Dziennikarze wPolsce24 ujawnili, że książka pt. „Spowiedź Nikosia zza grobu” Tadeusza Batyra z 2018 roku, została napisana przez dr. Karola Nawrockiego. ”Z naszych informacji wynika, że Tadeusz Batyr to nikt inny tylko Karol Nawrocki, który w 2018 r. napisał tę sensacyjną książkę, która pokazała, że cała ta bajeczka o fajnym ‘Nikosiu’ to nic innego, tylko legendowanie esbecko-milicyjne, że ta cała historia o super-facecie, nie brutalnym, do rany przyłóż, naszym fajnym i dobrym gangsterze z Trójmiasta to jest zwykła bujda. Kim był? Słupem dla służb specjalnych i MO” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 Wojciech Biedroń.
Dziennikarze wPolsce24 ujawnili, że książka pt. „Spowiedź Nikosia” z 2018 r. została napisana przez dr. Karola Nawrockiego.
To oczywiście historia gangstera, któremu dorobiono w Polsce legendę po 89. r. - gangster dżentelmen, gangster z ludzką twarzą i chodzi o Nikodema Skotarczaka, ksywa „Nikoś”. Książka, która wyszła w 2018 r. i nie zrobiła jakieś wielkiej furory. Podpisana jest nazwiskiem Tadeusza Batyra
— mówił Wojciech Biedroń.
Z naszych informacji wynika, że Tadeusz Batyr to nikt inny tylko Karol Nawrocki, który w 2018 r. napisał tę sensacyjną książkę, która pokazała, że cała ta bajeczka o fajnym „Nikosiu” to nic innego, tylko legendowanie esbecko-milicyjne, że ta cała historia o super-facecie, nie brutalnym, do rany przyłóż, naszym fajnym i dobrym gangsterze z Trójmiasta to jest zwykła bujda. Kim był? Słupem dla służb specjalnych i MO
— powiedział.
Materiały operacyjne
Biedroń wskazywał, że dr Nawrocki napisał tę książkę w oparciu o poważne dokumenty i badania archiwalne.
Karol Nawrocki nie napisał tej książki jak Mario Puzo „Ojca chrzestnego”, gdzie bajek było więcej, a niemal żadnych dokumentów. To jest ciężka praca historyczna oparta na materiałach IPN, setkach, jeśli nie tysiącach stron zeznań, materiałów milicyjnych, książka, która rozbija w pył nie tylko tę legendę, bo dotyczy też wielu polskich gangsterów.
— powiedział.
Największe sukcesy biznesowe „Nikosia” wiążą się z człowiekiem, który był cały czas przy nim, a był to jeden z najbardziej znanych agentów SB całego Trójmiasta i nie był to czysty biznes. Karol Nawrocki pokazał z kim naprawdę „Nikoś” robił interesy, a byli to ludzie z pierwszych stron gazet, partyjni, milicyjni, ludzie, którzy po 89. r. tworzyli nowe-stare elity
— mówił.
O „Nikosiu” niech świadczy jeden z fragmentów, który przeczytam. „Wiele wskazuje na to, że jako drobny cinkciarz i wówczas jeszcze trzecioligowy gospodarczy przestępca na przełomie lat 70. i 80. XX w. „Nikoś” podejmował pewien rodzaj nieformalnej współpracy nie tylko z SB, ale Wydziałem Przestępstw Gospodarczych KW Milicji w Gdańsku, zresztą podobnie jak każdy reglamentowany wówczas cinkciarz i drobny złodziej, chcący funkcjonować na mieście. Na potwierdzenie oczywistej w tamtym środowisku współpracy można dodać, że „Nikosia” wielokrotnie widziano w towarzystwie płk. Władysława Sikorskiego, ówczesnego kierownika Wydziału Przestępstw Gospodarczych. Spotykali ich razem trójmiejscy złodzieje, milicjanci, w końcu złodzieje w mundurach, z którymi rozmawiałem – pisze K. Nawrocki – już w XXI w.”
— cytował Wojciech Biedroń.
Clue tej książki to jest to, kim naprawdę był „Nikoś”, drobny cwaniaczek, cinkciarz, ale medialny, przez ludzi kultury schyłku lat 80., a potem wielki przyjaciel elit po 89. r. on został stworzony, narysowany. A wiecie kiedy zaczyna się naprawdę duża kariera Skotarczaka? To jest stan wojenny. Kiedy mordowano górników, kiedy aparat represji szedł już na maksa, to właśnie „Nikoś” rozpoczyna wielką karierę z SB-kiem u boku. (…) Kiedy tę książkę przeczytałem, a zrobiłem to w ostatnich dniach, to mi włosy dęba stanęły jak genialną pracę wykonano
— uzupełnił.
Pierwowzór Amber Gold?
Wojciech Biedroń ocenił, że legenda „Nikosia” nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, ale istnieją za to bardzo poważne konteksty związane z aferą Amber Gold.
Stworzono wokół niego jakąś pozytywną legendę, żebyśmy go lubili, że jest miły, przystojny, pięknie się zachowywał wobec kobiet. To był poligamista, klasyczny przestępca matrymonialny, który wchodził w przeróżne związki. Nawrocki genialnie go rysuje, bo właściwie na podstawie nie bzdurek, opowieści, anegdot knajpianych, ale on go przedstawia na podstawie dokumentów, donosów, całej ogromnej biblioteki, również esbecko-milicyjnej, bo Nawrocki jest znawcą przestępczości zorganizowanej PRL
— zaznaczył.
Karol Nawrocki porównuje w pewnym momencie tę postać „Nikosia” do kogoś zupełnie nam bliskiego, do Marcina P., twórcy Amber Gold. Zasada fenomenalnie opisana w tej książce, jakże pasująca do Marcina P., który z nieznanego, drobnego przestępcy, nagle okazuje się, że jest szefem wielkiej finansowej piramidy. Te nawiązania lat 80. i 90. w książce Nawrockiego do tego, co działo się niedawno w Polsce pokazują cały kunszt historyczny. Oczywiście, jest tu wiele barwnych historii związanych z „Nikosiem”, ale dlaczego barwnych? Są dobrze opisane w materiałach operacyjnych, a nie opowieściach trzech pijanych aktorów przy barze
— dodał.
”Nikoś” oczywiście nie żyje, został zamordowany. To też bardzo ciekawe, że do dziś państwo polskie nie wie kto zamordował „Nikosia”, może wiedział za dużo o elitach III RP, nad czym też dywaguje Karol Nawrocki
— wyjaśniał.
Elity III RP
Biedroń zaznaczył, że wokół „Nikosia” i jego przestępczej działalności, wielu ludzi załatwiało swoje małe i duże interesy.
Potem ci ludzie wysyłali swoje dzieci na studia, do mediów, do sądów, do prokuratur, do filmu i tak się tworzyły te elity III RP. Przyznam szczerze, że mam ogromną satysfakcję, że to właśnie nasza redakcja ujawniła, kto jest naprawdę autorem tej książki. To bardzo istotne, bo często widzę dzisiaj jak maluje się obraz Karola Nawrockiego jako jakiegoś mięśniaka, kumpla takiego czy innego. Nie. To jest bardzo poważny historyk, który pisze książkę, która demoluje „Nikosia”, ona go obdziera zupełnie z legendy medialno-celebryckiej
— tłumaczył.
Są ludzie, którzy przez dziesięciolecia byli pupilami SB, milicji, byli całkowicie reglamentowani. To nie jest taki bandzior, który strzela do ludzi, ukrywa się w USA i dzięki sprytowi i umiejętnościom wymiguje się państwu. To byli ludzie na etatach, albo całkowicie kontrolowani, albo w taki sposób, że milicja czy SB wiedziało dokładnie o każdym ich kroku. Byli potrzebni, przynosili informacje, zmieniali bardzo często kraje, z których – jak w przypadku „Nikosia” – kradziono samochody. Cała ta bajka opowiadana nam przez liberalne media jakim to on był wielkim przyjacielem Lechii Gdańsk. Nawrocki nie zostawia na tym suchej nitki
— dodał.
Ludzie, o których pisze Karol Nawrocki, nie wszyscy nie żyją i to są ludzie nadal bardzo niebezpieczni, albo mający bardzo niebezpiecznych przyjaciół. To jest duża szkoła, żeby napisać tę książkę właśnie w taki sposób, obdzierając całą tę bajkę. Dzisiaj dla mafiozów, którzy wyrośli z mafiozów lat 70., 80. i 90. ta legenda Skotarczaka i innych jest bardzo ważna. Ona ich socjalizuje, pokazuje, że wprawdzie buli strasznymi bandytami, ale przecież sprytnymi, robiącymi system w balona itd. To jest po prostu nieprawda
— ocenił.
Wojciech Biedroń wrócił jeszcze raz do kontekstu Amber Gold.
Jest osoba, opisana w tej książce, która straszy pół dziennikarskiej Polski i polityków, która występuje tak samo w sprawie „Nikosia” jak i w sprawie Amber Gold. Chodzi o pewnego pana Mariusza. W wywiadzie, którego Nawrocki udzielił portalowi wPolityce.pl siedem lat temu również incognito jako Tadeusz Batyr, już wtedy pewne wątki, jakie nam przekazał jako anonimowy autor, pozwoliły nam jako dziennikarzom do wielu kwestii dochodzić
— powiedział.
To potężna książka, która do dziś musi budzić strach w środowisku przestępczym Trójmiasta, bo ona ich obnaża. To, co Nawrocki pokazuje, to że z tego „nikosiowego” układu i jego mocodawców, to był pierwszy element czegoś co nazywamy układem gdańskim, który odradza się jak hydra. To, co pokazał Nawrocki, to ogromną odwagę i profesjonalizm
— podkreślił.
CZYTAJ TEŻ:
maz/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/723718-ujawniamy-nieznany-fakt-z-zycia-karola-nawrockiego