„Zbigniew Ziobro nie trafi do aresztu tymczasowego” - poinformował mec. Michał Hajduk, pełnomocnik byłego ministra sprawiedliwości po posiedzeniu Sądu Okręgowego w Warszawie. Sąd nie dał wiary argumentacji Magdaleny Sroki, przewodniczącej niekonstytucyjnej komisji, która twierdziła, że komisja nie wiedziała, iż polityk opozycji został już zatrzymany przez policję, celem doprowadzenia na przesłuchanie. „Jeśli organ odstępuje od czynności z własnej inicjatywy, nie może domagać się zastosowania środka, który jest bardzo represyjny i w katalogu środków dyscyplinujących, jest środkiem najsurowszym” - podkreśliła sędzia Anna Ptaszek, rzecznik prasowy SO w Warszawie ds. karnych. Jak wyjaśniła, nie było podstaw prawnych do aresztowania polityka opozycji.
Zakończyło się posiedzenie Sądu Okręgowego w Warszawie dotyczące wnioskiem w sprawie aresztu tymczasowego dla Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości. Jak poinformował pełnomocnik polityka opozycji, mec. Michał Hajduk, były minister nie trafi do aresztu.
Pani przewodnicząca przedstawiła stanowisko, że komisja nie wiedziała, że pan Ziobro został zatrzymany i jest doprowadzony do Sejmu. A sąd na podstawie informacji zgromadzonych w tej sprawie stwierdził, że było odmiennie - że komisja zdawała sobie z tego sprawę i o tym wiedziała
— powiedział mec. Hajduk w rozmowie z dziennikarzami.
Prawnik wskazał, że sąd powołał się na informację Komendanta Stołecznego Policji, Komendanta Straży Marszałkowskiej oraz samej komisji.
Sprawę skomentowała także rzecznik Sądu. Jak wskazała, „sąd uznał, że nie ma podstaw prawnych”, by zastosować areszt.
Komisja mogła przystąpić do czynności przesłuchania Zbigniewa Ziobry. Skoro tego nie zrobiła, to odstąpiła od tej czynności. Jeśli organ odstępuje od czynności z własnej inicjatywy, nie może domagać się zastosowania środka, który jest bardzo represyjny i w katalogu środków dyscyplinujących, jest środkiem najsurowszym
— podkreśliła.
Rzecznik SO: Komisja nie miała podstaw prawnych do wniosku o aresztowanie
Choć sąd uznał, iż nie istnieją podstawy prawne do tymczasowego aresztowania Zbigniewa Ziobry, to jednocześnie stwierdził też, że komisja ds. Pegasusa działa legalnie. Jej niekonstytucyjność - stwierdzona w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z września 2024 - była powodem, dla którego były szef MS nie stawiał się na przesłuchaniach.
Postanowieniem z dnia dzisiejszego Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku komisji śledczej ds. afery Pegasusa o zastosowanie wobec p. Zbigniewa Ziobry środka w postaci aresztowania na 30 dni. W motywach, które sąd przedstawił, po pierwsze ustosunkował się do legalności zakresu działania tej komisji, bo są to argumenty często powtarzane w wystąpieniach osób zaangażowanych w to postępowanie. Sąd uznał, że komisja działa legalnie, ma prawo wzywać świadków i świadkowie mają obowiązek stawiać się na posiedzeniach tej komisji
— poinformowała rzecznik stołecznego Sądu Okręgowego.
Jednakże, Sąd Okręgowy stwierdził, że komisja nie miała podstaw prawnych do występowania o to, żeby zastosować środek, który jest najsurowszym ze wszystkich, jakie możemy stosować ze wszystkich wobec biegłych czy świadków, z uwagi na to, co wydarzyło się w związku z doprowadzeniem p. Zbigniewa Ziobry
— powiedziała sędzia Anna Ptaszek.
Magdalena Sroka, przewodnicząca komisji śledczej ds. Pegasusa (we wrześniu ubiegłego roku uznanej przez TK za niezgodną z konstytucją) zapowiedziała, że od wyroku zostanie złożone odwołanie.
My w tej sytuacji będziemy składali apelację. Nie zgadzamy się z tą decyzją. Sąd w swoim uzasadnieniu również podkreślił, że zachowanie Zbigniewa Ziobry jest niedopuszczalne, że jego postawa, którą prezentował, nie powinna mieć miejsca, natomiast nie uwzględnił wniosku komisji
— powiedziała szefowa komisji.
A jak stanowisko sądu w sprawie legalności gremium towarzyskiego pani Sroki ocenił pełnomocnik Ziobry?
Teoretycznie istnieje możliwość odwołania się od samego uzasadnienia orzeczenia. Aczkolwiek rozstrzygnięcie w 100 procentach realizuje interes mojego klienta i nie uważam na ten moment, że jest sens składać zażalenie w tym zakresie dotyczącym wyłącznie uzasadnienie
— stwierdził w rozmowie z dziennikarzami mecenas Michał Hajduk.
Siedem dni na złożenie zażalenia
Sąd dokonał dodatkowych ustaleń, zwrócił się do komisji sejmowej o protokół posiedzenia, ale także do Policji i Straży Marszałkowskiej o nadesłanie informacji o jakiej godzinie, na tym kontinuum czasowym od momentu, kiedy policja podjęła czynności, żeby zatrzymać i doprowadzić p. Ziobrę, do momentu, kiedy komisja podjęła decyzję o zamknięciu posiedzenia i przegłosowaniu wniosku o zastosowanie wobec p. Zbigniewa Ziobry tego środka, jakimi informacjami na tej osi czasu komisja dysponowała
— poinformowała sędzia Ptaszek.
Jak poinformowała, czas na złożenie zażalenia wynosi siedem dni, a po otrzymaniu rozpozna je Sąd Apelacyjny – bez „sztywnych terminów”.
Sąd dysponował dokumentami związanymi z uchyleniem immunitety, dysponował protokołem posiedzenia komisji i dodatkowymi informacjami, o które się zwrócił, po to, żeby odtworzyć na osi czasu o czym komisja wiedziała. Z ustaleń sądu m. in. wynika, że policja, informując p. przewodniczącą komisji o tym, że wiedzą gdzie znajduje się p. Ziobro i podejmują czynności w celu jego zatrzymania, odpowiedziała, że postanowienie sądu o doprowadzeniu p. Ziobry jest postanowieniem dot. daty czynności, godzina dot. rozpoczęcia posiedzenia i jeżeli p. Ziobro będzie zatrzymany i doprowadzony, to komisja po prostu poczeka do godz. 12. nawet na doprowadzenie świadka. Tymczasem o godz. 10.46 obrady zostały zamknięte, a p. Ziobro był de facto dostępny i sąd uznał, że został doprowadzony, czyli czynność można było wykonać
— powiedziała rzecznik SO w Warszawie.
Choć sąd uznał zachowanie byłego ministra za „wysoce naganne”, to stwierdził, że „nie ma podstaw prawnych do zastosowania wobec niego tego środka”.
Celem i funkcją środków przewidzianych w Kodeksie postępowania karnego w tym w art. 287 czy 285 Kpk jest ochrona sprawnego przebiegu postępowania. To jest funkcja tych przepisów, temu mają one służyć. Przez pryzmat tego, po co zostały ustalone, czemu mają służyć, sąd musiał ustalić, czy warunki art. 287 zostały wypełnione. Uznał, ze nie, bo komisja miała możliwość przeprowadzenia czynności i od niej odstąpiła
— wyjaśniła sędzia Ptaszek.
Poinformowała następnie, że pełna treść uzasadnienia zostanie opublikowana przez Sąd Okręgowy.
Policja: Poseł Sroka deklarowała przerwę do godziny 12:00
Pełnomocnik Zbigniewa Ziobry potwierdził również, że sąd powołał się na ujawnioną dziś przez Telewizję wPolsce24 policyjną notatkę, z której wynika, że poseł Magdalena Sroka deklarowała przerwę w posiedzeniu komisji, jeśli zaistnieje ryzyko, że policji nie uda się doprowadzić świadka na przesłuchanie przed godziną 10:30.
31 stycznia Zbigniew Ziobro miał zostać zatrzymany przez policję, celem przymusowego doprowadzenia na komisję. Tak też się stało, tyle że wcześniej udzielał wywiadu jednej z konserwatywnych telewizji. Dwie minuty przed godziną 10:30, na którą zaplanowane było rozpoczęcie posiedzenia, Straż Marszałkowska otrzymała informację od policji, że poseł opozycji został zatrzymany.
Po zatrzymaniu pan Zbigniew Ziobro oświadczył, że dostosuje się do decyzji i uda się z funkcjonariuszami na obrady Komisji. Następnie został przewieziony nieoznakowanym radiowozem do budynku przy ul. Wiejskiej 4/6/8 w Warszawie. Po zatrzymaniu i doprowadzeniu do Sejmu RP, o godzinie 10:40 pan Zbigniew Ziobro został przekazany Komendantowi Straży Marszałkowskiej i pozostawał w jego dyspozycji. O godzinie 10:50 do Komendy Stołecznej Policji zadzwoniła poseł Magdalena Sroka, Przewodnicząca Komisji, informując, że doprowadzenie pana Ziobry na posiedzenie było bezzasadne, ponieważ nie nastąpiło o wyznaczonej godzinie 10:30
— czytamy w ujawnionej przez Telewizję wPolsce24 notatce.
Policja ujawniła, że wcześniej Sroka sama deklarowała przerwę.
W ocenie przewodniczącej, jeśli świadek zostanie zatrzymany w godzinie uniemożliwiającej jego doprowadzenie na 10:30, zostanie zarządzona przerwa w posiedzeniu Komisji do godziny 12:00, aby Policja mogła swobodnie wykonać czynności związane z doprowadzeniem
— informował Komendant Stołeczny Policji.
Sroka przekonywała w rozmowie z dziennikarzami, że z notatki wynika, iż po stronie komisji była „wola i chęć przesłuchania” świadka.
Natomiast pan Zbigniew Ziobro robił wszystko, by nie dać się zatrzymać celem doprowadzenia przez policję
— powiedziała dziś w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Pytana przez reporterkę Telewizji wPolsce24, dlaczego komisja ostatecznie zamknęła posiedzenie po 15 minutach, mimo iż wiedziała, że Ziobro jest już w Sejmie i czy rezygnacja z deklarowanej wcześniej przerwy była wynikiem nacisków, poseł Trzeciej Drogi odparła:
Nikt nie wpływał na moją decyzję.
CZYTAJ TAKŻE:
jj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/725366-na-nic-starania-pseudokomisji-ziobro-nie-trafi-do-aresztu