Wczoraj na posiedzeniu Sejmu miało się odbyć głosowanie nad projektem ustawy o obniżce składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, ale nagle zostało zdjęte z porządku obrad przez sejmową większość. Jeszcze przed południem na wspólnym posiedzeniu komisji finansów publicznych i komisji zdrowia, została rozpatrzona jedna poprawka do projektu tej ustawy złożona przez Konfederację i w konsekwencji po południu, miało się odbyć jej ostateczne głosowanie na sali plenarnej, ale do tego nie doszło. Okazało się, że górę wziął spór pomiędzy dwójką ministrów rządu Tuska i to nie wywodzących się z różnych partii tworzących obecną koalicję, ale z tej samej tzn. z Platformy, minister zdrowia Izabeli Leszczyny i ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Co więcej, za tym projektem ustawy, nie chciała głosować piątka posłów koła Razem, którzy od kilku miesięcy są już w opozycji (choć głosowali za powstaniem rządu Tuska), a także 18 posłów klubu Lewicy, która jest partią koalicyjną i ma w rządzie aż czwórkę konstytucyjnych ministrów, w tym wicepremiera.
Minister Leszczyna twierdzi bowiem publicznie, że przyjęcie wspomnianej ustawy o obniżeniu składki zdrowotnej dla przedsiębiorców poważnie osłabi system finansowy ochrony zdrowia, a zapewnienia ministra Domańskiego o wyrównaniu NFZ-owi tego ubytku finansowego są co najmniej wątpliwe. Rzeczywiście „dziura finansowa” w ochronie zdrowia gwałtownie się powiększa, a zobowiązania finansowe NFZ wobec podmiotów leczniczych, przede wszystkim szpitali, przekroczyły na koniec poprzedniego roku kwotę 20 mld zł. Doszło nawet to tego, że w lutym tego roku, NFZ zaproponował szpitalom, którym jest winien pieniądze za rok poprzedni tzw. rolowanie długów, czyli pokrycie zaległości finansowych z bieżących środków, chodzi bowiem o to, żeby nie płacić im karnych odsetek od przeterminowanych zobowiązań. Więc być może zaległości wobec szpitali zostaną pokryte ze środków z tegorocznego budżetu NFZ, tyle tylko, że jeszcze większe długi będą powstawały na bieżąco, a Fundusz chce, żeby szpitale pokrywały koszty na bieżąco świadczonych usług medycznych przede wszystkim ze środków własnych.
Przypomnijmy, że w parlamentarnej kampanii wyborczej w 2023 roku zarówno Platforma jak Trzecia Droga tworzona przez Polskę 2050 i PSL obiecały przedsiębiorcom powrót do poprzednio obowiązujących rozwiązań dotyczących składki zdrowotnej, ale nie wywiązały się z tego zobowiązania ani w 2024, ani w 2025 roku. Proponowana obecnie obniżka składki zdrowotnej, to niewielka korekta w dół, stanowiąca około 20 proc. tego, do czego partie tworzące obecną koalicję zobowiązały się w kampanii wyborczej, a mimo tego, jak widać nawet dla tego minimum, nie ma zgody w rządzącej koalicji. Dzieje się to zaledwie po 15 miesiącach rządzenia obecnej koalicji i to w odniesieniu do tej części sfery społecznej, która jest w ogromnym kryzysie spowodowanym, coraz większymi brakami środków finansowych. Finansowanie ochrony zdrowia od wielu lat odbywa się z dużymi problemami, ale jeszcze nigdy nie było tak, żeby NFZ proponowało szpitalom tzw. rolowanie długów, czyli tak naprawdę częściowe finansowanie świadczenia usług medycznych z własnych środków podmiotów leczniczych.
Klub Prawa i Sprawiedliwości był gotowy poprzeć ustawę o obniżce składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, ale domagaliśmy się jasnej deklaracji od ministra finansów o rekompensacie dla NFZ utraconych składek z tytułu obniżki, ale taka jasna deklaracja, niestety nie padła. Co więcej, zdając sobie sprawę z braków finansowych w ochronie zdrowia w pracach nad budżetem państwa na 2025 rok, zaproponowaliśmy poprawkę zwiększającą dotację z budżetu do NFZ na kwotę 25 mld zł, wskazując źródła jej finansowania, ale rządząca koalicja, tę poprawkę odrzuciła. Teraz konstytucyjni ministrowie z jednej partii tworzącej koalicję, kłócą się o brak środków na finansowanie ochrony zdrowia, a pacjenci czekają już w wielomiesięcznych kolejkach do lekarzy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/724442-co-z-obnizka-skladki-zdrowotnej-dla-przedsiebiorcow