„Szopa ma klaustrofobię. Generalnie niefajna rzecz, jak się siedzi. Drugi element: panicznie boi się, że zamkną mu matkę, która była we władzach kilku spółek, przez które przepływały te korupcyjne interesy z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych, co oznacza, że bardzo dużo mówi. Trzymamy kciuki, żeby to wszystko się działo, bo będziemy mieli państwu o czym mówić” - stwierdził niedawno Andrzej Stankiewicz z Onetu w podcaście „Stan Wyjątkowy”. Samo „trzymanie kciuków” brzmi ciekawie, ale jeszcze ciekawiej - radość dziennikarza, że Szopa ma co najmniej dwa „miękkie podbrzusza”, co oznacza, że byłby gotowy powiedzieć wszystko. Dosłownie wszystko.
W tym tygodniu dziennikarz śledczy Piotr Nisztor ujawnił w TV Republika zeznania Pawła Szopy, twórcy marki Red is Bad, który poszedł na współpracę z prokuraturą. Choć Koalicja 13 Grudnia i jej zwolennicy, a także dziennikarze mainstreamowych mediów od jakiegoś czasu cieszyli się, że Szopa „sypie” byłego premiera Mateusza Morawieckiego, Nisztor zwrócił uwagę, że w zeznaniach trudno doszukać się tego rodzaju elementów. To jednak nie przeszkodziło kilka dni temu Andrzejowi Stankiewiczowi z Onetu snuć narrację rodem z filmów gangsterskich o „braniu pajdy” i „sypaniu”.
Pilotowanie „Boczka” i „zarzut brania pajdy”
W podcaście Onetu „Stan Wyjątkowy” z 25 marca Andrzej Stankiewicz i Dominika Długosz rozmawiali m.in. o sprawie RARS. Zadowolenia z zeznań Pawła Szopy nie krył redaktor Stankiewicz. Pytanie, na ile przemyślał to, co mówi i z czego tak się cieszy.
Wszystko na to wskazuje, że pan Szopa też wysypał pana premiera Mateusza Morawieckiego. Mówiliśmy państwu nieraz o słynnym spotkaniu kilka tygodni przed wyborami w 2023 roku, na które pani Anna W., (…) siedzi pod zarzutem korupcji, brania pajdy od Szopy (…) 5 milionów złotych chciała, dostała milion dolarów. I ona pilotowała - to są podsłuchy CBA - pana Szopę pseudonim Boczek, bo on się spóźniał na spotkanie. I to spotkanie było na Parkowej, to są obiekty Kancelarii Premiera i to było spotkanie z Mateuszem Morawieckim, co otwiera nową przestrzeń dla działalności pana Mateusza w obszarze Prawa i Sprawiedliwości
— ekscytował się Andrzej Stankiewicz, podczas gdy Dominika Długosz pogubiła się w tym, kto ile chciał, kto ile niby dostał i w jakiej walucie.
Pan Mateusz ma w tej chwili zarzuty za wybory kopertowe. Ja uważam, że politycznie zarzuty za wybory kopertowe to nie jest dla niego wielki problem, ale zarzuty za RARS…
— budował napięcie dziennikarz.
Słabe punkty Szopy. Za co dziennikarze Onetu „trzymają kciuki”?
Powiem państwu więcej, Szopa ma dwa elementy, które są bardzo… No, powiem cynicznie. Dzisiaj jesteśmy wyjątkowo cyniczni, nie wiem jak państwo zareagują na nas cynizm, gdyż jesteśmy oczywiście romantykami
— faktycznie, niesamowity temat do kąśliwych żartów, zwłaszcza, gdy za wszystkim kryje się dramat autystycznego dziecka, o którego mamie pan Stankiewicz przed chwilą był łaskaw stwierdzić, że „siedzi” pod zarzutem „brania pajdy od Szopy”.
Natomiast Szopa ma klaustrofobię. Generalnie niefajna rzecz, jak się siedzi. Drugi element: panicznie boi się, że zamkną mu matkę, która była we władzach kilku spółek, przez które przepływały te korupcyjne interesy z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych, co oznacza, że bardzo dużo mówi
— podkreślił Stankiewicz.
Trzymamy kciuki, żeby to wszystko się działo, bo będziemy mieli państwu o czym mówić
— dodał.
Zatem jeszcze raz: dziennikarz Onetu, medium zarządzanego przez korporację RASP, cieszy się, że Paweł Szopa, który cierpi na klaustrofobię i obawia się o bliską osobę, „sypie” byłego premiera. Czy tak samo bawi go, że na podstawie zeznań człowieka z chorobliwym strachem przed zamkniętymi bądź niewielkimi przestrzeniami i obawą o matkę (na ile w takim razie zeznania są wiarygodne i czy aby, doprowadzona do ostateczności, taka osoba nie byłaby gotowa powiedzieć wszystkiego, dosłownie wszystkiego?) pod zarzutem „brania pajdy” (pod zarzutem, ale bez wyroku!) siedzi w areszcie matka dziecka w spektrum autyzmu, która, jak wynika z dokumentacji medycznej - pełni kluczową rolę w terapii swojego 13-letniego syna. Chłopiec jest w bardzo złym stanie psychicznym, a w ostatnim czasie wystąpiło zagrożenie dla jego życia. Ale „trzymajmy kciuki”, żeby człowiek ze słabymi punktami „sypał” dalej, aby dziennikarze Onetu mogli „błyszczeć” sarkazmem i ironią.
CZYTAJ TAKŻE:
Zeznania Szopy zmiażdżone przez Kuczmierowskiego
Warto zaznaczyć, że do zeznań Szopy odniósł się już Michał Kuczmierowski, były prezes RARS.
Zeznania Pawła Szopy są wymuszonymi pomówieniami. Taka sytuacja nie miała miejsca. Zresztą byłaby to najgłupsza i najdziwniejsza łapówka, której nigdy nie wręczono, od której uzależniano kolejne zamówienia. Mimo tego, że nie została przekazana, kolejne zamówienia były składane
— powiedział Kuczmierowski przedwczoraj w TV rozmowie z Republika.
Bądźmy „cyniczni” jak redaktor Andrzej Stankiewicz. Dziennikarz pokazał bowiem, że najwyraźniej doskonale odnalazłby się w pisaniu kryminałów, a może nawet stworzyłby jakiś scenariusz filmu gangsterskiego?
A już zupełnie poważnie: wszystkie „wrażliwe”, „empatyczne” „Troskliwe Misie” z Koalicji 13 Grudnia i zaprzyjaźnionych mediów (ileż było za rządów PiS świętego oburzenia, także w Onecie i „siostrzanych” mediach spod szyldu RASP, że dzieci i młodzież targają się na swoje życie, ponieważ Zjednoczona Prawica „dyskryminuje” osoby LGBT+ i ileż było sprowadzania problemu depresji i prób samobójczych dzieci i młodzieży do tożsamości seksualnej i płciowej oraz „nietolerancji” ze strony rządu) powinny, rzeczywiście, „trzymać kciuki”. Ale niekoniecznie za człowieka, który - właśnie ze względu na pewne słabości - może powiedzieć prokuraturze dosłownie wszystko, lecz o to, aby nic nie stało się niewinnemu, choremu dziecku, zanim jeszcze - miejmy nadzieję: niezależny - sąd stwierdzi na podstawie - miejmy nadzieję: niepodważalnych - dowodów, czy dopuściła się zarzucanych jej czynów, czy też nie.
CZYTAJ TAKŻE:
jj/X:Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/725133-stankiewicz-trzyma-kciuki-za-szope-i-jego-sypanie