Śmierci pani Barbary Skrzypek towarzyszy szczery ból i szczere współczucie dla tych, których ta śmierć dotknęła w sposób szczególny. W takiej sytuacji zapewne najlepiej jest zachować powagę i swoje działania skoncentrować na modlitwie. Choć porządek spraw publicznych domaga się odpowiedzi na podstawowe pytania i te pytania są zadawane. O kompetencje (bezstronność, obiektywizm) osoby przesłuchującej, o dysproporcje między zespołem przesłuchujących a samotnością schorowanej kobiety – świadka, o czas tego przesłuchania, o jego racje, motywy. Wreszcie pytanie najbardziej podstawowe - czy wobec licznych wątpliwości natury prawnej, formalnej, psychologicznej, etycznej godzi się czy nie godzi mówić o pewnym związku, a dokładniej o możliwościach związku przyczynowo-skutkowego między tymi działaniami a niespodziewaną przecież śmiercią?
Ale ta możliwość jest dzisiaj kwestionowana przez stronę rządzącą, która bardzo mocno jednoznacznie grożąc procesami i sankcjami usiłuje zamknąć usta otwarte do pytań. Bo przecież nie przystoi wykorzystywać śmierci do rozgrywek politycznych. Kiedy słyszę te opinie przypominam sobie bardzo dobrze sytuacje z roku 2010. Wtedy po katastrofie smoleńskiej, która od początku budziła znowu – ból, wyrazy współczucia, pamięć modlitewną, ale i naturalne w tej przestrzeni pytania, to właśnie wtedy narzucono wręcz zakaz stawiania tych pytań. Bo mogłyby być potraktowane jako narzędzie walki politycznej. A to się nie godzi.
Ponieważ jednak nam pamięć nie wybiórczą przypominam sobie także inną sytuację z roku 2019. Ale żeby nie być nieprecyzyjnym w formułowaniu tych wspomnień sięgam po jeden z zapisów tamtej atmosfery i tamtej debaty. Zapis pochodzi z internetowego wydania „Gazety Prawnej” z 21 stycznia 2019 roku”.
„Nie będziemy „ciszej nad tą trumną”, to PiS jest odpowiedzialny za nienawiść i hejt, które zamordowały prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza — ocenili w poniedziałek liderzy partii Teraz!. Zaapelowali też o comiesięczne upamiętnienie śmierci Pawła Adamowicza w całej Polsce.
Liderka partii Teraz! Joanna Scheuring-Wielgus oceniła, że PiS jest pierwszym ugrupowaniem rządzącym po 1989 r., które używa hejtu i nienawiści do walki z opozycją. […] „To PiS jest odpowiedzialne za nienawiść i hejt, które zabiły i zamordowały prezydenta Pawła Adamowicza. Dlatego my nie będziemy cicho. Cisza dla PiS byłaby na rękę, a nad trumną Pawła Adamowicza ciszy być nie może, nie może być milczenia” - przekonywała posłanka Teraz!. „Prawda jest taka, że prezydent Paweł Adamowicz został zamordowany przez nienawiść, propagandę i manipulację, które szły ze strony PiS” – oceniła”’.
I może wypadałoby powstrzymać się już od komentarzy.
Ale mimo wszystko wyrażę swoje zdziwienie. Wiem, że żyjemy w dobie, w której dotychczasowa logika jako logika białego człowieka jest kwestionowana i staje się wręcz zakazywana. Wiem, że pytania które mi się cisną mogą podpadać pod myślozbrodnię i „mowę nienawiści”, to znaczy mowę, w której pod szyldem nienawiści kryje się słowo prawda i jej poszukiwanie. Istotnie, prawda jest dzisiaj znienawidzona.
Ale mimo wszystko zaryzykuję i zapytam - dlaczego zakazane jest stawianie pytań o możliwość związku przyczynowo-skutkowego między zdarzeniami bliskim w czasie, obejmującymi osoby poddające presji i osobę poddaną tej presji? Dlaczego zakazane jest stawianie pytań o możliwość związku przesłuchiwania przez zespół przesłuchujący samotnej schorowanej kobiety poddanej pięciogodzinnej presji a jej śmiercią? I dlaczego zarazem promowany jest związek przyczynowo-skutkowy między wypowiedziami polityków PiS, z których żadne nie było adresowane do pana Adamowicza a działaniem człowieka - przestępcy, który dokonał zabójstwa?
Przypomnę jeszcze, że próbowano imputować, iż zabójca odsiadujący wcześniej w więzieniu swój wyrok oglądał i słuchał narracji płynących z telewizji propisowskiej, ze stacji TVP. Choć w rzeczywistości okazało się, że oglądał Fakty w TVN i „Czytał Gazetę Wyborczą, Dziennik Bałtycki, Wprost, Politykę”, jak zeznał siedzący z nim w tej samej celi współwięzień.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/724255-nad-trumna-porzadek-spraw-publicznych-domaga-sie-odpowiedzi