Tusku Roman Giertych, że pozwala mu się na absolutnie wszystko? I wreszcie, o co naprawdę chodzi w głównym programie rozliczeń? To jedzie rewolucja. Ze wszystkimi konsekwencjami.
Praworządność Tuska wg Lenina
Od ponad roku mamy w kraju polityczną burdę. Przemoc państwa wobec polityków PiS i środowisk opozycyjnych przywołuje najgorsze skojarzenia z komuną. Donald Tusk ogłosił erę „demokracji walczącej”, wskazując jak ją rozumie: „Oznacza to, że prawdopodobnie nie raz popełnimy błędy lub podejmiemy działania, które według niektórych autorytetów prawnych mogą być nie do końca zgodne z literą prawa, ale nic nie zwalnia nas z obowiązku działania” – oświadczył we wrześniu 2024. W ciągu roku nastąpiły wiec siłowe przejęcia mediów i państwowych instytucji, nielegalne obsadzenie prokuratury, areszty wydobywcze, przetrzymywania, przeszukania, prześladowania, nękanie, a nawet tortury. Cały aparat państwa skupiony jest na unieszkodliwianiu Prawa i Sprawiedliwości, zmierzającym do delegalizacji partii Jarosława Kaczyńskiego. Wszystko oczywiście w ramach przywracania praworządności. Aż trzeba przywołać Leopolda Tyrmanda, który celnie opisał praworządność Lenina, zmierzającą ku wielkim celom rewolucji”. I choć od tamtej pory minęło 70 lat, a ustrój uległ wielu zmianom, aktualność opisu Tyrmanda dziś jakoś dziwnie uderza trafnością skojarzeń:
Od kilku miesięcy gangsterzy w centrali, którzy nie boją się nikogo poza gangsterami z ambasady radzieckiej stali się niezwykle czuli na całkiem nieznane dotąd słowo: praworządność. Co to znaczy, czy ma znaczyć w najbliższym czasie, tego nikt dobrze nie wie, najmniej zaś palestra warszawska. Przypomniałem mecenasowi A. zdanie Lenina: Są dwie praworządności – praworządność formalna i praworządność zmierzającej ku wielkim celom rewolucji. Moim zdaniem, trudno aktualnie zgadnąć, którą z praworządności przyłożą do chłopa i jurysty, czyli sytuacja trochę jak z owej średniowiecznej francuskiej farsy.
Sytuacje graniczne
Wymiar sprawiedliwości popadł w kompletne wypaczenie. Dochodzi do sytuacji wcześniej wprost niewyobrażalnych. Posłowie zamykani są w aresztach, przesłuchania świadków mają charakter skrajnie nieprzejrzysty, insynuacje wystarczają do rzucenia publicznych oskarżeń. Jednocześnie Roman Giertych, w absurdalny sposób łączący funkcję adwokata z funkcją posła, nieustannie grozi i naciska na zaostrzenie procesu rozliczeń opozycji. Mamy w ostatnim czasie dwie sytuacje graniczne. Pierwsza to śmierć Barbary Skrzypek, byłej szefowej biura Jarosława Kaczyńskiego, która zmarła na rozległy zawał serca trzy dni po przesłuchaniu przez prok. Ewę Wrzosek, mec. Jacka Dubois i mec. Krystiana Lasika z kancelarii Romana Giertycha. Druga to wypuszczenie na wolność skazanego na dożywocie politycznego mordercy Ryszarda Cyby, który w 2010 roku chciał zabić prezesa PiS, ale z braku możliwości zamordował działacza jego partii – Marka Rosiaka. Przypomnijmy, że Cyba był wcześniej działaczem Platformy Obywatelskiej, a jego głównym motywem były kłamstwa smoleńskie powtarzane dziś przez Zbigniewa Komosę i awanturników.
Wszystko to stanowi wystarczający powód do dymisji Adama Bodnara i jego wiceministrów, jeśli nie do dymisji całego rządu! W państwie Donalda Tuska na odpowiedzialność i honor liczyć jednak nie można. Odpowiedzialna za sądownictwo Maria Ejchardt, była żona mec. Jacka Dubois, nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie Cyby, choć nawet na konferencji prasowej padały rozbieżne informacje. Stwierdziła, że Cyba jest stary, nieświadomy, zniedołężniały i wymaga „opieki i pielęgnacji”, której nie mógł otrzymać w więzieniu. Ciekawe, że jego forma okazała się na tyle dobra, że po osadzeniu go w ośrodku dla bezdomnych, zaatakował innego pensjonariusza szpadlem, za co trafił do szpitala psychiatrycznego, ale na krótko. Nie wrócił jednak do więzienia, lecz do innego domu opieki społecznej, a ministerstwo arogancko milczy.
Trójkąt Tuska
Roman Giertych podejmuje coraz agresywniejsze działania, jednocześnie grożąc pozwami wszystkim, którzy ośmielą się je skrytykować. Za sejmową prowokację chwali go sam Donald Tusk oraz adwokacka brać, na czele z Jackiem Dubois i szefem Naczelnej Rady Adwokackiej. Nikt z jego środowiska nawet nie pisnął, gdy Giertych szydził na Twitterze, że Anna W. (była szefowa biura premiera Mateusza Morawieckiego), mogłaby dawno opuścić areszt i zająć się swoim chorym synem, gdyby była tak mądra, jak dyrektor Mraz. Dość przypomnieć, że to Giertych prowadzi Mraza ścieżką „świadka koronnego”, obciążającego zeznaniami ludzi związanych z Funduszem Sprawiedliwości, a więc zmierzające do oskarżenia Zbigniewa Ziobry. Z kolei Jacek Dubois prowadzi Pawła Szopę, od którego mają padać oskarżenia wobec ludzi związanych z RARS, a więc prowadzące do Mateusza Morawieckiego. Tu z kolei jawi się kolejna kwestia, „oczko w głowie” Giertycha i prok. Ewy Wrzosek, czyli dawno umorzona sprawa tzw. dwóch wież. Wrzosek postanowiła do niej wrócić i zebrać dowody, których – jak sama stwierdziła – dotąd nie było. I właśnie temu miało służyć przesłuchanie śp. Barbary Skrzypek, by zebrany w jakiś sposób materiał mógł obciążyć Jarosława Kaczyńskiego. Przesłuchania nie nagrano, pełnomocnikowi świadka nie pozwolono w nim uczestniczyć, a starszą, schorowaną kobietą maglowały przez kilka godzin najbardziej zajadli przeciwnicy PiS – prok. Ewa Wrzosek, mec. Dubois i adwokat z kancelarii Geiertycha, o którym wiemy, że był agresywny. **Dla lepszego zrozumienia atmosfery, warto zobaczyć rozmowę Wrzosek i Dubois – „dyżurnych prawników kraju” – nagradą przed rokiem
Co Giertych wie o Tusku?
Roman Giertych nie ogranicza się ani do działań adwokackich, ani do działań poselskich. Jego wpisy na X czyta się jak kompulsywne ataki agresywnego trolla. A jednak pozwala sobie na coraz więcej i to w absolutnej bezkarności. Dlaczego? Co takiego wie o Donaldzie Tusku i ludziach z jego rządu, że nikt nie ośmiela się go przywołać go do rozsądku? Dobrze pamiętamy, że Giertych był pełnomocnikiem syna Donalda Tuska przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Był również pełnomocnikiem Donalda Tuska w postępowaniu dotyczącym katastrofy smoleńskiej. Sapienti sat! Być może stąd człowiek, na którym ciążyły mocne zarzuty dotyczące Polnordu i dziwnym trafem zostały niedawno umorzone, czuje się nietykalny.
Czy w państwie, w którym silna grupa, uwikłana w wewnętrzne zależności, podejmuje coraz śmielsze decyzje naruszające ład prawny, państwie w którym dochodzi do tak licznych nieprawidłowości przy jawnej zgodzie instytucji unijnych, można jeszcze mówić o wolności i demokracji? Ustrój zmienia się na naszych oczach. Czas to wreszcie dostrzec.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/725677-co-giertych-wie-o-tuskuze-jest-nietykalny-kto-dzis-rzadzi