Prof. Sławomir Cenckiewicz opisał na platformie X wizytę Żandarmerii Wojskowej. Żandarmi zapukali do drzwi historyka, by… wręczyć mu „pierwsze wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka ws. osoby trzeciej”. „Ludzi o słabych nerwach rzeczywiście możecie na tamten świat wysłać” - napisał były dyrektor Wojskowego Biura Historycznego.
Ja wiem, że w świetle prawa tak można, ale czy w stosunku do świadka się praktykowało - to wątpię! Wcześniej, termin przesłuchania został ustalony telefonicznie przez mojego pełnomocnika, po tym jak „pocztą pantoflową” doszły mnie słuchy że ŻW próbuje wyciągać od moich znajomych mój numer telefonu. Poprosiłem zatem adwokata o skontaktowanie się z ŻW :)
— napisał prof. Cenckiewicz i dodał, że jest już „zaprawiony z reżimem Donalda Tuska”.
Ale wy bodnarowcy, ludzi o słabych nerwach rzeczywiście możecie na tamten świat wysłać. Bo kto wysyła żandarmów uzbrojonych w pełnym rynsztunku, na zamknięte osiedle o takiej porze po to, by zaprosić po raz pierwszy świadka na przesłuchanie - świadka który się od niczego nie uchyla, ustalił z wami termin przesłuchania i nie był przez was wcześniej wezwany! No kto??? Dom wariatów! Ludzie o słabych nerwach - bądźcie gotowi na takie kretynizmy!
— czytamy.
Wygramy! Ale żandarmi mojego pieska Łowczego za nerwy przeprosili. Super!
— dodał prof. Cenckiewicz.
olnk/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/724964-zandarmeria-u-prof-cenckiewicza-dom-wariatow