Prezes PiS Jarosław Kaczyński wziął udział w spotkaniu wyborczym w Tomaszowie Lubelskim, wpierającym kandydaturę obywatelskiego kandydata na prezydenta RP Karola Nawrockiego. „Czy to, co rozpoczęło się w roku 89. i co – Bogu dzięki – choć z równymi trudnościami, trwa po dziś dzień, czyli trzecia polska niepodległość, to będzie incydent, czy też będzie to coś nieporównanie bardziej trwałego, stałego. Taka jest waga wyborów, które są przed nami” - mówił Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS wskazał, jaka jest waga nadchodzących wyborów prezydenckich.
Różne były wybory w ciągu tych trzydziestu sześciu lat. One miały wielkie znaczenie, ale wtedy bieg historii w Polsce i w tej części Europy był w wielkiej mierze przesądzony, a dzisiaj stoimy przed wyborem, który naprawdę będzie wyborem naszego narodu, odnoszącym się do tego, jaka będzie Polska, czy będzie Polska w tym dotychczasowym znaczeniu. Czy to, co rozpoczęło się w roku 89. i co – Bogu dzięki – choć z równymi trudnościami, trwa po dziś dzień, czyli trzecia polska niepodległość, to będzie incydent, czy też będzie to coś nieporównanie bardziej trwałego, stałego. Taka jest waga wyborów, które są przed nami
— mówił prezes PiS.
Mamy dzisiaj dwóch głównych kandydatów. Jeden z nich to dr Karol Nawrocki, a drugi to pan prezydent Rafał Trzaskowski. (…) Mamy wybór między człowiekiem, o którym można bez żadnego przeświadczenia, że dokonuje się jakiegoś nadużycia, powiedzieć „laluś” z cieplarnianych warunków, który zawsze w życiu miał dobrze i był niesiony, niekoniecznie własnym wysiłkiem
— dodał lider opozycji.
Z drugiej strony mamy kogoś, kto jest młodszy, wyraźnie młodszy, niewiele przekroczył 40 lat, ale musiał sobie swoją drogą, która drogę, która doprowadziła go do stanowiska bardzo ważnego i zaszczytnego, szczególnie zaszczytnego wśród historyków. To jest uważane właśnie za takie miejsce numer jeden, jeżeli chodzi o zawodowych historyków, czyli do stanowiska szefa, prezesa pamięci Instytutu Pamięci Narodowej. To jest dwóch ludzi o zupełnie innych życiorysach, dwóch ludzi o zupełnie innym usposobieniu, dwóch ludzi, których łączy to, że dzisiaj kandydują na prezydenta Rzeczypospolitej, a właściwie wszystko inne dzieli
— dodał.
Twardy człowiek
Otóż jak ją buduje, to chyba państwo widzicie, co się dzisiaj w Polsce dzieje, co się dzieje z naszymi prawami obywatelskimi, co się dzieje z opozycją, bo to zawsze jest taki wyznacznik tego, czy jest demokracja, czy nie ma demokracji, bo nie ma demokracji bez opozycji. Nie ma w demokracji sytuacji, w której opozycja jest prześladowana. I tu nie usłyszeliśmy od pana Trzaskowskiego ani jednego słowa, które by wskazywało, że jakoś się od tych wszystkich praktyk, które dzisiaj są stosowane odcina, że odcina się od całej to opowieści, która w gruncie rzeczy ma doprowadzić do jednego, do tego, by w Polsce prawdziwej opozycji nie było
— dodał.
Jeden [kandydat - red.] został już tutaj przeze mnie określony, a drugi drugi to taki naprawdę twardy człowiek, twardy człowiek, który potrafi sam swoim wysiłkiem, bardzo konsekwentnym swoimi zdolnościami doprowadzić do tego, że dziś jest bardzo, bardzo poważnym, z wielkimi szansami kandydatem na prezydenta RP. To jest, proszę państwa, człowiek, któremu przeciwnicy zarzucają często, że jest twardy, konsekwentny, jednoznaczny. że jest zdecydowany i dlatego jest groźny
— powiedział prezes PiS.
Jarosław Kaczyński odniósł się też do wypowiedzi prof. Antoniego Dudka o Karolu Nawrockim.
Proszę państwa, można podziękować tutaj panu profesorowi Dudkowi, bo to on głównie w ten sposób go atakuje. To też profesor historii, autor kilku historii współczesnych czasów właśnie tych po 89 roku. On tak mówi. Przy czym jeśli chodzi o jego słowa, to jest przestrzeżenie przed tym, że ten prezydent może rzeczywiście prowadzić Polskę w sposób jednoznaczny w kierunku, który temu panu najwyraźniej się nie podoba. Ale to jest ten kierunek, którego Polska właśnie potrzebuje. Polska potrzebuje takiego prezydenta, bo Polska stoi dzisiaj przed takimi wyborami, które dotyczą nas wszystkich pod każdym właściwie względem
— zaznaczył Kaczyński.
I wtedy, kiedy pytamy, czy jesteśmy obywatelami suwerennego państwa i wtedy, kiedy pytamy jaka będzie nasza przyszłość w sensie ekonomicznym, czy będziemy mieli pracę, jak ona będzie płatna. Czy będziemy mieli emeryturę, czy ona w ogóle będzie i jaka będzie, czy będziemy żyli w kraju, który się rozwija, czy będziemy żyć w kraju, który jest bezpieczny i w sensie, który odnosi się do sytuacji zewnętrznej. Czy, krótko mówiąc, będziemy mogli kontynuować to wszystko, co w ciągu tych 36 lat, które były przecież bardzo zróżnicowane, było dobre, czy też popadniemy w stan, który, naprawdę jakkolwiek by go oceniać, jakkolwiek by go próbować bronić, dobry nie będzie, bo można powiedzieć, że w tym czarnym scenariuszu po prostu stracimy wszystko, począwszy od tego statusu suwerennego państwa, a skończywszy na bezpieczeństwie, na płacy, na pracy, na emeryturze, na tym, co można za to kupić w sklepie, jak można żyć, czy to, co zajrzało wielu spośród nas w oczy w latach 90, a i później, to znaczy taka ciężka bieda. Czy to się nie powtórzy? Czy nie wróci to wszystko, co było niedobre, ciężkie, bolesne dla niemałej części, wielkiej części naszego narodu, naszego społeczeństwa. To jest stawka tego, co dzisiaj się w Polsce odbywa, a co będzie sfinalizowane w wyborach prezydenckich w maju, a później 1 czerwca
— uzupełnił prezes PiS.
Rządy Tuska
Ci dwaj kandydaci są personifikacją tych dwóch możliwości, tej jednej - lepszej, dobrej, można nawet powiedzieć pięknej dla Polski i tej fatalnej, tej, która może nas po prostu pogrążyć. Ktoś powie: „łatwo się mówi takie rzeczy, a tak na naprawdę to wcale nie jest tak źle”. Przecież kandydat, który jest przeciwnikiem naszego, mówi dzisiaj o sobie, że on jest polskim patriotą, a szczególnie ekonomicznym patriotą, że on właściwie jest z centrum, że on niejedną, jeżeli nie wszystkie patriotyczne, a także konserwatywne wartości przyjmuje, że krótko mówiąc, jeżeliby tak się dokładnie przyjrzeć, to między nim a panem prezesem Nawrockim nie ma takich wielkich różnic. Poza tym, że pan Nawrocki reprezentuje te wraże siły okropne, które podnoszą rękę czy podnosiły na demokrację i praworządność, a on jest zacnym człowiekiem, który właśnie tą demokrację i prawdę reprezentuje i będzie w Polsce razem z Donaldem Tuskiem dalej budował
— powiedział Jarosław Kaczyński.
Otóż jak ją buduje, to chyba państwo widzicie, co się dzisiaj w Polsce dzieje, co się dzieje z naszymi prawami obywatelskimi, co się dzieje z opozycją, bo to zawsze jest taki wyznacznik tego, czy jest demokracja, czy nie ma demokracji, bo nie ma demokracji bez opozycji. Nie ma w demokracji sytuacji, w której opozycja jest prześladowana. I tu nie usłyszeliśmy od pana Trzaskowskiego ani jednego słowa, które by wskazywało, że jakoś się od tych wszystkich praktyk, które dzisiaj są stosowane odcina, że odcina się od całej to opowieści, która w gruncie rzeczy ma doprowadzić do jednego, do tego, by w Polsce prawdziwej opozycji nie było
— dodał.
Wiem jak to kiedyś wyglądało. A ku temu w tej chwili idzie, te prześladowania, które już doprowadziły nawet do ofiar śmiertelnych. Tutaj nie mogę nie wspomnieć swojej długoletniej współpracownicy i przyjaciółki świętej pamięci Barbary Skrzypek, bo nie ma najmniejszej wątpliwości, że zmarła przedwcześnie, wiele lat przedwcześnie, dlatego że została w sposób niewłaściwy i bez żadnych podstaw (…) przesłuchana i to w sposób całkowicie niedopuszczalny i takie fatalne, tragiczne były tego skutki. Ale przecież tych ludzi, którzy dzisiaj cierpią jest więcej. (…) Otóż te wydarzenia powinny na każdym z nas robić wrażenie, bo to naprawdę jest zapowiedź czegoś bardzo złego, bo nawet nie jest to zapowiedź. To już się dzieje. My dzisiaj w Polsce w tej chwili tracimy to, co jest podstawą demokracji - prawa obywatelskie. Tracimy prawo do wyboru. Tracimy prawo do tego, by decydować o tym, kto ma polską rządzić
— kontynuował.
Są tacy, którzy mówią o tym, że te wybory, jeśli je wygra pan Nawrocki, zostaną nieuznane albo jeszcze, jeszcze przedtem w czasie liczenia zostaną sfałszowane. Tylko od nas, proszę państwa, zależy, czy tego rodzaju procedery, jeżeli rzeczywiście będą podjęte, się udadzą czy nie udadzą. Pamiętajmy o tym. To nasze dzisiejsze spotkanie jest także o tym, czy obronimy te wybory, czy obronimy to nasze prawo do tego, by decydować. To prawo naprawdę ma charakter podstawowy. Jest ono całkowicie i bezpośrednio związane także z tym wszystkim, o czym tutaj już mówiłem, sensem tego wyboru, bo to prawo jest związane z naszą suwerennością, bo nie ma innej suwerenności niż suwerenność narodu, a suwerenność narodu to prawo do powoływania władzy takiej, jaką naród uważa za najlepszą dla siebie, jaka ma poparcie większości. I podważenie tego prawa to jest podważenie nie tylko naszych praw, naszej godności jako obywateli, ale to jest podważenie całego demokratycznego i suwerennościowego mechanizmu. Czy możemy się na to zgodzić? Nie, proszę państwa, nie możemy
— zauważył Jarosław Kaczyński.
Nielegalna migracja
Wczoraj byłem na granicy zachodniej. Przez tą granicę w tej chwili przechodzą nielegalnie przerzucani nielegalni emigranci, którzy dotarli kiedyś nie wiadomo gdzie, nic w gruncie rzeczy o nich nie wiemy, do Niemiec, a dzisiaj są przewożeni bez żadnych podstaw prawnych do Polski. Są przewożeni i to na takiej zasadzie, że wjeżdżają niemieckie samochody policyjne, ich wyrzucają i zostawiają tutaj. Polska jest traktowana tak, jakby była niesuwerennym państwem, a landem niemieckim. Te rzeczy się ze sobą łączą. Łączą się nasze prawa, nasze prawa obywatelskie, nasze polskie prawa, nasza polska godność z naszym bezpieczeństwem. To co się dzieje na zachód od naszych granic, to przecież mamy prawo do tego, by być bezpieczni. Mamy do tego po prostu podstawowe prawo. Prawo, którego nikt nie może podważać. A takie prawo dzisiaj tak się złożyło, tak się toczy polska historia nazywa się jak proszę państwa Karol Nawrocki
— oznajmił prezes PiS.
Jego zwycięstwo będzie oznaczało, że na czele naszego państwa stanie człowiek, który tego prawa będzie bronił. Prezydent nie ma może jakiś bardzo szerokich uprawnień, ale przecież zgodnie z konstytucją jest jej strażnikiem. To jest czarno na białym w konstytucji napisane. Zgodnie z konstytucją jest najwyższym przedstawicielem Polski na zewnątrz. Zgodnie z konstytucją jest najwyższym przedstawicielem władzy wykonawczej w Polsce. Z tych przepisów można wyciągać wnioski, można je na różne sposoby interpretować. My chcemy, by były one interpretowane w ten sposób, że ten prezydent po prostu weźmie to wszystko w ręce i poprowadzi nas ku zmianie ostatecznej. Doprowadzi do tego, że to, co dzieje się w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy to będzie tylko taki nasz czarny sen
— dodał.
Dzieje tej formacji, dzieje Platformy Obywatelskiej, to są dzieje kłamstwa. Oni od samego początku kłamali, kłamali, jeszcze raz kłamali i kłamią teraz. I kłamie Trzaskowski, bo tak naprawdę to z czym może się łączyć jego władza, jaką agendę, jak to się dzisiaj mówi, będzie tak naprawdę realizował
— mówił.
Tęczowy Rafał
My nie mamy nic przeciwko Unii Europejskiej, tylko nam chodzi o taką Unię Europejską, do jakiej żeśmy wchodzili, a nie o taką, jak jest dzisiaj. Tę Unię trzeba zmienić i można zmienić i my będziemy o to walczyć
— mówił prezes PiS.
No i jeszcze jest taka jedna flaga, którą w tej chwili ukryto bardzo głęboko, ale ostatnio jakby znów troszeczkę ta przesłona opadła. To jest ta tęczowa flaga, proszę państwa, pod tą flagą szczególnie pan Trzaskowski lubił chodzić szczególnie na te parady równości, a powinny być nazywane paradami nierówności. A dlaczego? No po prostu dlatego, że jakby ktoś zrobił w Polsce paradę, gdzie by obrażano no tych ludzi, którzy mają różne odmienne preferencje, to po pierwsze by na to nie było zgody, po drugie by to policja rozpędziła, jeszcze może i później procesy by były, ale jak się robi paradę, na której się obraża zaciekle katolików, to jest w porządku. Czy jest zgoda na coś takiego? Nie ma, proszę państwa, nie ma takiej zgody. A tu już akurat nasz główny przeciwnik ma naprawdę bardzo poważny dorobek. Takiego dorobku jak w Warszawie, jak trzecim na świecie muzeum tych wszystkich genderowych spraw (…) Kto zbudował to pudełko? Tak, ten magazynek, który ma być niby muzeum sztuki współczesnej? Kto to wszystko propaguje? Chcecie mieć to na głowie? Chcecie mieć taką sytuację jak w Anglii, że w ogóle słowa na ten temat nie wolno powiedzieć, a w Szkocji nawet nie wolno się modlić?
— pytał Kaczyński.
CZYTAJ TEŻ:
maz/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/725308-prezes-pis-o-trzaskowskim-lalus-z-cieplarnianych-warunkow