Portal wPolityce.pl dotarł do treści listu, stanowiska sędziego Jarosława Wyrembaka, który po mistrzowsku rozprawia się z mitem tzw. sędziów dublerów i obnaża hipokryzję „kasty” sędziowskiej oraz jej medialnych i politycznych przyjaciół. Korespondencja to efekt posiedzenia Komisji Ustawodawczej Senatu, która obradowała 12 marca. To tam, z ust sędziego Bartłomieja Sochańskiego, wiceprezesa TK padły słowa, które mogą być wykorzystywane do podważania statusu sędziów TK.
CZYTAJ WIĘCEJ: Święczkowski nie pozwoli bodnarowcom sekować Trybunału! Złożył ważne pismo. Chce kontroli orzeczeń sądów powszechnych
Sędzia Wyrembak, podkreśla w swoim piśmie do Krzysztofa Kwiatkowskiego, szefa senackiej komisji, że orzekanie w TK, Wyrembak, uważa za swój „podstawowy obowiązek prawny i moralny”, który wynika ze ślubowania, które złożył przed Prezydentem RP.
Nigdy nie dopuszczałem – i nie dopuszczam – myśli, że mógłbym odmawiać orzekania w zakresie jakiejkolwiek kategorii spraw rozpatrywanych przez Trybunał Konstytucyjny, w tym także skarg konstytucyjnych
— podkreśla sędzia Wyrembak w swoim piśmie.
Rada dla przestraszonych
Odważny sędzia daje też radę dla tych wszystkich, którzy wahają się, by, będąc sędzią TK, orzekać w atmosferze krajowej i międzynarodowej nagonki na TK.
Uważam, że obowiązkiem każdego, kto dostrzega prawną przestrogę do piastowania powierzonego mu urzędu sędziego jest po prostu zwolnienie tego urzędu – a nie ograniczanie aktywności sędziowskiej w celu unikania następstw ewentualnych orzeczeń ETPCz. Podkreślam jednocześnie, że nie istnieje żadne takie orzeczenie ETPCz, które uwzględniałoby wszystkie ważne okoliczności faktyczne i prawne powierzenia mi urzędy sędziego TK – i które mogłoby zobowiązywać mnie do zwolnienia tego urzędu
- czytamy w piśmie sędziego.
Koalicja atakuje
Ważnym elementem treści listu sędziego Wyrembaka jest ocena politycznych działań wokół TK, które dziś mają uderzać w niezawisłość sędziowską.
Koalicja związana po wyborach parlamentarnych z 2023 roku wyraźnie manifestuje wolę polityczną rozliczania sędziów, którzy zostali powołani do Trybunału po roku 2015, z wydarzeń związanych z wyborem sędziów TK w 2015 roku.(…). Nie oznacza to jednak, że (…) wolno pomijać, albo przemilczeć okoliczności o kluczowym znaczeniu (…). Zdaniem niektórych osób i środowisk, „legalnym” sędzią TK pozostaje prof. Roman Hauser. Staje się zatem konieczne, by podkreślić, że, że obowiązujące w Polsce prawo wyraźnie i jednoznacznie nie dopuszcza możliwości jednoczesnego pełnienia urzędu sędziego TK i NSA
— czytamy w liście sędziego TK
Niebezpieczni podżegacze
Jarosław Wyrembak przypomniał, że to właśnie fakt, iż sędzia Hauser piastował stanowisko sędziego NSA, przystąpił do otwartej dla wszystkich procedury wyboru na sędziego TK (stało się tak po śmierci sędziego prof. Henryka Ciocha.
Z powodu wskazanych racji, sianie wątpliwości co do prawidłowości składów orzekających TK z uwagi na tworzące je konfiguracje osobowe, złożone z zasiadających w Trybunale sędziów, w moim przekonaniu nie jest dopuszczalne z prawnego i etycznego punktu widzenia. Insynuowanie przez kogokolwiek, w jakikolwiek sposób, że istnieje aktualnie problem prawidłowości składów orzekających TK, ze względu na udział w nich sędziów wybranych do Trybunału w 2017 roku (…), według mojej oceny, jest skrajnym brakiem odpowiedzialności, znacząco osłabiającym RP i jej konstytucyjny organ, jakim jest TK – jest skrajnym brakiem odpowiedzialności bardzo szkodzącym konstytucyjnej ochronie praw i wolności wszystkich uczestników obrotu prawnego. Nadto (…), znacząco aktywizuje podżegaczy publicznie nawołujących do użycia przemocy fizycznej wobec sędziów TK (…)
— pisze w swoim liście sędzia Wyrembak.
Mistrzowska argumentacja sędziego Wyrembaka powinna być lekcją dla domorosłych „konstytucjonalistów”, którzy chcą anarchizować sytuację wokół Trybunału Konstytucyjnego. To także akt oskarżenia wobec politycznie inspirowanych sędziów, którzy podważają status innych członków Trybunału Konstytucyjnego.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/724381-znany-sedzia-tk-masakruje-narracje-kwiatkowskiego-i-kasty