Sesja zdjęciowa w Moskwie, bluza z napisem „antyfaszysta” i artykuł na baskijskim portalu. W taki sposób Pablo Gonzalez vel Paweł Rubcow postanowił opluskwić Polskę i inne kraje UE. Rosyjski szpieg udający dziennikarza, w 2022 r. zatrzymany w Przemyślu kreuje się na ofiarę i przekonuje, że Polska i Unia Europejska łamią prawa człowieka. „Atakowano mnie na wiele sposobów: za to, że jestem Rosjaninem, za to, że jestem Baskiem, za to, że jestem lewicowcem, za to, że nie sympatyzuję z reżimem kijowskim. Zostałem osądzony i skazany za to, kim jestem”- żalił się. „Rząd zlikwidował rozwiązania funkcjonujące w poprzednich latach i nie stworzył żadnych nowych mechanizmów. To rodzi ryzyka, że na działania Rubcowa i wielu jego obrońców nie będzie żadnej reakcji”- skomentował na platformie X Stanisław Żaryn, doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy.
Gdyby ktoś sądził, że Pablo Gonzalez vel Paweł Rubcow zaszył się w swojej ojczyźnie - Rosji - i siedzi cicho, jest w błędzie. Oto właśnie, na baskijskim portalu naiz.info, opublikował dość obszerny artykuł, w którym… żali się m.in. na sposób traktowania go przez państwo polskie, gdy w 2022 r. w Przemyślu został zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa. Od tamtego czasu, aż do sierpnia 2024 r., Rubcow przebywał w areszcie. Później, w wyniku wymiany więźniów, trafił do Rosji. Artykuł jest zilustrowany sesją zdjęciową w Moskwie. Na fotografiach widzimy Rubcowa w bluzie z napisem „Antyfaszysta”.
Magdalena Ch., była już partnerka Rubcowa, w tamtym czasie jednak wciąż z nim związana, została zatrzymana razem z nim, tyle że pod zarzutem pomocnictwa w szpiegostwie. Aresztowana nie została i tak w Polsce, jak i na świecie, kontynuowała swoją karierę dziennikarską i fotoreporterską. Widziano ją m.in. w gmachu TVP w czasie, gdy rząd Tuska, krótko po objęciu władzy, siłowo przejmował publiczne media.
Rubcow zgrywa ofiarę
Czy napisaliśmy, że Rubcow przebywał w areszcie pod zarzutem szpiegostwa? Cóż, on sam ma na ten temat inne zdanie…
Atakowano mnie na wiele sposobów: za to, że jestem Rosjaninem, za to, że jestem Baskiem, za to, że jestem lewicowcem, za to, że nie sympatyzuję z reżimem kijowskim. Zostałem osądzony i skazany za to, kim jestem
— gardłuje Pablo Gonzalez na łamach portalu NAIZ.
Od kiedy odzyskałem wolność, stałem się celem medialnego linczu. Na mój temat, na temat mojego życia i na temat wszczętej przeciwko mnie w Polsce sprawy szpiegowskiej rozpowszechniło się mnóstwo kłamstw i nieścisłości. Nie mam wątpliwości, że to wszystko jest prowokacją, mającą na celu mnie nastraszyć, wybielić służby specjalne państw NATO i ukryć rażące naruszenia praw człowieka. Ale przede wszystkim chcieli mnie sprowokować
— przekonuje.
Rosyjski szpieg udający zachodniego dziennikarza skarży się także na sposób traktowania w areszcie.
Dlaczego stanowię zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Polski? Oczywiście, że nie. Oni po prostu starają się trzymać mnie z daleka, jako osobę krytyczną, która zna ich metody aż za dobrze. Ktoś, kto na własne oczy widział, jak w rzeczywistości działają „pro-prawne” demokracje w przestrzeni postsowieckiej: jak prowokują konflikty, dostarczają broń i, przede wszystkim, oskarżają innych o popełnianie własnych grzechów
— oskarża.
Gra na emocjach, dezinformacja, rozmywanie odpowiedzialności
Szczegółowej analizy najciekawszych fragmentów tekstu dokonał Mariusz Kozłowski.
NIESAMOWITE - JEST artykuł autorstwa GONZALEZA w NAIZ. A wiec tak się broni GRU w artykule pt „PRZEŚLADOWANIA, PRAWA CZŁOWIEKA I PODWÓJNE STANDARDY”
„Po spędzeniu prawie dwóch i pół roku w więzieniu o zaostrzonym rygorze i podczas gdy moje prawa są nadal łamane w Unii Europejskiej, zabieram głos” Tomasz Siemoniak,Jacek Dobrzyński - po co go wypuszczaliście?! - to dopiero początek piekła, bo GRU nie wybacza!
— czytamy.
Pablo González Yagüe, hiszpański dziennikarz baskijskiego pochodzenia, został zatrzymany w Polsce w lutym 2022 pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Po ponad dwóch latach spędzonych w areszcie tymczasowym, bez formalnego procesu czy skazania, został przekazany Rosji w ramach wymiany więźniów w sierpniu 2024, nie ponosząc – jak sam twierdzi – żadnych realnych konsekwencji prawnych (!!!). W międzyczasie, jako osoba przedstawiana przez polskie służby jako doświadczony oficer GRU, miał dostęp do dokumentów procesowych, z których wynikało, jakie dowody zgromadził na jego temat polski kontrwywiad cywilny, czyli Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). Tekst „Prześladowania, prawa człowieka i podwójne standardy” można jednak odczytać nie tylko jako osobistą relację, lecz także jako strategię obrony Gonzáleza, mającą na celu rozmycie odpowiedzialności za domniemane wrogie działania wobec Polski i państw NATO
— pisze Mariusz Kozłowski.
Poprzez mieszankę oskarżeń o prześladowanie, krytyki Zachodu i sugestii dezinformacyjnych, autor zdaje się grać na nosie polskiemu systemowi bezpieczeństwa, przedstawiając siebie jako ofiarę politycznych machinacji, a nie sprawcę działań szpiegowskich. W tym świetle jego narracja może być postrzegana jako próba podważenia wiarygodności dowodów ABW i odwrócenia uwagi od własnej roli w potencjalnej działalności wywiadowczej
— wskazuje.
Co jeszcze znajdziemy w tekście rosyjskiego szpiega? Kozłowski wyszczególnia na X kilka wątków:
Podziękowania za wsparcie w obronie praw
González wyraża wdzięczność wobec osób z różnych regionów Hiszpanii (Sewilla, Madryt, Walencja, Valladolid, Galicja, La Rioja, Katalonia, a zwłaszcza Kraj Basków), które wspierały go, nie znając go osobiście. Podkreśla, że bronili jego domniemania niewinności, co przedstawia jako uniwersalne prawo człowieka. „chcę podziękować za wysiłek tak wielu ludzi, którzy zwrócili się do obrony moich podstawowych praw”. W kontekście zarzutów szpiegostwa można to odczytać jako próbę budowania wizerunku niesłusznie prześladowanego, co kontrastuje z ustaleniami ABW, wskazującymi na jego aktywność wywiadowczą.
Medialny lincz i teoria prowokacji
González opisuje kampanię medialną po uwolnieniu jako pełną kłamstw o jego życiu i sprawie szpiegowskiej, sugerując, że to prowokacja służb NATO, w tym Polski, by go zastraszyć i zatuszować ich naruszenia praw człowieka. Twierdzi, że chciano go sprowokować do reakcji. „byłem przedmiotem medialnej próby linczu” oraz „to wszystko jest prowokacją, która ma mnie przestraszyć”. Z perspektywy polskich służb może to być taktyka dezinformacyjna, mająca podważyć dowody ABW i przedstawić je jako sfabrykowane, co wpisuje się w narrację rozmycia odpowiedzialności.
Warunki więzienne w Polsce
González szczegółowo opisuje 2,5 roku w izolacji: rewizje, upokorzenia, cela z grzybem, godzinne spacery w kabinie, utratę 20 kg z powodu złego wyżywienia, brak opieki psychologicznej i oferty psychotropów, które odrzucił. „Polska miała mnie przez dwa i pół roku w izolatce” oraz „straciłem 20 kilogramów w pierwszych miesiącach w więzieniu” Twierdzi, że to typowe dla Polski, co ma wzmacniać obraz prześladowania. Polski kontrwywiad mógłby argumentować, że surowe warunki były uzasadnione podejrzeniami o szpiegostwo, a jego skargi to próba wzbudzenia współczucia i podważenia legalności działań ABW.
Ograniczenie kontaktu z rodziną
Komunikacja z dziećmi była ograniczona do listów, cenzurowanych i opóźnianych (4-6 miesięcy na cykl list-odpowiedź), z absurdalnym uzasadnieniem prokuratury o „przekazywaniu kodów”. W kontekście zarzutów szpiegostwa ograniczenia te mogły być środkiem bezpieczeństwa, co González pomija, budując narrację ofiary zamiast sprawcy.
Brak formalnego oskarżenia i procesowy absurd
Zwolniony bez wyroku czy procesu, González krytykuje polski areszt tymczasowy (rekord 12 lat) i upolityczniony wymiar sprawiedliwości. Twierdzi, że groziło mu wieloletnie przetrzymywanie bez podstaw i kreuje się jako ofiara … „jestem jedyną osobą ze wszystkich, którzy zostali zwolnieni, których sprawa nie została zamknięta”
Trwałe konsekwencje zdrowotne
Pisze o 40-procentowej utracie pojemności płuca, co przypisuje „europejskiej sprawiedliwości”, twierdząc, że Rosja go uratowała. „moje prawe płuco wciąż ma 40% mniejszą pojemność”. W kontekście zarzutów szpiegostwa jego zdrowie mogło ucierpieć w areszcie, ale eksponowanie tego wątku zdaje się służyć wzbudzeniu litości i krytyce Polski, a nie refleksji nad przyczynami zatrzymania.
Podwójne standardy UE i Polski
González oskarża UE o hipokryzję – żąda ochrony praw człowieka od innych, ale sama je łamie, np. w Polsce. Krytykuje Zachód za prowokowanie konfliktów i obwinianie innych za własne grzechy. „Polska i inne państwa UE systematycznie łamią prawa podstawowe” „demokracje faktycznie działają w przestrzeni postsowieckiej: jak prowokują konflikty, dostarczają broń, a przede wszystkim oskarżają innych o popełnienie własnych grzechów”. Ta narracja pokrywa się z rosyjską propagandą, co może wskazywać na celowe rozmycie odpowiedzialności za działania, o które oskarża go ABW.
Odmowa przyznania się do zarzutów
Przed wymianą Polska zaproponowała zamknięcie sprawy w zamian za przyznanie się do winy, co odrzucił, mimo gróźb… Opisuje to jako heroiczną obronę swojej niewinności. „(…)odmówiłem. Nie możesz sobie wyobrazić, co czułem w tym momencie” Z punktu widzenia kontrwywiadu jego odmowa mogła utrudnić formalne skazanie, ale nie neguje dowodów zebranych przez ABW, które poznał w dokumentach procesowych
Krytyka służb i mediów po wymianie
Po uwolnieniu polskie służby i media atakowały go, np. za spotkanie z Putinem, co kontrastuje z akceptacją podobnego traktowania amerykańskiego dziennikarza w USA. Twierdzi, że to nieformalny wyrok mediów „przyjaznych” władzom. „w mojej [sprawie] jest to dowód przestępstwa”
Dziennikarstwo śledcze jako przyczyna
González twierdzi, że prześladowano go za krytykę standaryzacji narodów (np. USAID) i polityki Zachodu, a nie za szpiegostwo. „oskarżenia, które mi zarzucają, nie mają nic wspólnego ze szpiegostwem, ale są prostym dziennikarstwem śledczym”. ABW mogłoby uznać te „śledztwa” za przykrywkę dla działań wywiadowczych, a jego narracja to strategia obrony, grająca na nosie polskiemu systemowi poprzez dezinformację.
Tożsamość i osobista walka
Ataki na niego miały dotyczyć jego baskijskości, lewicowości i braku poparcia dla Kijowa. Przedstawia się jako walczący o niewinność. W świetle dowodów ABW te elementy mogą być drugorzędne wobec szpiegostwa, a jego tekst to próba odwrócenia narracji z oskarżonego na prześladowanego.
IMHO. Tekst Gonzáleza, w kontekście udanej operacji ABW, jawi się jako mieszanka osobistej skargi i celowej strategii – wykorzystuje dostęp do akt procesowych, by podważyć dowody, przedstawiając je jako prześladowanie, i rozmazać odpowiedzialność za działania, które mogły zagrażać Polsce i NATO. Jego gra na emocjach i krytyka Zachodu to świadome działanie obliczone na osłabienie wiarygodności polskiego systemu bezpieczeństwa
— podsumowuje Kozłowski.
Żaryn ostrzega: Rubcow będzie kontynuował swoje ataki
Jak traktować „oskarżycielskie” artykuły Rubcowa w kontekście obecnej sytuacji politycznej? Do tego aspektu odniósł się doradca prezydenta RP Stanisław Żaryn.
❗️🚨Tego się należało spodziewać. Paweł Rubcow (tzw. Pablo Gonzales) wrócił do pisania i natychmiast zaatakował Polskę i polskie służby. W swoim tekście powtarza kłamstwa i insynuacje przeciwko RP, prezentując siebie jako ofiarę zemsty politycznej. Twierdzi również, że był zwykłym dziennikarzem i wykonywał pracę na rzecz mediów. Tego typu scenariusz należało przewidywać i przygotować przeciwdziałanie. Nic takiego jednak nie widać. Co więcej, dziś nie ma żadnego centrum rządowego dot. analizowania zagrożeń informacyjnych dla RP i przeciwdziałania im. Rząd zlikwidował rozwiązania funkcjonujące w poprzednich latach i nie stworzył żadnych nowych mechanizmów. To rodzi ryzyka, że na działania Rubcowa i wielu jego obrońców nie będzie żadnej reakcji. To będzie duży błąd, bowiem Rubcow będzie zapewne kontynuował swoje ataki
— ostrzega były sekretarz stanu w KPRM, były pełnomocnik rządu . Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej.
Artykuł Rubcowa zaowocuje kolejnymi atakami na Polskę i polskie służby, bowiem ożywi środowiska, które były bardzo aktywne w atakowaniu Polski po jego zatrzymaniu w 2022 roku. Wtedy Rząd wytrzymał presję i odpierał zarzuty dot. Rubcowa. Dziś istnieje ryzyko, że rządzący nie będą zainteresowani neutralizowaniem działań Rubcowa i jego popleczników, które trzeba dziś widzieć jako kolejną operację dezinformacyjną Rosji przeciwko Zachodowi, głównie Polsce
— podkreśla Żaryn.
Sprawa jest kuriozalna. W świetle ustaleń polskiego ABW Rubcow był cennym agentem GRU (najagresywniejszej służby rosyjskiej odpowiedzialnej za wojnę asymetryczną przeciwko NATO), prowadzącym zarówno działania operacyjne jak i operacje dezinformacyjne. Ten człowiek infiltrował obiekty wojskowe na Ukrainie, prowadził działalność operacyjną w środowisku rosyjskich opozycjonistów, opisywał i identyfikował obiekty infrastruktury krytycznej w Polsce, prowadził rozpoznanie osobowe ludzi, którzy interesowali Kreml, prowadził także działalność informacyjną przeciwko Polsce i Zachodowi. Działalność Rubcowa była elementem działań Rosji przygotowujących atak na Ukraine i elementem wojny hybrydowej przeciwko Zachodowi
— przypomina prezydencki doradca.
Działalność Rubcowa w świetle ustaleń ABW jest szalenie groźna, należy go traktować jako ważnego agenta GRU. Dzięki swojej legendzie - karierze „dziennikarskiej” i obywatelstwie Hiszpanii - miał możliwości operacyjne znacznie większe niż tradycyjni szpiedzy
— zauważa.
Tym bardziej dziwi, że Rząd RP dopuścił do skandalicznej sytuacji - dał zgodę na zapoznanie się Rubcowa z aktami śledztwa kontrwywiadowczego prowadzonemu w jego sprawie, a dziś jest bierny, gdy Rubcow szerzy kłamstwa i insynuacje przeciwko Polsce
— podsumowuje Stanisław Żaryn.
jj/www.naiz.eus, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/724184-rubcow-nadaje-z-moskwy-w-polsce-stalem-sie-celem-linczu