„Unia zmienia się na naszych oczach i nie chcemy, by decydowała o tym, jak się ubieramy, co jemy, czy w Polsce będą nielegalni imigranci, czy ich nie będzie, bo to są zasadnicze kwestie państwa polskiego. Wchodziliśmy do Unii Europejskiej, a nie do parapaństwa europejskiego z dwoma stolicami. Jedną w Brukseli, a drugą w Berlinie” - mówił kandydat na prezydenta Karol Nawrocki podczas spotkania z mieszkańcami Ostrowa Wielkopolskiego.
Obywatelski kandydat na prezydenta popierany przez PiS Karol Nawrocki spotkał się z mieszkańcami Ostrowa Wielkopolskiego.
Podczas spotkania podkreślił on, że nadchodzące wybory będą w istocie referendum wobec odrzucenia rządu Donalda Tuska.
I to musimy sobie powiedzieć, drodzy państwo, jasno. To będzie referendum. Drodzy państwo, Republika Ostrowska, ta z roku 1918 przypomina nam wszystkim, że jesteśmy ludźmi wolności, że wy jesteście potomkami ludzi wolności i ludzi zwycięstwa z powstania wielkopolskiego
— wspomniał.
Polska w UE
Karol Nawrocki ocenił, że prawdopodobnie wszyscy tutaj zgromadzeni są zwolennikami Polski w Unii Europejskiej, ale unii wolności gospodarczej.
Tak, chcemy wspólnego rynku, chcemy rozwoju, chcemy być mocnym głosem w Unii Europejskiej, ale nie chcemy, by o naszej wolności w całym zakresie życia społecznego decydowały brukselskie elity. Nie chcemy, aby ideologia płynąca z zachodu wpływała do naszych szkół, placówek oświatowych, do naszej edukacji, bo mamy swoją tożsamość, jesteśmy Polakami i chcemy budować przyszłość Rzeczpospolitej na tym, co dla nas ważne i co ważne było dla naszych przodków i co powinno zostać ważne w naszej przyszłości
— wskazał.
Unia zmienia się na naszych oczach i nie chcemy, by decydowała o tym, jak się ubieramy, co jemy, czy w Polsce będą nielegalni imigranci, czy ich nie będzie, bo to są zasadnicze kwestie państwa polskiego. Wchodziliśmy do Unii Europejskiej, a nie do parapaństwa europejskiego z dwoma stolicami. Jedną w Brukseli, a drugą w Berlinie My chcemy żyć we wspólnym rynku, a nie we wspólnym parapaństwie
— podkreślił
Wielkie niebezpieczeństwo
Karol Nawrocki zwrócił uwagę na ogromne niebezpieczeństwo oddawania kompetencji bezpieczeństwa państwa polskiego europejskim elitom i Brukseli.
A więc to, co dzisiaj chce zrobić środowisko Donalda Tuska, w tym zastępca Donalda Tuska, czyli Rafał Trzaskowski jest bardzo niebezpieczne dla państwa polskiego. Jest niebezpieczne, bo nasze bezpieczeństwo budujemy na potencjale polskich sił zbrojnych to naturalne. Sojusznicy bronią tylko tych, którzy sami potrafią się bronić, a my chcemy co najmniej 300 000 polskiej armii, ale musimy, drodzy państwo, też współpracować z tymi, którzy bezpieczeństwo nam współgwarantują. Tak, musimy mieć swobodę kupowania amerykańskich Abramsów, południowo-koreańskich czołgów K2. Na nie wciąż czekamy dzisiaj. Rząd nie zrealizował tych kontraktów, które udało się wynegocjować przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Potrzebujemy tego sprzętu, a nie potrzebujemy decydowania o polskich siłach zbrojnych w Brukseli i w Berlinie, bo my może nie chcemy mieć niemieckich Leopardów, tylko chcemy mieć amerykańskie Abramsy
— zaznaczył.
Gdy decyzje o tym, jak bronić Polski będą zapadały, drodzy państwo, w Brukseli albo w Berlinie, to nie wiemy, w którym kierunku pójdą te decyzje, bo być może elity Unii Europejskiej wolą się bronić na Wiśle, bo są dalej od tego zła Federacji Rosyjskiej - postsowieckiego i neoimperialnego państwa, o którym przestrzegał świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński już w 2009 roku. A elity nie słuchały. Ani elity polskie, ani elity europejskie. Chciały oswajać tę sowiecką bestię i karmić ją milionami euro. Nie słuchali prezydenta Lecha Kaczyńskiego
— wskazał.
ZOBACZ CAŁE SPOTKANIE:
CZYTAJ TAKŻE:
as/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/723982-nawrocki-wchodzilismy-do-ue-a-nie-do-parapanstwa