„Rezolucja Parlamentu Europejskiego oddaje kompetencje i suwerenność w obszarze bezpieczeństwa politykom niemieckim przede wszystkim, bo oni rządzą w Europie. Proszę państwa, kto gwarantuje bezpieczeństwo Polski? Żołnierze amerykańscy i polscy czy ewentualni żołnierze niemieccy? Ta obłuda pana Donalda Tuska” - zwracał uwagę były wicepremier i były minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piot Gliński podczas konferencji prasowej posłów Prawa i Sprawiedliwości. „Niemcy, Francja chcą po prostu, żeby cała Europa kupowała sprzęt wyprodukowany w Niemczech i we Francji” - zwracał natomiast uwagę poseł Piotr Uściński.
Odbyła się konferencja prasowa Prawa i Sprawiedliwości poświęcona skandalicznej rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej kwestii obronnych, która jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa oraz suwerenności Polski.
CZYTAJ TAKŻE: Skandaliczna rezolucja w PE. PiS tłumaczy swój sprzeciw: To absolutna kapitulacja ws. bezpieczeństwa i oddanie kompetencji KE
Kłamliwa propaganda Tuska
Jako pierwszy głos zabrał poseł Sebastian Kaleta. Wyjaśnił on, że celem konferencji jest odniesienie się do „kłamliwej propagandy Donalda Tuska odnoszącej się do rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej przekazania de facto kompetencji naszego państwa w zakresie obronności, bezpieczeństw na rzecz Unii Europejskiej”.
Ta rezolucja jest swoistą deklaracją, że Polska chce, żeby o sprawie naszej obronności bezpieczeństwa decydowano w Paryżu, Berlinie czy Brukseli. I mówienie o jakiejś „Tarczy Wschód w tej sytuacji, kiedy tak istotne deklaracje są w tej rezolucji, jest czystą propagandową narracją pana premiera Tuska, której chcemy się sprzeciwić z tego powodu, że Polacy mają prawo znać w tej sprawie prawdę
— zaznaczył.
Oddanie suwerenności
Więcej o sprawie opowiedział były wicepremier, były minister kultury i dziedzictwa narodowego profesor Piotr Gliński.
Prawo i Sprawiedliwość jest oczywiście za „Tarczą Wschód”. Ta „Tarcza Wschód” w Polsce istnieje dzięki temu, że za naszych czasów tu pojawili się amerykańscy żołnierze. Oni są największą gwarancją bezpieczeństwa Polski wraz ze zwiększoną polską armią, ze zwiększonym budżetem, z zakupami najnowocześniejszego uzbrojenia i to takiego uzbrojenia, które jest decydujące w obronie przeciwko ewentualnej agresji Putina, chociażby Himarsy. Problem polega na tym, że umowa o Himarsach nie jest wciąż podpisana, ale to za naszych czasów zbudowaliśmy bezpieczeństwo Polski.
— powiedział
Natomiast rezolucja Parlamentu Europejskiego, tak jak to zostało powiedziane, jest rezolucją, która oddaje kompetencje i suwerenność w obszarze bezpieczeństwa politykom niemieckim przede wszystkim, bo oni rządzą w Europie. Proszę państwa, kto gwarantuje bezpieczeństwo Polski? Żołnierze amerykańscy i polscy czy ewentualni żołnierze niemieccy? Ta obłuda pana Donalda Tuska, który oskarża nas o rzeczy niebywałe, to jest ta metoda Tuska odwracania kota ogonem, opowiadania o rzeczach absolutnie kłamliwych, o 180 stopni odwrotnych niż one mają się w rzeczywistości. Polega także na tym, że ewentualne budowanie armii europejskiej zdolnej do obrony Polski to jest co najmniej 10 lat. Nie ma takiej armii. Nie ma takiej armii. Nawet zakładając, że ta rezolucja byłaby krokiem w dobrym kierunku, to przecież chodzi tu przede wszystkim o to, żeby odebrać kolejny element suwerenności krajów unijnych i przekazać je elitom europejskim, elitom, przypominam, nieodpowiedzialnym, które doprowadziły do tego, że Europa w tej chwili jest bezbronna, że Europa przechodzi kryzys gospodarczy, ponieważ stawiała na rozwój gospodarczy w oparciu o Putina
— przypomniał.
I Europa, co jest kolejnym elementem tej straszliwej obłudy i kłamstwa, Europa wciąż handluje z Putinem. Europa wciąż przecież Putinowi więcej płaci za gaz i ropę, niż pomaga Ukrainie w wojnie przeciwko Putinowi. Tak mają się rzeczy i tak wygląda to kłamstwo i obłuda
— podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Płażyński: Ta rezolucja jest groźna. Dotyczyła usunięcia zasady jednomyślności w kwestiach obronności
Polskie bezpieczeństwo
Piotr Gliński zwrócił uwagę, że to Prawo i Sprawiedliwość zbudowało podstawę bezpieczeństwa Polski i będzie popierać każdą decyzję polską, europejską i amerykańską, która będzie to bezpieczeństwo wspierała, ale ta decyzja, którą podjął Parlament Europejski jest decyzją z zupełnie innego obszaru.
Chodzi o odebranie suwerenności. My opowiadamy się przede wszystkim za mocną polską armią, za odpowiedzialnymi decyzjami w tej kwestii. One zostały podjęte przecież już za naszych czasów. Przypominam o ustawie o obronie ojczyzny. Przypominam o zwiększeniu budżetu. Teraz tym chwali się obecna władza, ale to wszystko jest przecież zasługa podstaw, które zostały zbudowane za czasów Zjednoczonej Prawicy
— wskazał.
I nasze bezpieczeństwo przede wszystkim opiera się na NATO. Jest sojusz natowski, on działa, jest sojusz, który zapewnia Polsce bezpieczeństwo i te gierki polityczne zbankrutowanej Europy nic tutaj nie zmieniają. My jesteśmy otwarci na wszelkie decyzje, które wspierają polskie bezpieczeństwo, na przykład te decyzje dotyczące kwestii budżetowych. To jest oczywiście w dobrze pojętym polskim interesie, ale nie decyzje, które polegają na odbiorze polskiej suwerenności. My nie możemy być krajem, który nie może decydować o własnych sprawach w kwestii bezpieczeństwa. To jest być albo nie być Polski
— dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Tusk domaga się oddania spraw naszego bezpieczeństwa eurokratom zasłaniając się „Tarczą Wschód”. Padły mocne komentarze
Nas nie trzeba uczyć
Następnie głos zabrała posłanka Dominika Chorosińska. Zwróciła ona uwagę, że w tej rezolucji są punkty, które zaprzeczają same sobie.
Punkt drugi przypomina, że Unia Europejska jest projektem pokojowym i powinna dążyć do pokoju i stabilności, a jednocześnie potępiać akty agresji. Zwraca uwagę, że aby osiągnąć pokój, stabilność, musimy wspierać Ukrainę, zwiększać własną odporność, a w kolejnym punkcie mówi, że należy szanować polityki wojenne, strategiczne poszczególnych krajów, niemniej odbierając kompetencje i decyzyjność poszczególnym krajom członkowskim
— zauważyła.
Polski nie trzeba uczyć, jak należy się zachować, bo Polska była jednym z pierwszych krajów, które zachowały się, jak trzeba. To nasz premier Mateusz Morawiecki, ówczesny premier do spraw bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński byli pierwszymi, którzy odwiedzili prezydenta Zełenskiego i obiecali wsparcie i poparcie Ukrainy. Polscy obywatele otworzyli swoje serca, swoje domy i przyjęli miliony uchodźców, więc nas naprawdę nie trzeba uczyć, jak należy postępować. To, że Europa po trzech latach obudziła się, próbuje stworzyć strategię obronności, to tylko pokazuje, że na Europę nie można liczyć, bo ona niestety jest spóźniona w swoich działaniach. Każde państwo powinno decydować o sobie, a obowiązkiem Unii Europejskiej jest uszanować wewnętrzne polityki wojenne i obronne kraju
— podkreśliła.
CZYTAJ TAKŻE: Nad czym głosowano w PE? Czego dot. poprawka PO-PSL? I jak zagłosowali posłowie PiS? „Dokument de facto uderza w NATO”
Aspekt gospodarczy
Poseł Piotr Uściński zwrócił natomiast uwagę także na ważny aspekt gospodarczy, który jest wymierzony przeciwko Polsce.
Otóż Niemcy, Francja chcą po prostu, żeby cała Europa kupowała sprzęt wyprodukowany w Niemczech i we Francji. Jeśli te zapisy wejdą w życie, nie będziemy mogli podejmować decyzji merytorycznych, nie będziemy mogli wybierać najlepszego uzbrojenia, takiego, jakie jest potrzebne naszej armii, ale będziemy musieli kupować to, co jest dostępne w Europie, bowiem rezolucja „White Paper:: zakłada, że uzbrojenie ma być produkowane w Europie
— wskazał.
Co z naszymi kontraktami na uzbrojenie z USA? Co z naszymi kontraktami na uzbrojenie z Korei. To są bardzo potrzebne naszej armii dostawy broni, które są już zaplanowane, zakontraktowane i chcemy, żeby te dostawy były kontynuowane. Nie możemy się zgodzić na to, żeby zamiast wybierania tego, co jest potrzebne naszej armii, wybierać koniecznie to, co wyprodukowali Niemcy
— podkreślił.
Dwie oferty
Poseł Piotr Kaleta zauważył, że tak naprawdę mamy na stole dwie oferty.
Pierwsza z nich to, popierana przez Prawo i Sprawiedliwość, to konkretne finansowanie z budżetu państwa na poziomie 4 5% a decyzje dotyczące wydatków podejmują samodzielnie kraje unijne.
I drugi, który pojawił się teraz, że mamy propozycję Ursuli von Leyen, która nie tak dawno przecież jeszcze była szef niemieckiego Ministerstwa Obrony Narodowej, która de facto rozwaliła Bundeswerę, że tej armii po prostu nie ma i mamy niejasne kwestie dotyczące zapotrzebowania na broń, finansowania za broń i wskazania, które armie czego będą potrzebowały
— zauważył.
Mamy do czynienia z czymś takim, że jest niejako wypowiadana kwestia dotycząca funkcjonowania NATO, a mamy spróbowanie stworzenia jakiegoś tworu, który nie wiadomo, czym będzie, kim będzie, do czego będzie służył i przede wszystkim kto nim będzie zarządzał, jak będzie liczny.
Piotr Kaleta podkreślił, że „każdy zdrowy funkcjonujący sojusz opiera się na armiach narodowych i tak powinno być teraz”. Skrytykował on koncepcję unijnego narzucania w sprawach wydatków na zbrojenia.
Prawdziwa twarz Tuska
Poseł Łukasz Kmita zadał natomiast pytanie dotyczącego tego, który Donald Tusk jest prawdziwy.
Ten, który mówi i tylko mówi, że trzeba się zbroić, czy ten, który nie wydał 20 miliardów złotych z budżetu MON-u w ubiegłym roku na zbrojenie? Czy ten, który mówi, że trzeba kupować sprzęt, czy ten, który nie podpisuje kolejnych umów na wspomniane wcześniej przez pana premiera Glińskiego Himarsy, na wozy Borsuk i na inne uzbrojenie?
— pytał.
Tusk tylko w sferze słownej mówi o bezpieczeństwie Polski. W rzeczywistości jest niewiarygodny i w rzeczywistości nie buduje silnej polskiej armii. Prawo i Sprawiedliwość, nasz rząd przez 8 lat przeznaczał gigantyczne środki na budowę polskiej armii i rozpoczął, tak jak mówiliśmy budowę „Tarczy Wschód”
— dodał.
ZOBACZ CAŁĄ KONFERENCJĘ PRASOWĄ POLITYKÓW PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCI:
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/723940-tusk-oddaje-suwerennosc-eurokratom-prof-glinski-obluda