„Jeżeli ktoś zaczyna robić rzeczy na granicy nielegalności, to wtedy to wtedy człowiek ma prawo się obawiać. A wtedy bardzo często słyszymy: „Ale śmieszni, boją się tego, uczciwi nie mają się czego bać”. Wróciła więc ta sentencja którą kiedyś sformułował Zbigniew Ziobro, a teraz jest wykorzystywana w takim rechocie z opozycji” - powiedział Piotr Semka, publicysta, w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl i Radia Warszawa, transmitowanej na antenie Telewizji wPolsce24.
Redaktor Michał Karnowski rozmawiał ze swoimi gośćmi także o zapowiedzi „okrągłego stołu” ws. wyborów prezydenckich w Polsce.
Polska jako „eksperyment”?
Im bardziej w społeczeństwie i w działaniach takich struktur jak Unia Europejska są stosowane podwójne standardy i używa się rzeczy powszechnie uznanych za bezpieczne do niebezpiecznych rzeczy - to jest tak, jak gdybyśmy teraz zobaczyli, że ABW ogłasza, że są ćwiczenia w centrum miasta wpadania do mieszkań i wyciągania kogoś do samochodu
— ocenił Piotr Semka.
Jeżeli ktoś zaczyna robić rzeczy na granicy nielegalności, to wtedy to wtedy człowiek ma prawo się obawiać. A wtedy bardzo często słyszymy: „Ale śmieszni, boją się tego, uczciwi nie mają się czego bać”. Wróciła więc ta sentencja którą kiedyś sformułował Zbigniew Ziobro, a teraz jest wykorzystywana w takim rechocie z opozycji
— powiedział.
Rumunia jest faktem. Unia Europejska w tej sprawie nie wszystko klepnęła, akceptuje, niedawno chyba Trybunał Konstytucyjny Unii Europejskiej zaakceptował unieważnienie pierwszej tury wyborów. No, są powody do obaw
— podkreślił publicysta „Do Rzeczy”.
Wczoraj czytałam o Procesie brzeskim, gdzie dziadka pana mecenasa Dubois aresztowali piłsudczycy i pomyślałam sobie, co dzisiaj pan jego koledzy i tak dalej robią z nami. Wolne sądy, wolne wybory, wolni posłowie, swoboda mówienia tego, o czym się myśli – to są podstawowe zasady
— oceniła Teresa Bochwic, były członek KRRiT.
Przecież to się pogłębia. Był już wpływ na wybory we Włoszech, na wybory w Austrii, teraz to jest zinstytucjonalizowane, żeby zmusić wyborców do określonego zachowania. Ale najważniejsze jest to, że to jest wyraz ogromnego strachu
— wskazał Stanisław Janecki, publicysta „Sieci”.
Pani Virkkunen i inni w Komisji Europejskiej mają sygnały przede wszystkim od Platformy Obywatelskiej, że oni mogą przegrać te wybory. I to jest wyraźny sposób takiej ingerencji, żeby im pomóc
— dodał.
Chcą pomóc, ewidentnie. A Polska w tym układzie, który słyszymy od pani komisarz, ma być eksperymentem, ale już takim grubym eksperymentem, przeforsowania swoich ludzi, wprowadzenia swoich ludzi. Eksperymentem, który ma otworzyć Unię Europejską na ugruntowanie tego establishmentu liberalno-lewicowego na wiele lat
— ocenił Robert Knap, dziennikarz wPolityce.pl.
List 13-latka
Goście programu skomentowali także list 13-letniego syna do matki aresztowanej przez bodnarowców. Telewizja wPolsce24 ujawniła treść listu syna pani Anny W., byłej dyrektor biura Prezesa Rady Ministrów. Chłopiec jest w spektrum autyzmu.
Gdy ujrzałem przez okno, że Ty i Tata idziecie z bagażami do dwóch oddzielnych aut, wtedy poczułem jakieś wstrząśnięcie (ciarki na plecach itp.) i się poryczałem
— napisał syn w liście.
W Polsce zawsze dzieją się takie rzeczy, a my z tym walczymy. i te właśnie wielokrotne powtórki odbywają się w rozmaitych odsłonach
— podkreśliła Teresa Bochwic.
W takich sytuacjach społeczeństwo powinno pokazać solidarność. Że nie da się tego zakopać. W najtrudniejszych momentach prześladowań: stan wojenny czy wcześniej, tylko dlatego, że natychmiast szła informacja wszędzie i trzeba to robić
— ocenił Stanisław Janecki.
Przede wszystkim mówimy tu o chłopcu, który jest chory. Ojciec opowiadał, że lekarz, który się opiekował tym chłopcem powiedział, że brak kontaktu z matką jest dla niego bardzo ciężki i absolutnie apel do wszystkich, do społeczeństwa, aby zainteresowali się tą sprawą nagłośnili tę sprawę. Chodzi o dziecko, takie rzeczy nie powinny się dziać, to jest niehumanitarne
— stwierdził Robert Knap.
Solidarność, solidarność, solidarność - nieprzypadkowo największy ruch społeczny w XX wieku Polski miał tę nazwę. Interesujmy się, czy wśród nas żyją ludzie, którzy podlegają takim ciosom losu. Naprawdę, to jest bardzo ważne, też mam nadzieję, że na przykład proboszcz parafii, w której żyje ta rodzina, znajdzie w sobie tyle odwagi, żeby zainteresować się losem tych biednych ludzi
— podsumował Piotr Semka.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Wzruszający list 13-letniego syna do mamy aresztowanej przez bodnarowców! „Poczułem jakieś wstrząśnięcie”
jj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/723319-wariant-rumunski-w-polsce-semka-sa-powody-do-obaw