Neo-Prokuratura Krajowa po ponad pół roku wszczęła śledztwo w sprawie bezprawnego zatrzymania posła PiS Marcina Romanowskiego w lipcu ubiegłego roku, mimo posiadanego przez niego immunitetu. O podjęciu czynności poinformował na platformie X mecenas Bartosz Lewandowski, reprezentujący Romanowskiego. Wskazując na liczne nieprawidłowości, adwokat zwraca uwagę również na to, kto będzie nadzorował śledztwo. „Pomimo mojego wniosku o przeniesienie sprawy do innej jednostki Prokuratury, śledztwo zostało wszczęte w Wydziale Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej, które… podlega bezpośrednio Dariuszowi Kornelukowi, objętemu zawiadomieniem!”- napisał Lewandowski.
Poseł PiS Marcin Romanowski korzysta z azylu politycznego na Węgrzech i wielokrotnie zapewniał, że niezwłocznie wróci do kraju, jeśli tylko będzie miał szansę na sprawiedliwy proces. W połowie lipca ubiegłego roku polityk opozycji został zatrzymany, a obrona posła wskazywała na liczne nieprawidłowości w działaniach śledczych.
Śledztwo pod nadzorem… uzurpatora Korneluka
Jak przypomniał we wpisie na X mecenas Bartosz Lewandowski, wielokrotnie wnioskował do prokuratury o podjęcie czynności w sprawie bezprawnego pozbawienia wolności parlamentarzysty, a neo-Prokuratura Krajowa, na której czele minister Adam Bodnar zainstalował uzurpatora – Dariusza Korneluka, wszczęła śledztwo. Czy jednak można zagwarantować jego uczciwy przebieg? Cóż…
Po 7 miesiącach, wielokrotnych wnioskach o podjęcie czynności oraz zażaleniu na bezczynność, Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie bezprawnego pozbawienia wolności posła Marcina Romanowskiego w dniach 15-16.07.2024 r. i zatrzymania go, pomimo posiadanego immunitetu. W zawiadomieniu skierowanym do Prokuratury w lipcu zeszłego roku Marcin Romanowski zawiadomił o możliwości popełnienia przestępstwa przez Adama Bodnara, Dariusza Korneluka, Arkadiusza Myrchę, a także prokuratorów Zespołu Śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej, którzy wspólnie i w porozumieniu, przekraczając swoje uprawnienia i niedopełniający obowiązków, doprowadzili do bezprawnego pozbawienia go wolności, mimo wiedzy o chroniącym go immunitecie zastępcy członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy
– napisał na platformie X prawnik.
Zawiadomienie obejmowało również autorów 2 nierzetelnych „opinii” zleconych w Ministerstwie Sprawiedliwości i przekazanych w dniu 12.07.2024 r. osobiście przez Adama Bodnara, które na dzień zatrzymania posła Marcina Romanowskiego nie były nawet podpisane , a które posłużyły jako uzasadnienia pozbawienia wolności
– podkreślił.
Bezprawność działań śledczych potwierdził Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie w listopadzie 2024 r. uznając, że zatrzymanie było nielegalne. Potwierdzało to wcześniej oficjalne stanowisko Przewodniczącego ZPRE
– czytamy.
A na koniec zupełnie „niesamowity” zwrot akcji:
Pomimo mojego wniosku o przeniesienie sprawy do innej jednostki Prokuratury, śledztwo zostało wszczęte w Wydziale Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej, które… podlega bezpośrednio Dariuszowi Kornelukowi, objętemu zawiadomieniem!
Romanowski: Ten beton można kruszyć
Sprawę skomentował sam zainteresowany – Marcin Romanowski. Mimo iż śledztwo będzie nadzurował Korneluk, poseł opozycji dostrzega wiele pozytywnych stron w samym fakcie rozpoczęcia postępowania.
Nawet w tak oczywiście politycznych sprawach widać, że ten beton można kruszyć. Zatrzymanie mnie i postawienie zarzutów odbyło się z rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego – to pokazuje, jak działa ten system bezprawia. Ich celem nie była sprawiedliwość, ale polityczna zemsta i próba zastraszenia. Właśnie dlatego musiałem wyjechać za granicę – nie tylko żeby bronić się przed bezprawiem, ale by atakować tę zorganizowaną grupę przestępczą – Tuska, Bodnara et consortes
– podkreślił parlamentarzysta korzystający z azylu politycznego na Węgrzech.
Nie tylko żaden z czynów, które mi zarzucają nie jest w ogóle przestępstwem, a niektórych zarzutów wstydziłby się nawet początkujący prawnik. Nie tylko złamali prawo międzynarodowe. W mojej sprawie doszło do całej masy bezprawia. Ale tu nie chodzi o prawo – oni liczyli, że wszystko zamkną pod dywanem, że będą mogli działać bezkarnie
– dodał.
Jak widać, presja ma sens. Oczywiście nie mam złudzeń – nie spodziewam się żadnego rzetelnego, dynamicznego śledztwa - w końcu jest ono pod nadzorem jednego z głównych podejrzewanych – podającego się za Prokuratora Krajowego Korneluka. Ale to krok do przodu, pokazujący, że system nie jest niezniszczalny. Oni się nie zatrzymają – ale ja też nie. Razem pokonamy to ZŁO!
– podkreślił Romanowski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/723523-bezprawne-zatrzymanie-posla-prokuratura-wszczyna-sledztwo