Posłowie PiS zorganizowali konferencję prasową, podczas której odnieśli się do głosowania ws. unijnej rezolucji dot. rozszerzenia kompetencji KE w zakresie polityki obronnej, za czym zagłosowali europosłowie KO, a PiS było przeciw. „To absolutna kapitulacja w zakresie naszego bezpieczeństwa i oddanie wszelkich kompetencji i skierowanie potoku miliardów złotych z polskiego budżetu do niemieckiego przemysłu zbrojeniowego” - zaznaczył poseł PiS Michał Moskal.
Europoseł PiS Michał Dworczyk zapewnił, że jego ugrupowanie nigdy nie wyrazi zgody na scedowanie kompetencji w zakresie polityki obronnej i bezpieczeństwa na Komisję Europejską.
PiS zawsze było, jest i będzie za wzmacnianiem Sił Zbrojnych, potencjału obronnego RP i przemysłu obronnego. Dziś wydajemy prawie 5 proc. PKB na zbrojenia i to wynika przede wszystkim z decyzji rządu Mateusza Morawieckiego. PiS natomiast było, jest i będzie przeciw przekazywaniu kompetencji KE w obszarze obronności. PiS było, jest i będzie przeciwko przekazywaniu KE kompetencji w zakresie budżetu m. in. wspólnego zadłużania się. PiS jest przeciwko cedowaniu zagwarantowanych w Traktatach dla państw narodowych praw na Komisję Europejską
— powiedział Michał Dworczyk.
Dlatego musieliśmy zagłosować przeciwko tej rezolucji, która nie dotyczy Tarczy Wschód, którą wspieramy. Wszyscy europosłowie PiS głosowali za dodaniem tej poprawki, natomiast nie możemy się zgodzić na utratę kompetencji, o których mówimy, a ta rezolucja idzie w tym kierunku
— dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Mariusz Błaszczak o rezolucji w PE: Jest niezwykle groźna. To jest próba zbudowania NATO bez Stanów Zjednoczonych
Wbrew NATO
Poseł PiS Paweł Jabłoński powiedział z kolei, że politycy PiS dokładnie czytają dokumenty i wiedzą jakie są w tej kwestii fakty.
Fakty są takie, że PE właśnie zgłosił postulat zmiany de facto Traktatów w kierunku przekształcania UE z organizacji międzypaństwowej, międzynarodowej, w coś na kształt para-państwa, które jest zarządzane decyzjami największych i najsilniejszych. Ta większość kwalifikowana wielokrotnie była używana przeciwko Polsce. Przypominam, że pakt migracyjny został przyjęty właśnie większością kwalifikowaną. Jeżeli to wejdzie w życie, to UE zyska ogromne kompetencje, a tak naprawdę zyskają je największe państwa, takie jak Niemcy i Francja, które będą w stanie swoimi decyzjami poddać kontroli siły zbrojne innych państw. Tu chodzi o mechanizmy wspólne koordynacji, tworzenie czegoś obok, a tak naprawdę przeciwko NATO
— ocenił.
Chodzi także o kwestię zamówień sprzętu i broni, co dzieje się już w tej chwili. Niemieckie firmy, firma Rheinmetal, mają w tej chwili świetne prognozy finansowe i z punktu widzenia polityków niemieckich nie dziwię się, że oni walczą o to, by zamówienia trafiały do firm niemieckich. Jeżeli jednak to wejdzie w życie i odetną oni możliwość finansowania ze środków europejskich sprzętu amerykańskiego, który jest Polsce potrzebny, możemy stracić możliwość jego finansowania. Za tym zagłosowali panowie z PO. Zachęcamy wszystkich, żeby czytali dokumenty i nie dawali się zwieść jakimś wrzucanym na ostatnią chwilę poprawkom o Tarczy Wschód. Swoją drogą, to, co się w tej sprawie dzieje, a w zasadzie nie dzieje, to jest dopiero skandal
— mówił Paweł Jabłoński.
Zarobią Niemcy…
Poseł Michał Moskal stwierdził, że głównym motywem chęci przejęcia przez KE kontroli nad polityką bezpieczeństwa krajów członkowskich UE jest dążenie do spotęgowania przemysłu niemieckiego.
Koledzy z PO mieli w zasadzie do odrobienia jedną pracę domowa przed tym jak przyszli na konferencję prasową, czyli przeczytać, co po prostu jest w tej rezolucji. Sprawa jest jasna – jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi z reguły o pieniądze i to bardzo duże
— ocenił Michał Moskal.
W punkcie 57. możemy przeczytać, że „wzywa się państwa członkowskie do agregowania popytu poprzez wspólne zamawianie sprzętu obronnego z możliwością udzielania Komisji mandatu do zamawiania w ich imieniu”. Co to oznacza w praktyce? To oznacza, że nie MON, nie WP będzie decydować o tym jaki sprzęt ma być dla Polski zakupiony, tylko jakiś niewybierany urzędnik w KE. Taki jest plan tych panów [z PO – red.] na obronność. To absolutna kapitulacja w zakresie naszego bezpieczeństwa i oddanie wszelkich kompetencji i skierowanie potoku miliardów złotych z polskiego budżetu do niemieckiego przemysłu zbrojeniowego. W tym wypadku giełda nie kłamie i pokazuje, że największym beneficjentem tego jest Rheinmetal, czyli niemiecka spółka zbrojeniowa
— uzupełnił.
Moskal zauważył, że politycy PO, zgadzając się na unijną rezolucję, próbują zamaskować swoje poparcie kwestią dodania do niej sprawy Tarczy Wschód.
Panowie [z PO – red.] bronią się, żeby te gigantyczną kompromitację zasłonić tym, że udało się poprawką wprowadzić do tej rezolucji Tarczę Wschód. Ale czym ona jest? To jest zbiór pomniejszych projektów, które były przygotowane za czasów premiera Mariusza Błaszczaka, które miały być realizowane lub częściowo były realizowane na naszej wschodniej granicy i opakowanie ich w takie pijarowe pudełeczko. To jest cała Tarcza Wschód. Nawet nie można by na to zbytnio narzekać, gdyby nie to, że Tarcza Wschód jest po prostu nierealizowana. Została ogłoszona w maju ubiegłego roku, a pierwsze spotkanie komitetu sterującego ws. Tarczy Wschód odbyło się 25 stycznia. Przez 9 miesięcy w tej sprawie nie działo się nic
— mówił.
To pokazuje, jakie podejście mają do naszego bezpieczeństwa dzisiaj rządzący. Wszystkie kontrakty zbrojeniowe, jak na HIMARSY, sprzęt koreański, a nawet w naszym rodzimym przemyśle są wstrzymywane jak np. kontrakt na „Borsuki”, który został wielokrotnie zmniejszony w porównaniu do tego, co było planowane. Z drugiej strony mamy kapitulację, jeśli chodzi o rekrutację do naszego wojska i to też widać na liczbach. 2024 r. to jest rok, w którym zrekrutowało się do WP trzy razy mniej ludzi niż w 2023 r. Co się stało? Otóż generałowie, którzy byli odpowiedzialni za system rekrutacji, zostali wyrzuceni przez Kosiniaka-Kamysza. Taką strategię ma ten rząd. Wojsko Polskie ma się nie rozwijać, nie dysponować najnowszym sprzętem, a pieniądze, które były przeznaczane na jego modernizację, mają być skierowane do partnerów KO poza granicami Polski. My się na to zasadniczo nie zgadzamy, bo kwestią zupełnie elementarną dla naszego bezpieczeństwa jest to, byśmy dysponowali środkami i możliwościami podejmowania decyzji w zakresie tego jak liczebne będzie nasze wojsko, jakim sprzętem będzie dysponować i gdzie będzie dysponowane przez decydentów
— zaznaczył Michał Moskal.
CZTAJ RÓWNIEŻ:
Motywy sprzeciwu
Europoseł Michał Dworczyk wskazał, dlaczego europosłowie PiS nie mogli głosować za rezolucją i dlaczego „za” zagłosowali politycy koalicji.
Jesteśmy przeciwni, by tworzyć wewnątrz NATO europejską unię obronną, czyli robić sojusz w ramach sojuszu. Tylko NATO, a głównie siły amerykańskie, mają większość zdolności bojowych i dziś rozbijanie NATO szkodzi nam wszystkim. Po drugie Jesteśmy przeciwni, aby głosowania w sprawach obronnych odbywały się większością kwalifikowaną. Nie można tutaj zrezygnować z jednomyślności. Sprzeciwiamy się braku solidarności. W tej rezolucji nie ma obowiązku, nałożonego na wszystkie państwa, wydatkowania określonego procent PKB na obronność, za to jest możliwość dysponowania sprzętem poszczególnych krajów przez organy centralne UE
— tłumaczył.
Jesteśmy przeciwko tworzeniu nowych organów UE, kolejnych dowództw i organów zarządzających. To są typowi wodzowie, ale bez Indian. Mamy już takie w PE i nie potrzeba nam więcej. Sprzeciwiamy się również osłabianiu rodzimych przemysłów obronnych
— dodał.
W czwartek w PE pozytywnie został zaopiniowany wniosek EPP dot. tego, aby nowy program, wspierający rozwój europejskiego przemysłu zbrojeniowego, EDIP, przeszedł krótką ścieżkę, czyli żeby de facto został przyjęty bez konsultacji. W tym programie, i to już nie jest rezolucja, tylko twarde prawo unijne, które będzie obowiązywało, spowoduje, że preferowane będą duże koncerny zbrojeniowe, natomiast mniejsze firmy, w tym polskie, poniosą poważne straty. Jeżeli EDIP zostanie w tym kształcie przyjęty, to spowoduje, że duża część polskich zbrojeń nie będzie mogła być finansowana, a preferencje będą miały te firmy, które kupują w zachodnich koncernach. My, którzy część sprzętu mamy z USA czy Korei Płd. będziemy tego pozbawieni. Mamy do czynienia z bardzo poważnym ryzykiem przyjęcia już dokumentu, nie rezolucji, która wyraża wole polityczną, ale dokumentu, który stanowi prawo i może być bardzo niekorzystny dla Polski
— powiedział Dworczyk.
Europoseł PiS posłużył się też konkretnym przykładem.
Niedawno był przyjęty taki program ASAP. Był to program rozwoju potencjału produkcji amunicji w tym programie było 500 mln euro. Z tego programu, wszystkie polskie firmy, które do niego aplikowały, otrzymały 2,5 mln euro. Sam jeden Rheinmetal otrzymał 130 mln euro. Jeśli EDIP zostanie przyjęty, a w nim docelowo będzie 100 mld euro, a nie 500 mln, to wszystko wskazuje na to, że te proporcje będą utrzymane. Będzie to rozrost przemysłu francuskiego, niemieckiego, włoskiego, a dla polskiego przemysłu obronnego to będzie katastrofa
— zauważył.
Apelujemy do PO, aby glosowała razem z nami za poprawkami do tego programu, bądź zablokowali ten program, jeśli nie da się go uczynić lepszym i korzystnym dla państwa polskiego
— podkreślił.
Amerykańskie gwarancje
Poseł Paweł Jabłoński podkreślił, że PiS nie jest przeciwne współpracy zbrojeniowej w Europie, ale z zaznaczeniem, że nie może się to odbywać ze szkodą dla relacji ze Stanami Zjednoczonymi.
My naprawdę nie jesteśmy przeciwni, by rozwijać również europejski przemysł obronny, żeby firmy z tych krajów były dostarczycielami sprzętu. Tylko nie może być monopolu tych firm, bo one nie mają zdolności produkcyjnych, by szybko dostarczyć sprzęt. Jeśli Rheinmetal ma obecnie możliwość wyprodukowania 30 czołgów rocznie, to kiedy my je mielibyśmy dostać?
— pytał poseł Paweł Jabłoński.
To wszystko wpisuje się w działania, które zmierzają do rozbijania relacji transatlantyckich, rozwalania sojuszu z USA. My się możemy czasem z takim czy innym prezydentem USA nie zgadzać, mieć różne poglądy na różne sprawy, ale to, co dzisiaj robi wiele państw europejskich zmierza do tego, by rozbić NATO i żebyśmy zostali tu bez jakichkolwiek gwarancji amerykańskich. Mieliśmy już w przeszłości gwarancje francuskie i doskonale wiemy jak na tym wyszliśmy. Chcemy mieć sojuszników zza Oceanu i z Europy, ale to, co się obecnie dzieje, jest bardzo niebezpieczne
— podkreślił Jabłoński.
CZYTAJ TEŻ:
maz/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/723876-skandaliczna-rezolucja-w-pe-pis-tlumaczy-swoj-sprzeciw