„Obie granice są poddawane destabilizacji i rząd nie jest w stanie ani na wschodzie, ani na zachodzie uszczelnić granicy i doprowadzić do skutecznego, rzeczywistego kontrolowania tego, co się tam dzieje. Zachęcałbym więc premiera, jego ministrów, żeby się wzięli do roboty, zamiast urządzać tego typu żenujące szopki propagandowe” - mówi doradca prezydenta RP Stanisław Żaryn w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Premier Donald Tusk kontynuuje swoją strategię wmawiania Polakom, że to on jest obrońcom polskich granic (chociaż w przeszłości sprzeciwiał się budowaniu zapory na granicy z Białorusią), a także wydaje się nie zauważać obecnie trwającego kryzysu migracyjnego na zachodniej granicy, gdzie dochodzi do przywożenia migrantów przez Niemcy.
Teraz podczas posiedzenia rządu postanowił on zaatakować sprawą ochrony granic… prezydenta Andrzeja Dudę.
Jeśli chodzi o naszą wschodnią granicę, ja tutaj mam, kochany panie prezydencie - może pan zobaczy, jeśli kamery chwycą - rozporządzenie Rady Ministrów dotyczące tego czasowego ograniczenia prawa do składania wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej, mówiąc po polsku, w skrócie: zawieszający prawo do składania wniosków o azyl
— mówił.
Cały czas czekamy na pana podpis. To rozporządzenie jest gotowe. Gdyby pana podpis się pojawił choćby dzisiaj rano, to w tej chwili przyjęlibyśmy to rozporządzenie
— przekonywał Tusk.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: Jakież to słabe! Tusk wymachuje papierami i zaczepia Dudę ws. migracji. „Kochany panie prezydencie. Nie rozumiem, dlaczego…”
Zrzucanie odpowiedzialności
Sprawę w rozmowie z portalem wPolityce.pl komentuje doradca prezydenta RP Stanisław Żaryn, były pełnomocnik rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej.
Moim zdaniem jesteśmy świadkami kolejnej zagrywki propagandowej premiera Tuska, który próbuje tym razem na prezydenta przerzucić odpowiedzialność za ochronę granic, przede wszystkim tej z Białorusią. Przypomnę, że ta ustawa, o której mowa, jak każda inna wymaga analiz, spojrzenia na to, co ona zawiera, ale też jak systemowo może zmienić polskie przepisy i polskie prawo. I to jest ustawa, która bardzo długo była procedowana w parlamencie
— przypomina nasz rozmówca.
Dziwne, że pan premier nie był łaskaw przyspieszyć prac w Sejmie, gdzie ta ustawa przez miesiące była procedowana. Nikt się wtedy nie spieszył, a dzisiaj premier naciska na prezydenta i wypuszcza jakieś żenujące apele, czy uszczypliwości, które nie licują ze sprawowanym przez niego urzędem
— zaznacza
Mamy do czynienia z ewidentnie szopką, która ma przerzucić odpowiedzialność wizerunkową na prezydenta za to, że rząd nie walczy o stabilność i bezpieczeństwo granic
— wskazuje.
Propagandowe szopki
Stanisław Żaryn zwraca uwagę, że w tej chwili mamy już problem nie tylko na granicy z Białorusią, ale także na granicy z Niemcami.
Obie te granice są poddawane destabilizacji i rząd nie jest w stanie ani na wschodzie, ani na zachodzie uszczelnić granicy i doprowadzić do skutecznego, rzeczywistego kontrolowania tego, co się tam dzieje
— mówi.
Zachęcałbym więc premiera, jego ministrów, żeby się wzięli do roboty, zamiast urządzać tego typu żenujące szopki propagandowe
— dodaje.
Brak spójności
Doradca prezydenta RP zwraca uwagę, że szef rządu i jego ministrowie zachowują się tak, jakby w ogóle nie zauważali sytuacji na zachodniej granicy.
Ich komunikacja dotyczy wyłącznie tego, co dzieje się na wschodzie. Zresztą warto zaznaczyć, że pan premier tym apelem do prezydenta sam sobie zaprzecza i pokazuje, że to nie jest prawdą, co słyszymy na co dzień w rządowej propagandzie, to znaczy, nie jest prawdą, że rząd kontroluje sytuację na granicy z Białorusią, bo skoro pan premier apeluje do prezydenta, twierdząc, że każdego dnia dzieje się coś niebezpiecznego na granicy wschodniej, na granicy z Białorusią, to albo panujemy tam, albo nie panujemy nad sytuacją
— wyjaśnia.
Ewidentnie tutaj rządowa propaganda nie trzyma się kupy, mówiąc kolokwialnie i pan premier zaprzecza sam sobie
— mówi.
Problem będzie rósł
Nasz rozmówca wskazuje, że organy państwowe nie podejmują żadnej aktywności związanej z sytuacją na granicy z Niemcami.
Przypomnę, że problemy związane z praktykami niemieckimi były również zidentyfikowane dla naszych rządów. Wtedy bardzo aktywnie działał komendant główny Straży Granicznej, który ze swoim niemieckim odpowiednikiem był w bardzo częstym kontakcie. Minister spraw wewnętrznych również był w kontakcie ze swoją niemiecką odpowiednik i w tych kontaktach udawało się wymusić na Niemcach, żeby praktyki nielegalnego przewożenia migrantów do Polski nie było
— przypomina.
Mam wrażenie, że teraz ponosimy klęskę na tym kierunku. Rząd widocznie nie ma pomysłu, co z tym robić, bo w ogóle temat zdecydował się przemilczeć, a sytuacja będzie narastała, bo przecież wiemy, że Niemcy zaczynają widzieć problem u siebie i zaczynają swoje błędy przerzucać na innych
— zaznacza.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/724835-tylko-u-nas-zaryn-rzadowa-propaganda-nie-trzyma-sie-kupy