„Nie ulega wątpliwości, że delegacja ukraińska i prezydent Zełenski byli suflowani przez różne środowiska, zarówno przez europejskich polityków w przytłaczającej większości „umiarkowanie” życzliwych nowej administracji amerykańskiej, jak i zapewne przez demokratów w Stanach Zjednoczonych” - powiedział Zbigniew Rau na antenie Telewizji wPolsce24, komentując awanturę do której doszło podczas rozmów pomiędzy władzami Ukrainy a USA w Waszyngtonie.
Były minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau, poseł Prawa i Sprawiedliwości zabrał głos na temat spięcia, do którego doszło w Gabinecie Owalnym pomiędzy prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim a prezydentem USA Donaldem Trumpem i wiceprezydentem J.D. Vance’m.
Nie ulega wątpliwości, że gdyby nie doszło do tego incydentu i to jeszcze na oczach świata, to pozycja Ukraińców byłaby silniejsza podczas rozmów w Arabii Saudyjskiej. Można powiedzieć, że duża część tego procesu, który dopiero będzie się toczył, byłaby już za nami
— wskazał.
Prawdziwe problemy
Rau ocenił, że to, że do takiego spięcia doszło na wizji, nie najlepiej świadczy o przygotowaniu tego spotkania. Wskazał on także na „brak równowagi oczekiwań”.
Być może prezydent Zeleński, może jego współpracownicy założyli, że właśnie w taki niekonwencjonalny sposób można osiągnąć więcej
— wskazał.
Myślę, że jeszcze jedna rzecz tu jest niezwykle istotna. Nie ulega wątpliwości, że delegacja ukraińska i prezydent Zełenski byli suflowani przez różne środowiska, zarówno przez europejskich polityków w przytłaczającej większości „umiarkowanie” życzliwych nowej administracji amerykańskiej, jak i zapewne przez demokratów w Stanach Zjednoczonych. No i wyszło, co wyszło
— podsumował.
Zełenski nie słucha
Zbigniew Rau został zapytany o to, dlaczego Zełenski nie słucha już, chociażby życzliwych mu sugestii ze strony prezydenta Andrzeja Dudy, który ma bardzo dobre relacje z prezydentem Donaldem Trumpem, a zamiast tego wybiera inne „głosy europejskie”.
Były minister spraw zagranicznych ocenił, że proces ten rozpoczął się pod koniec pierwszej połowy 2023 roku, kiedy wybuchł polsko-ukraiński spór dotyczący transportu zboża z Ukrainy.
Wtedy, trudno temu zaprzeczać, prezydent Zełenski dokonał wyboru, postawił na Niemcy, uznał, że w ten sposób uzyska więcej. Nie sądzę, żeby to głęboko przeanalizował. Chodziło zapewne także o to, że dla strony ukraińskiej było oczywiste, że Niemcy były tym głównym hamulcowym europejskim, jeśli chodzi o perspektywę NATO-wską, transatlantycką Ukrainy
— powiedział.
No i krok po kroku doszło do tego i to była rzeczywiście bardzo przykra rzecz dla polskiej delegacji z panem prezydentem Dudą, kiedy w czasie Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych praktycznie nie mieliśmy możliwości rozmowy z delegacją ukraińską
— przekazał.
Przypomniał, że doszło wówczas do „przykrego afrontu”, kiedy to Wołodymyr Zełenski oskarżył Polskę o to, że wspiera Rosję, walcząc o interes polskich rolników, czyli o naszą rację stanu.
CZYTAJ TAKŻE:
as/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/723134-tylko-u-nas-rau-zelenski-postawil-na-niemcy