„Jako minister obrony narodowej miałem prawo, ale też obowiązek, żeby taką decyzję podjąć. (…) Tak traktuję swoją misję, jako posła na Sejm RP, wówczas także ministra obrony narodowej(…). Na tym polega misja: żeby każdy skrawek polskiej ziemi był broniony” - powiedział Mariusz Błaszczak podczas manifestacji „Stop Patowładzy” przed Prokuraturą Okręgową w Warszawie. Polityk usłyszy dziś zarzuty. Bodnarowcy ścigają przewodniczącego klubu PiS za to, że w 2023 r. opublikował archiwalne plany obrony Polski na linii Wisły z czasów pierwszego rządu PO-PSL.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Przed wejściem do budynku Prokuratury Wojskowej były szef MON Mariusz Błaszczak przemawiał do uczestników manifestacji „Stop Patowładzy”. Wcześniej przemówienie wygłosił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Nie ma najmniejszego pretekstu do tego, by panu ministrowi Błaszczakowi stawiać jakiekolwiek zarzuty. Zrobił to, co do niego należało jako do demokratycznego polityka. Ujawnił społeczeństwu plany tamtej strony, plany, które już były zarchiwizowane i miał pełne prawo je ujawnić. Nie złamał żadnego przepisu
— wyjaśnił lider największej partii opozycyjnej.
Bardzo niedługi jest czas, kiedy to się zmieni, a ci, którzy dzisiaj pchają Polskę w objęcia Niemiec i w gruncie rzeczy także Rosji, ci, którzy mają za nic polską niepodległość, poniosą tego konsekwencje
— dodał.
Kiedy zebrani zaczęli skandować „Jarosław”, Kaczyński zapowiedział wystąpienie Błaszczaka:
Dziękuję, proszę państwa. Ja wiem, że mam ładne imię, ale dzisiaj jeszcze ładniejsze jest „Mariusz”.
„Miałem prawo, ale też obowiązek”
Uczestnicy demonstracji skandowali imię byłego szefa MON.
Dziękuję państwu, dziękuję, że jesteście. Że jesteście dziś tu, przed wojskową prokuraturą, żeby zaprotestować przeciwko złu, które dzieje się w naszym kraju. Proszę państwa, kiedy byłem pytany, czy po raz kolejny podjąłbym taka samą decyzję, odpowiedź moja jest jednoznaczna: tak. Oczywiście, tak
— podkreślił Błaszczak.
Jako minister obrony narodowej miałem prawo, ale też obowiązek, żeby taką decyzję podjąć. (…) Tak traktuję swoją misję, jako posła na Sejm RP, wówczas także ministra obrony narodowej(…). Na tym polega misja: żeby każdy skrawek polskiej ziemi był broniony. Sprzeciwiamy się podziałowi na Polskę A i Polskę B, wschodnią i zachodnią. Polska jest jedna!
— dodał.
Tu jest Polska. Jesteśmy polskimi patriotami. Jesteśmy ludźmi, którzy kochają Polskę, naszą ojczyznę, dlatego jej służymy
— powiedział polityk opozycji.
Przygotowywaliśmy jednostki wojskowe na Lubelszczyźnie i w Województwie Podlaskim. Nie były to tylko przygotowania, ale i konkretne działania (…) To jednostki albo powstałe w miejsce zlikwidowanych przez pierwszy rząd Donalda Tuska, szczególnie w 2011 r., albo w nowych miejscach. Po to, aby realnie odstraszyć agresora. Spowodować, żeby Putin nie zaatakował naszej Ojczyzny
— zaznaczył były szef MON.
Zahamowane kontrakty
Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS zaznaczył, że bezpieczeństwo to nie tylko żołnierze, ale również broń.
Żołnierze polscy muszą dysponować nowoczesną bronią. I tak się działo. Kiedy objęliśmy władzę, wprowadziliśmy bardzo wiele programów zbrojeniowych. Zapewniliśmy, że wojsko polskie jest wyposażone w baterie Patriot, że jest wyposażone w F-35, czyli najnowocześniejsze samoloty na świecie, w czołgi Abrams. Te kontrakty podpisywaliśmy jeszcze przed kolejnym atakiem Putina na Ukrainę. Potem wiele kontraktów z Koreą Południową: i czołgi K2, i armatohaubice K9, i samoloty FA50.
— wyliczał.
Mógłbym mówić długo na ten temat, ale co się dzieje dziś? Dziś te kontrakty zostały zahamowane. Nie ma kolejnego kontraktu na 500 wyrzutni HIMARS, artylerii rakietowej o zasięgu do 300 km. Nie ma kontraktu na produkcję czołgów K2 w naszym kraju. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego rządzący nie realizują tych kontraktów?
— pytał Mariusz Błaszczak.
„Uchwała dopchnięta kolanem, arcygroźna dla przyszłości naszej ojczyzny”
Polityk podkreślił, że stało się nawet jeszcze gorzej.
Wczoraj Sejm Rzeczypospolitej przyjął uchwałę dopchniętą kolanem przez Koalicję 13 Grudnia, która jest arcygroźna dla przyszłości naszej ojczyzny. Oni popierają rezolucję w Parlamencie Europejskim, w której jest jasno napisane, że jeżeli to wszystko wejdzie w życie, to Polska straci kontrolę nad swoją obronnością
— zwrócił uwagę. Uczestnicy protestu zaczęli skandować „Targowica”.
Odtajniłem te archiwalne dokumenty wyjęte nie ze sztabu, nie z dowództwa, tylko z archiwum z Wojskowego Biura Historycznego. Odtajniłem je po to, żeby nie można było wrócić do obrony na linii Wisły, żeby nie można było oddać blisko połowy, niemal połowy naszego kraju pod okupację rosyjską, bo pamiętamy, że Rosja - czy była biała, czy czerwona, czy teraz jest putinowska - dopuszcza się zbrodni wojennych. Wiedzą o tym mieszkańcy Irpienia czy Buczy
— wskazał Błaszczak.
Nie można było pozwolić na to, żeby polskie miasta czekał taki los. Żeby Suwałki spotkał taki los, Białystok, Lublin, żeby taki los spotkał Białą Podlaską. Nie można było na to pozwolić. Dlatego zmieniłem te zasady obrony, obrony od granicy, obrony każdego skrawka polskiej ziemi
— dodał.
Ale jeżeli oni oddadzą oddadzą kierowanie z całymi siłami zbrojnymi naszego kraju, jeżeli oddadzą kontrolę nad obronnością do Brukseli albo czytaj: do Berlina, no to przecież ci oligarchowie unijni powiedzą, na przykład, że nie można przecież budować jednostek wojskowych na wschód od Wisły. Dlaczego powiedzą? No dlatego, że to jest prowokacyjne wobec Rosji
— zaznaczył.
To wszystko, co ustanowiliśmy, trzeba obronić, trzeba osłonić i jedyną obroną i osłoną jest wola narodu polskiego. Państwa wola, która powinna być wyrażona 18 maja tego roku, w poparciu dla dr. Karola Nawrockiego, bo prezydent Nawrocki by na to nie pozwolił
— powiedział.
„Nie obawiam się tego Tuska, tych bodnarowców”
Błaszczak przypomniał również, jak wyglądała polityka obronna rządu PO-PSL.
Zlikwidowali ponad 600 jednostek organizacyjnych polskiego wojska, a zlikwidowali te jednostki właśnie na wschód od Wisły. Przede wszystkim na wschód od Wisły. Dlaczego tak zrobili? Bo reset realizowali, bo porozumiewali się z Putinem, bo szli ręka w rękę z Putinem. A przeciwko temu przestrzegał świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński. Przestrzegał w Tblisi w 2008 roku. Przestrzegał na Westerplatte 1 września 2009 r., roku przestrzegał przed konsekwencjami właśnie takich działań. Wtedy rządził Donald Tusk. I co robił Tusk? Likwidował jednostki wojskowe. Nie dopuśćmy do tego, żeby zastępca Tuska, Trzaskowski, został prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, bo to wróci.
Dziękując za obecność zwolenników, przewodniczący klubu PiS podkreślił:
Proszę państwa, ja nie obawiam się tego Tuska, tych bodnarowców. Bo to są ludzie, których ocenę mamy wszyscy jednoznaczną, ale w nas drzemie siła. Bądźmy gotowi do tego, żeby bronić naszej ojczyzny. Nawet kiedy dotykają nas represje. Bądźmy gotowi, żeby walczyć o przyszłość naszej ojczyzny, żeby walczyć o dobre jutro przyszłych pokoleń, naszych dzieci, naszych wnuków. To jest nasz obowiązek. Jesteśmy Polakami i obowiązki mamy polskie. Dziękuję
— zakończył. Zebrani ponownie zaczęli skandować „Mariusz! Mariusz!”.
jj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/724452-blaszczak-kazdy-skrawek-ziemi-musi-byc-broniony