”Prezes Rady Ministrów i szefowie rządzącej w tej chwili koalicji nie mogą znieść faktu, że sędziami Trybunału Konstytucyjnego w większości są osoby wybrane w latach poprzednich, w żaden sposób niezwiązane z partią ówcześnie rządzącą, ale niezależni, niezawiśli, którzy nie będą chodzić na pasku jednych czy drugich polityków, tylko będą podejmować decyzje tylko i wyłącznie na rzecz Polski, ustroju Rzeczypospolitej i Polaków” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 Bogdan Święczkowski, prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Święczkowski odniósł się w rozmowie z Damianem Stanisławskim w programie „Poranna rozmowa wPolsce24” do niewypłacania wynagrodzeń sędziom TK.
Jest niezwykle niezręcznie mówić o wynagrodzeniach sędziów z Trybunału Konstytucyjnego, albowiem jesteśmy sędziami Rzeczpospolitej i naszym obowiązkiem jest wykonywać swoje zadania w sposób prawidłowy i właściwy bez względu na to, jak zachowują się różnego rodzaju inne organy władzy. Muszę powiedzieć, że niestety brak środków finansowych spowodował niewypłacenie sędziom Trybunału Konstytucyjnego, także mnie samemu, pensji za luty 2025 roku
— powiedział.
Spór o pieniądze
Stanisławski cytował w tym kontekście artykuł 195. konstytucji, że „sędziom Trybunału Konstytucyjnego zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenia, odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków”.
Ale ta władza ma za nic konstytucję. Obserwujemy przecież różnego rodzaju zachowania, które wskazują, że prawo jest tylko tak rozumiane, jak uważa magister historii [Donald Tusk - red.], więc konstytucja nie ma znaczenia dla obecnie rządzących. Środków finansowych mam niezmiernie mało. Będę oczywiście szukał wszelkich oszczędności po to, żeby jednak sędziom TK wypłacać chociaż część wynagrodzeń. Zobaczymy, czy się to uda, czy nie. Być może minister finansów zastanowi się nad swoimi działaniami i jednak znajdzie środki w rezerwie budżetowej, bo przecież ma specjalną rezerwę na wymagalne roszczenia, a roszczenia płacowe to są podstawowe roszczenia, które muszą być zaspokojone przez Skarb Państwa. To jest chyba pierwszy przypadek w demokratycznych państwach Europy czy świata, gdzie pewnej grupie zawodowej sędziów nie wypłaca się wynagrodzeń. Wyobraźcie sobie państwo, że sędziom Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych czy francuskiej Radzie Stanu nie wypłacono by wynagrodzeń. No to są rzeczy niewyobrażalne, ale w Polsce możliwe
— zaznaczył Święczkowski.
To jest organ konstytucyjny i Trybunał będzie funkcjonował bez względu na to, jakie działania czy zaniechania będą podejmowały organy władzy wykonawczej czy ustawodawczej. Dopóty, dopóki nie zostanie zmieniona polska konstytucja, do tego czasu Trybunał będzie wykonywał swoje zadania i jestem przekonany o tym, że wszyscy sędziowie to rozumieją i będą dalej orzekać w imieniu i na rzecz Rzeczpospolitej, obywateli naszego kraju.
Prowadzący dopytywał, czy sędziowie TK mogą podejmować jakieś konkretne dziania w tym zakresie.
Będziemy się zastanawiać czy nie będziemy pozywać skarbu państwa, jeżeli tych środków finansowych nie uda się nigdzie znaleźć. To jest oczywiście kwestia do przemyślenia. Są przecież sędziowie w stanie spoczynku, którzy bardzo mocno krytykują Trybunał Konstytucyjny, więc być może im zostaną ograniczone środki uposażenia, środki na wynagrodzenia i przeznaczymy je na wygrodzenia sędziów, wykonujących swoje obowiązki. Nie chcę ujawniać swoich planów, jaką strategię mam zaplanowaną. Liczę na to, że w Ministerstwie Finansów pracują też zwyczajnie praworządni, prawi Polacy, którzy rozumieją, że bezprawie nie może trwać wiecznie
— wyznał.
Uzasadnienia Domańskiego
Damian Stanisławski zapytał prezesa TK, czy istnieją jakieś monity do ministra finansów i jak Andrzej Domański uzasadnia brak tych środków.
Oczywiście [są monity – red.]. On [Domański - red.] nie uzasadnia. Po prostu odmówił po pierwszym piśmie odmówił wypłacenia pieniędzy z rezerwy budżetowej, a na kolejne pisma już nie odpowiada. Bodajże wczoraj albo w piątek wysłałem kolejne pismo do ministra finansów, wskazując, że sędziowie wezwali mnie przed sądowymi wezwaniami o zapłatę i że powinien te pieniądze wypłacić, chyba, że chce się narazić na odpowiedzialność finansową, związaną z wypłatą odsetek sędziom, którzy nie otrzymają wynagrodzeń, a przecież to są także dosyć wysokie kwoty. Liczę, że pan minister finansów nie będzie naruszał dyscypliny budżetowej.
Stanisławski chciał się również dowiedzieć, czy prezes Święczkowski ma przekonanie, że jest to element „pełzającego zamachu stanu”.
Ja wolę używać słowa „ustrojowego zamachu stanu”. Nie ukrywam, że w moim zawiadomieniu o przestępstwie, ten fakt nieznalezienia się w budżecie, uchwalonym przez polski parlament, środków finansowych na wynagrodzenia sędziów, jest jednym ze znamion tego przestępstwa, które ma tak naprawdę wyeliminować z konstytucyjnego ustroju Rzeczpospolitej funkcjonujący Trybunał Konstytucyjny. Ale nie tylko Trybunał Konstytucyjny, także część Sądu Najwyższego, także Krajowa Rada Sądownictwa, niezależnego prezesa Narodowego Banku Polskiego, media publiczne czy też prokuraturę jako organ, który co prawda nie jest ujęty w konstytucji, ale spełniający bardzo ważne zadania konstytucyjne
— wyjaśniał.
Walka o wymiar sprawiedliwości
Prowadzący rozmowę przypominał słowa Adama Bodnara z 2016 roku, kiedy jako Rzecznik Praw Obywatelskich wskazywał, że w pełni niezależny i sprawny Trybunał Konstytucyjny jest gwarancją istnienia w Polsce realnych praw i wolności obywatelskich.
Dlaczego tych słów teraz nie podnosi i dlaczego nie zachowuje się tak, by wypełnić to, co mówił jako rzecznik praw obywatelskich?
— dopytywał Stanisławski.
Dlatego, że sędziami Trybunału Konstytucyjnego nie są prawnicy, osoby wybrane przez obecną koalicję rządzącą. Prezes Rady Ministrów i szefowie rządzącej w tej chwili koalicji nie mogą znieść faktu, że sędziami Trybunału Konstytucyjnego w większości są osoby wybrane w latach poprzednich, w żaden sposób niezwiązane z partią ówcześnie rządzącą, ale niezależni, niezawiśli, którzy nie będą chodzić na pasku jednych czy drugich polityków, tylko będą podejmować decyzje tylko i wyłącznie na rzecz Polski, ustroju Rzeczypospolitej i Polaków.
— odparował prezes TK.
Przyznał też, że jest przekonany, iż „ustrojowy zamach stanu” trwa cały czas.
Kolejne zdarzenia tylko potwierdzają fakt, że te działania cały czas są podejmowane. Przecież w dalszym ciągu orzeczenia TK nie są publikowane pomimo tego, że już po złożeniu przeze mnie zawiadomienia o przestępstwie zapadło kilka bardzo istotnych wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Wyroki te nie zostały opublikowane, nie weszły - w rozumieniu rządzących - do obrotu prawnego, bo Trybunał oczywiście stoi na stanowisku, że one już są wyrokami ostatecznymi i obowiązują w polskim systemie konstytucyjnym i każde sądy i organy władze publicznej powinny stosować zawarte w tych orzeczeniach stwierdzenia
— tłumaczył Bogdan Święczkowski.
Już dochodzi do chaosu prawnego. To nie jest domniemanie, tylko to jest fakt, że część sądów respektuje orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego czy Sądu Najwyższego, a część sądów nie respektuje orzeczeń Trybunału czy też Sądu Najwyższego i dochodzi do chaosu prawnego. Moim zdaniem to jest na rękę rządzącym, którzy rozgrywają swoją walkę polityczną poprzez wprowadzenie elementów anarchii, co się może bardzo źle odbić dla całej Rzeczpospolitej, biorąc pod uwagę zagrożenia zewnętrzne, które na nas czyhają. Państwo, które jest państwem frontowym, powinno być monolitem ustrojowym, a obecnie rządzący robią wszystko, żeby rozedrgać nasz ustrój Rzeczypospolitej i doprowadzić dla siebie pożądanych zmian
— dodał.
Zeznania
Bogdan Święczkowski opisywał też swoje wczorajsze zeznania w Prokuraturze Okręgowej ws. złożonego przez niego zawiadomienia dot. zamachu stanu.
Przede wszystkim muszę powiedzieć, że oczywiście śledztwo to zostało bezprawnie odebrane legalnemu zastępcy prokuratora generalnego Michałowi Ostrowskiemu. Niestety, na skutek działań podjętych przez osoby, uzurpujące sobie prawo bycia w kierownictwie Prokuratury Krajowej, a także w kierownictwie Prokuratury Okręgowej w Warszawie, sprawa ta trafiła do pani prokurator Prokuratury Okręgowej, która uważa, że jest zastępcą prokuratora okręgowego. Dla mnie jasnym jest, że decyzja merytoryczna, co do tego postępowania, już zapadła, przynajmniej na poziomie intelektualnym. Dla mnie jasnym jest, że to postępowanie zostanie umorzone
— ocenił Święczkowski.
Złożyłem kilka wniosków. Pierwszy wniosek złożyłem do prokuratora generalnego Bodnara, żeby tę sprawę przekazał do pionu, jeżeli już nie prowadzi jej bezprawnie zawieszony pan prokurator Michał Ostrowski, to żeby przekazał tą sprawę do pionu zwalczenia przestępczości zorganizowanej, który podlega legalnemu zastępcy zastępcy prokuratora generalnego Beacie Marczak. Niestety, pan Adam Bodnar chyba nie zrozumiał tego wniosku i odpowiedział na ten wniosek takim pismem zupełnie dla mnie niezrozumiałym, więc wniosek ten ponowię
— powiedział.
W piątek oczywiście wystąpiłem o wyłączenie pani prokurator prowadzenia tego postępowania, podnosząc szereg argumentów co do jej aktywności medialnej, stronniczości, ale także ale także tego, że wydaje jej się, że pełni funkcję zastępcy prokuratora okręgowego w Warszawie, podczas gdy nie została powołana na to stanowisko przez legalnego prokuratora krajowego, czyli Dariusza Barskiego. Poprosiłem także panią prokurator podczas wstępnych zeznań, aby jednak zastanowiła się i ewentualnie wyłączyła z tego postępowania. Pani prokurator odmówiła, uznała, że może przeprawą czynność procesową. Ja jestem legalistą, nie mam nic do ukrycia, więc uznałem, że należy w dalszym ciągu uczestniczyć w tej czynności procesowej. Ale co najciekawsze, to przesłuchanie było nagrywane i to przesłuchanie było w obecności mojego pełnomocnika
— mówił.
To nie jest tak, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie ma sprzętu na nagrywania i nie może nagrywać przesłuchań. Żeby było jasne, to ja nie ja wnioskowałem o nagrywanie tego przesłuchania, to pani prokurator z urzędu podjęła tą decyzję. Zastanawiam się, czy i kiedy nagranie z tego przesłuchania pojawi się w mediach, ale wyrażam oczekiwanie i nadzieję, że tak się nie stanie. Oczywiście nie ma nic do ukrycia. Przesłuchanie przebiegało w spokojnej atmosferze merytorycznej rozmowy pomiędzy świadkiem pokrzywdzonym a prokuratorem, co oczywiście w żaden sposób nie uprawnia nas do formowania tezy, że będzie rzetelnie i obiektywnie prowadzone z powodów przeze mnie podanych i zresztą na stronie Trybunału Konstytucyjnego zostało umieszczone została umieszczona kopia wniosku o wyłączenie pani prokurator
— uzupełnił.
Sprawa śmierci śp. Barbary Skrzypek
Święczkowski odniósł się także do śmierci śp. Barbary Skrzypek.
Ja bym nie chciał dokonywać oceny prawno-konstytucyjnej przepisów, które to normują, albowiem być może zostaną te przepisy zaskarżone. Prawdą jest, że Kodeks postępowania karnego umożliwia prokuratorowi niedopuszczenie pełnomocnika światka do tego przesłuchania, ale to się dzieje w sytuacjach wyjątkowych. Byłem kilkadziesiąt lat prokuratorem i muszę powiedzieć, że w przypadkach jednostkowych się zdarzały takie sytuacje, kiedy pełnomocnik świadka nie został dopuszczony do przesłuchania
— tłumaczył.
W niniejszej sprawie oczywiście nie chcę też oceniać samej merytorycznej kwestii, związanej z tym postępowaniem, ale w przypadku, kiedy przesłuchuje się świadka w obecności dwóch pełnomocników z tzw. strony pokrzywdzonej, w podjętym po prawomocnej decyzji sądu śledztwie, to naprawdę to naprawdę rudzi bardzo poważne wątpliwości. A jeszcze nadaktywność medialna pani prokurator, która prowadziła te czynności śledcze i prowadzi to śledztwo, jest czymś nienaturalnym i budzi zdumienie, jeżeli nie zdziwienie, że kierownictwo prokuratury dopuszcza do takich sytuacji
— dodał.
CZYTAJ TEŻ:
maz/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/724175-prezes-tk-licze-ze-w-mf-pracuja-tez-praworzadni-polacy