Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta zaatakował byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka. „Jest niebezpieczny dla Rzeczpospolitej Polskiej i nigdy nie powinien pełnić żadnych funkcji publicznych, zwłaszcza po takiej deklaracji” - mówił polityk, który każdego dnia udowadnia, że bardziej niż marszałkiem Sejmu czuje się nadal gwiazdą „Mam Talent” i rzuca pseudośmiesznymi tekstami.
B. szef MON, poseł PiS Mariusz Błaszczak stawił się dziś w Wydziale do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ma usłyszeć zarzut w związku z odtajnieniem i ujawnieniem w 2023 r. fragmentu planu użycia Sił Zbrojnych RP „Warta” i zostać przesłuchany w charakterze podejrzanego.
Hołownia o „niebezpieczeństwie”
Hołownia był pytany o postawę Błaszczaka podczas briefingu prasowego w Grodzisku Mazowieckim.
To znaczy, że jest niebezpieczny dla Rzeczpospolitej Polskiej i nigdy nie powinien pełnić żadnych funkcji publicznych, zwłaszcza po takiej deklaracji
— ocenił lider Polski 2050.
Według niego, słowa Błaszczaka są jakaś formą samoobrony. Jednak, jak zaznaczył, b. szef MON „broniąc się w ten sposób jeszcze bardziej się pogrąża”.
Tego rodzaju stwierdzenia są absolutnie dyskredytujące dla kogoś, kto był ministrem obrony i który dzisiaj aspiruje do tego, żeby w ogóle mienić się jakimś ekspertem w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego
— mówił Hołownia.
„Utrzymać się z kolegami przy korycie”
Odniósł się również do argumentów, że dokumenty można było teraz odtajnić.
Opowiadanie przez byłego ministra obrony narodowej, że w zasadzie to już były nieaktualne plany, woła o pomstę do nieba. W takich planach użycia sił zbrojnych, które są tworzone na dziesięciolecia, bierze się pod uwagę nie tylko czynniki, takie jak wyposażenie armii w tym momencie, (…) ale bierze się na przykład ukształtowanie terenu, które się nie zmieni przez najbliższe tysiące lat
— zauważył Hołownia.
Podkreślił również, że Błaszczak odtajnił plany, które były elementem użycia sił zbrojnych w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego.
A więc on chcąc nakręcić sobie fajny spot wyborczy, żeby utrzymać się z kolegami przy korycie, wystawił na szwank bezpieczeństwo naszych sojuszników z NATO. Czy ktoś taki w ogóle kiedykolwiek powinien stać obok tabliczki z napisem Ministerstwo Obrony? Ktoś taki, kto dzisiaj jeszcze mówi, że jeszcze raz zrobiłby to samo, tym bardziej na surową karę zasługuje, bo zdaje się, że nie doszło tu do żadnej autorefleksji
— powiedział.
Rosjanie nie muszą do nas wysyłać żadnych szpiegów, jeżeli mamy ministrów obrony, którzy odtajniają ściśle tajne dokumenty państwowe
— dodał Hołownia.
A jednak wysyłali, a obecne władze, dając im najpierw zapoznać się z dokumentacją swojej sprawy - w tym tajną częścią akt postępowania - wysłały ich z powrotem do Rosji.
Mądrości Jońskiego i Szczerby
Sprawę skomentowali także europosłowie, naczelni „śledczy” KO: Dariusz Joński i Michał Szczerba. Ten pierwszy był wczoraj w polskim Sejmie i razem z posłami Zembaczyńskim i Frysztakiem kursował z kawałkiem dykty.
Jak podkreślił Joński podczas konferencji prasowej w Sejmie, przesłuchanie Błaszczaka to symboliczny dzień, a cała polityka PiS to świadome działanie przeciwko polskiemu bezpieczeństwu.
Szczerba dodał, że przesłuchanie Błaszczaka to przykład na to, w jaki sposób politycy PiS traktowali bezpieczeństwo.
Ściśle tajne dokumenty, które były uzgadniane z naszymi sojusznikami na wypadek ataku Rosji, traktowali jak polityczne złoto, będąc gotowi nawet do zdrady
— ocenił europoseł.
Politycy KO odnieśli się też do piątkowego wpisu Błaszczaka na platformie X. B. szef MON napisał, że „bodnarowska prokuratura postawi mu zarzuty za to, że odtajnił plan pierwszego rządu Tuska ws. oddania połowy Polski bez walki” i że „bez wahania zrobiłby to jeszcze raz”
Joński skomentował:
Miejmy nadzieję, że Błaszczak już nigdy więcej tego nie zrobi, że będzie miał zakaz pełnienia funkcji publicznych.
Szczerba dodał, że Błaszczak nie okazuje skruchy, co - jeśli sprawa trafi do sądu - powinno być przesłanką do „bardziej zdecydowanego” wyroku.
Zdaniem obu europosłów, odtajnienie dokumentów przez Błaszczaka jest taką samą „zdradą”, jak głosowanie europosłów PiS przeciwko rezolucji Parlamentu Europejskiego.
Zaślepiony nienawiścią (prezes PiS, Jarosław) Kaczyński znalazł sobie kolejnego wroga w postaci bezpieczeństwa
— stwierdził Joński.
Zapowiedział, że razem ze Szczerbą i innymi europosłami będzie jeździć po Polsce i „mówić, na czym polega bezpieczeństwo, dlaczego Europa połączyła się, żeby obronić swoje granice”.
Joński poinformował, że najbliższe spotkanie będzie zorganizowane w sobotę o godz. 17 we Wrocławiu.
Będziemy mówić o tym, co jest w rezolucji PE, dlaczego walczymy, by Europa pomogła nam chronić wschodnią granicę i dlaczego chcemy być w Europie jak jedna pięść. (…) Nie pozwolimy, by narracja PiS była utrwalana, będziemy prostować kłamstwa, bo dotyczy to naszego bezpieczeństwa
— powiedział Joński.
Szczerba, Joński i Hołownia należą akurat do ostatnich osób, które mają prawo wypowiadać się o „bezpieczeństwie” i obronie granic. Dwaj europosłowie KO - za to, co wyprawiali w czasie kryzysu na granicy polsko-białoruskiej, pan marszałek - za publiczne wypowiadanie „żarcików” typu: „Jeżeli dziś ja jestem tym, który – nie daj Boże, żeby coś stało się prezydentowi – ma przejąć zwierzchnictwo Sił Zbrojnych, to wyobraźcie sobie czy pan Święczkowski zbierze ten Trybunał, czy najpierw będzie robił fochy, że nie dostają pensji” i innych, które są śmieszne tylko dla samego Hołowni, a także za to, że to m.in. jego ugrupowanie krzyczało jeszcze niedawno o „histerycznych zakupach Błaszczaka”, a teraz, wraz z koalicjantami, chwali się wysokim budżetem Polski na obronność.
jj/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/724537-ot-eksperci-holownia-jonski-i-szczerba-atakuja-blaszczaka