Kilkaset osób protestowało na moście granicznym z Niemcami w Zgorzelcu (woj. dolnośląskie) przeciwko polityce migracyjnej w Unii Europejskiej. Domagano się m.in. rozpoczęcia natychmiastowej kontroli granicznej przez stronę polską na wzór tej, jaką Niemcy prowadzą od 2023 roku.
To kolejny taki protest, poprzedni odbył się 8 marca na granicy z Niemcami w Słubicach; ich organizatorem jest działacz narodowy Robert Bąkiewicz oraz Kluby Gazety Polskiej.
Po polskiej stronie mostu granicznego w Zgorzelcu na obu pasach jezdni ustawiono symboliczne, drewniane szlabany z napisem: halt i stop. Po stronie niemieckiej tamtejsza policja zablokowała przejazd i granicę można było przekroczyć jedynie pieszo. Manifestujący trzymali transparenty z hasłami: „Niemcy, nie podrzucajcie nam swoich gości na próg”, „Stop relokacji”, „Polska chrześcijańska, nie muzułmańska”. Skandowano hasła: „Tu jest Polska”, „Precz z Unią Europejską”.
Bąkiewicz mówił, że postawione szlabany mają symbolizować niezgodę na inwazję migrantów do Polski, która - jego zdaniem - już się odbywa i jest częścią wojny hybrydowej prowadzonej wobec naszego kraju także przez naszego zachodniego sąsiada.
Bąkiewicz zaproponował, by w ramach samoorganizacji pilnować wszystkich przejść granicznych na granicach z Niemcami.
Będziemy przekazywali sobie informacje, będziemy nagrywali tych, którzy dokonują przestępstwa. Będziemy pokazywali niemiecką policję, która wjeżdża tutaj bezprawnie. Będziemy pokazywali polskich policjantów i straż graniczną, jeśli również będą brali udział w tym przestępstwie
— mówił.
Podczas manifestacji głos zabrali też dwaj posłowie Prawa i Sprawiedliwości Szymon Pogoda oraz Janusz Kowalski. Ten drugi domagał się m.in. natychmiastowego przywrócenia kontroli granicznych na przejściach z Niemcami.
Niemieckie kontrole na granicy z Polską
Kontrole na granicy niemiecko-polskiej trwają od października 2023 roku. Prowadzone są w oparciu o procedurę Dublin III. Określa ona, że za rozpatrzenie wniosku o udzielenie ochrony w Unii Europejskiej odpowiedzialne jest co do zasady tylko jedno państwo członkowskie - zazwyczaj pierwsze państwo UE, którego granicę przekroczył starający się o ochronę cudzoziemiec. Na tej prawnej podstawie cudzoziemcy są zawracani do krajów odpowiedzialnych za rozpatrzenie ich wniosków uchodźczych.
11 marca na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu KE przedstawiła propozycję nowych, unijnych zasad powrotów migrantów. Chodzi o stworzenie wspólnego dla wszystkich państw członkowskich systemu odsyłania migrantów, którzy nie posiadają prawa pobytu na terytorium UE. Nowe rozporządzenie ma uzupełnić pakt migracyjny. Zgodnie z nim wnioski o azyl mają być rozpatrywane szybciej i skuteczniej, ale żeby cały system mógł działać sprawnie należało wprowadzić także zasady umożliwiające odsyłanie migrantów w sytuacji, kiedy decyzja azylowa będzie odmowna.
Polska jest jednym z państw, które nie złożyły w Brukseli swojego planu wdrożenia tych przepisów. Rządzący wielokrotnie deklarowali, że Polska nie zamierza wdrażać zapisów paktu. W lutym premier Donald Tusk podczas spotkania z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen powiedział, że „Polska nie będzie implementowała paktu migracyjnego w sposób, który by spowodował dodatkowe, jakiekolwiek kwoty migrantów w Polsce”.
CZYTAJ TAKŻE:
tkwl/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/724603-wielki-protest-w-zgorzelcu-przeciw-nielegalnej-migracji