Czy jest jeszcze jakakolwiek istotna sprawa, w której Donald Tusk nie zaprzeczyłby samemu sobie? I nie chodzi tu o zwyczajne zignorowanie złożonych wyborcom obietnic. To przecież robi za każdym razem. Nie chodzi też o szczerą zmianę postawy w wyniku nabytej refleksji, bo przecież nawrócenie byłoby rzeczą chwalebną. Chodzi o farsę, o przejęcie aparatu pojęciowego politycznych przeciwników, o odegranie roli wyłącznie w celu omamienia publiczności. Przychodzą jednak momenty, w których spod maski wypełza grymas nienawiści. Właśnie tak premier reaguje na konkretne pytania zadane mu przez prezydenta. Dlaczego? Bo dotykają sedna sprawy i rozbrajają polityczną, nadętą pozę „męża stanu”. Co premier zrobił w celu zabezpieczenia Polski przed inwazją migrantów? Czyżby arcyboleśnie NIC?
Sytuacja na granicy z Białorusią jest dziś o stokroć bezpieczniejsza niż w 2021, gdy nastąpiło kulminacyjne uderzenie sprowadzanych tam masowo nielegalnych migrantów przez Rosję i Białoruś w ramach operacji „Śluza”. Napór był totalny i niezwykle agresywny. Żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej byli atakowani i wręcz obrzucani niebezpiecznymi przedmiotami. Co mówił wtedy Donald Tusk i jego polityczni koledzy? Że to biedni ludzie, że nieludzkie jest blokowanie im przejścia, że trzeba udzielić im pomocy. Plugawy atak, jaki został wówczas przypuszczony na polskich obrońców granic był rzeczą wyjątkowo haniebną, ale i zwyczajnie groźną. Wszystko to godziło wprost w bezpieczeństwo państwa polskiego. Politycy dzisiejszego obozu rządzącego i wspierający ich celebryci wzięli udział w rosyjskiej operacji wymierzonej przeciwko Polsce.
To prezydent Andrzej Duda i rząd PiS przytomnie i błyskawicznie zareagowali wówczas na zagrożenie, za co ich szkalowano! Uczestniczył w tej narracji także Donald Tusk! Jego ludzie głosowali w Sejmie przeciwko budowie zapory na granicy, sam też ją krytykował. Dziś przejął język Prawa i Sprawiedliwości, starając się wymazać wstydliwą prawdę o sobie ze zbiorowej pamięci.
Tusk o granicy
Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy to nie jest sytuacja biednych migrantów, którzy są przez polską stronę źle traktowani. Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej to jest zorganizowana akcja dywersyjna ze strony Moskwy i Mińska wymierzona prosto w bezpieczeństwo Polski i Europy i polega na organizowaniu nielegalnego przekraczania granicy, co wiąże się także z ryzykiem fizycznym na naszej granicy
— powiedział dziś premier na konferencji prasowej w Paryży. Dopytywany przez dziennikarzy o prawa ludzi chcących przekroczyć granicę, odparł nerwowo, że rząd, niezależnie od komentarzy, będzie postępować w sposób bezwzględny „Czy się to komuś podoba czy nie tak będzie. Skończyłem ten temat”! - rzucił gniewnie, po czym dodał: „mówię o sytuacji, która jest dla mnie bardzo niekomfortowa”.
Trudno się dziwić. Doskonale pamiętamy wszystkie wcześniejsze wypowiedzi Donalda Tuska i to jak bardzo bronił kłamliwego filmu Agnieszki Holland. Pamiętamy też potworny i pełen manipulacji atak na prezydenta Dudę, który stanął wówczas w obronie polskich żołnierzy! Dziś ci, którzy nazywali obrońców granic mordercami, zostali uniewinnieni przez sądy i robią karierę w przejętej siłą telewizji. Politycy i aktywiści, którzy biegali po granicy, łamiąc zakazy, dziś piastują odpowiedzialne funkcje polityczne. W państwie Tuska wszystko stoi na głowie.
CZYTAJ TAKŻE: Bezkarność za nazwanie obrońców polskich granic mordercami. Sąd nie zauważył wybuchu wojny? Zachęta do anarchii?
Ważne pytania prezydenta
Poza deklaracjami i zapewnieniami o bezpieczeństwie, nie widać realnych działań. Prezydent wysłał wczoraj do premiera list z ważnymi pytaniami dotyczącymi polityki migracyjnej i bezpieczeństwa państwa. Przypomniał w nim, że nie zawsze obóz polityczny Tuska stał po stronie żołnierzy i funkcjonariuszy chroniących granicę RP, po czym zapytał m.in. o działania rządu ws. przekazywania migrantów do Polski z Niemiec i o kwestię Centrów Integracji Cudzoziemców:
Biorąc pod uwagę, że obecnie prezydencję w Radzie UE sprawuje Polska oraz w obliczu obaw polskich Obywateli i zastrzeżeń państw członkowskich, co do poszczególnych elementów Paktu o Azylu i Migracji, w tym deklarowanej przez Rząd odmowy jego wdrażania należy postawić następujące pytania:
1) Jakie działania podjął Pan Premier w celu przeciwdziałania przekazywaniu migrantów do Polski przez władze Republiki Federalnej Niemiec? Jakie działania podjął Pan Premier w ramach prezydencji w zakresie toczących się prac nad wdrażaniem Paktu o Azylu i Migracji na poziomie Unii Europejskiej. Aby przeciwdziałać niekorzystnym dla Rzeczypospolitej rozwiązaniom?
2) Jakie działania zostały do tej pory poczynione w celu zwolnienia Polski z zobowiązań przewidzianych ww. puli solidarnościowej, w szczególności 2 udziału w mechanizmie relokacji (przekazywania) i kontrybucji finansowych?
3) Czy organy Państwa podejmują obecnie działania w celu realizacji wytycznych Komisji Europejskiej, co do implementacji Paktu, jak na przykład budowa Centrów Integracji Cudzoziemców? Ile takich Centrów powstaje? W jaki sposób są finansowane?
4) Jakie działania zostały podjęte w ramach polskiej prezydencji w celu zmiany stanowiska Komisji Europejskiej i uzyskania wsparcia finansowego na rzecz budowy zabezpieczeń granicznych, aby zapewnić bezpieczeństwo także granicy zewnętrznej UE?
Donald Tusk udaje, że listu nie otrzymał! Trudno się dziwić, skoro na każde z tych pytań musiałby odpowiedzieć negatywnie. Zapytany o sprawę listu na konferencji prasowej, odburknął ze wściekłą arogancją:
Ja niczego dobrego nie mogę powiedzieć o tym, co robi ostatnio pan prezydent i także o jego liście i pytaniach, więc nie będę tego komentował. Ile to jest? 138 dni? Liczyłem dzisiaj… 131 dni. Dla mnie to jest jedyna odpowiedź na jaką mnie w tej chwili stać. Zostało 131 dni i jakoś damy radę…
Buta z jaką premier odlicza dni do odejścia prezydenta i agresja, z jaką odnosi się do podstawowych pytań o swoją polityczną działalność, ujawnia skrywane jeszcze plany na dalsze działania. Już dawno słyszeliśmy przecież o bezwzględnej chęci „domknięcia systemu”. Już teraz rozpruwane są ostatnie szwy praworządności. Władza sięga po kolejne narzędzia, którymi może uderzyć w opozycję i obezwładnić obywatelski sprzeciw. Szokujące łamanie procedur prokuratorskich i sądowych stają się codziennością. W tej sprawie także kilka dni temu prezydent zadał premierowi szereg pytań, żądając wyjaśnienia okoliczności śmierci śp. Barbary Skrzypek, która zmarła na rozległy zawał serca w 3 dni po skandalicznym przesłuchaniu przez prokurator Ewę Wrzosek.
Rozgrywają się kluczowe procesy, stanowiące o przyszłości Polski. Donald Tusk nie tylko w sprawie migrantów znajduje się w potężnych kleszczach. Nie po to otrzymał przecież tak potężne wsparcie z Berlina i Brukseli, żeby teraz zbaczał z wyznaczonego przez nie kursu. Znajduje się więc, jak sam to ujął, w sytuacji niekomfortowej. I właśnie dlatego tak istotne są kolejne pytania zadawane przez prezydenta w kolejnych listach. Arcyboleśnie weryfikują realne działania Donalda Tuska i jego rządu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/725054-jak-reaguje-ktos-zlapany-na-klamstwie-jak-tusk-na-list-dudy