„Najważniejsze jest to, żeby każdy skrawek polskiej ziemi był broniony. (…) Z jednej strony stawiają mi zarzut, że odtajniłem te materiały. One były archiwalne. A z drugiej strony chcą mnie za to karać. Cóż to znaczy? To jest jakaś sprzeczność sama w sobie” - podkreślił Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu parlamentarnego PiS, podczas rozmowy z dziennikarzami na korytarzu sejmowym po tajnej części obrad w sprawie jego immunitetu. Koalicja 13 Grudnia chce odebrać immunitet i postawić zarzuty byłemu ministrowi obrony za ujawnienie archiwalnych planów poprzedniego rządu, narażających Polskę na niebezpieczeństwo.
Obrady były tajne. To niedobrze, że były tajne. Ja wnioskowałem o to, żeby były jawne. Możemy mieć obawy, że skoro oni stosują tajność, to może będą chcieli wrócić do tych planów. I to jest bardzo niebezpieczne dla Polski, bo za chwilę powiedzą, że nie ma pieniędzy, bo za chwilę powiedzą, że Niemcy nas obronią, co jest oczywiście nieprawdą, bo nie obronią. Jeżeli my nie będziemy mieć silnego Wojska Polskiego, to nikt nas bronił nie będzie
— powiedział w rozmowie z dziennikarzami Mariusz Błaszczak po niejawnej części obrad.
Trzeba więc wszystko zrobić, żeby systemu nie domknęli. Bo jeśli, nie daj Boże, prezydentem będzie Rafał Trzaskowski, to będą system domykać. Przypomnę, że w 2011 r. prezydentem był Bronisław Komorowski. Więc to była jedna ekipa. Ta sama ekipa, która wtedy źle rządziła i dzisiaj też źle rządzi
— dodał.
„Każdy skrawek polskiej ziemi musi być chroniony”
Pytany o ewentualne nowe informacje w tej sprawie, poseł Błaszczak odparł:
Nie mogę państwu powiedzieć, bo rzeczywiście posługują się tą tajnością w ten sposób, żeby niejako uniemożliwić opinii publicznej przedstawianie informacji.
Zresztą to jest typowe dla tych, którzy dzisiaj rządzą Polską, że oni odcinają opinię publiczną od informacji. Prawo i Sprawiedliwość zawsze dba o to, żeby opinia publiczna wiedziała o tym, jakie decyzje rząd podejmuje
— zwrócił uwagę polityk opozycji.
Najważniejsze jest to, żeby każdy skrawek polskiej ziemi był broniony. (…) Z jednej strony stawiają mi zarzut, że odtajniłem te materiały. One były archiwalne. A z drugiej strony chcą mnie za to karać. Cóż to znaczy? To jest jakaś sprzeczność sama w sobie. Polska ma być chroniona – i tak jest od czasów rządów PiS – na granicach. Każdy skrawek polskiej ziemi ma być chroniony. Tak jak powiedział w Warszawie prezydent Joe Biden, który jest ich idolem: każdy skrawek - „Every inch of NATO teritory”- ma być broniony przez Sojusz Północnoatlantycki. Prezydent Biden potwierdził więc tę zasadę, którą wprowadziliśmy my, kiedy rządziliśmy
— zaznaczył.
Na pytanie o kody do HIMARS-ów i o to, czy możemy tych wyrzutni używać, Mariusz Błaszczak odpowiedział:
Nie ma żadnych wątpliwości. Mamy wszystko, co jest potrzebne.
Chociaż nie. Nie ma umowy wciąż na 500 wyrzutni Himars. Zgoda Stanów Zjednoczonych była wydana już 2 lata temu, ta umowa powinna być podpisana, żeby wzmocnić polskie wojsko (…)
— dodał były szef MON.
Z serią napastliwych pytań publicystycznych ruszyła dziennikarka TVN, która pytała m.in. o opinie polityków Koalicji 13 Grudnia, że Błaszczak był gorszym ministrem obrony niż jego poprzednik, Antoni Macierewicz.
Skoro nie mają argumentów, to takie insynuacje tworzą. Bardzo źle dla Polski, że rządzą naszym krajem tacy ludzie. Bardoz źle, ale Polacy to widzą. 57 PROC. Polaków stwierdza, że rząd Donalda Tuska źle rządzi. To jest prawdziwe oblicze rządów Koalicji 13 Grudnia. Zatrzymali procesy wzmacniania polskiego wojska. Również wstrzymane zostały nabory do polskiego wojska (…) . W odpowiedzi na interpelację, którą złożyłem, odpisano mi, że na ponad 40 tys. chętnych przyjęto do wojska tylko 10 tys. To jest miara tych rządów
— powiedział.
Pytany przez dziennikarkę, jak czuje się jako były minister obrony narodowej z tym, jak amerykański prezydent - wspierany przez polityczne środowisko Błaszczaka - postrzega Putina i jakie podejmuje decyzje, odparł:
Boleję nad tym, że ministrem spraw zagranicznych jest Radosław Sikorski. Polska dyplomacja pod rządami Donalda Tuska jest bezradna. Bo nie ma relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Nie należy wysyłać do USA człowieka skompromitowanego w oczach prezydenta urzędującego.
Co jest zadaniem polskiej dyplomacji?
Na pytanie, które dziennikarka powtórzyła, dodając z wyraźnym przekąsem, że politycy PiS od lat twierdzą, że Putin zabił prezydenta Lecha Kaczyńskiego, przewodniczący klubu PiS odpowiedział:
Nasza ocena Putina jest jednoznaczna, niezmienna. To my pomogliśmy Ukrainie w szczególnej chwili. Gdy Niemcy przekazali Ukraińcom 5 tys. hełmów, my przekazywaliśmy uzbrojenie.
Jestem Polakiem, nie jestem Amerykaninem, mam obywatelstwo polskie. Zadaniem władz polskich, a szczególnie dyplomacji, na której czele stoi człowiek niewiarygodny dla Donalda Trumpa, jest nawiązywanie, podtrzymywanie, budowanie relacji
— tłumaczył polityk opozycji, przypominając, że sam - w czasach, gdy był szefem MON - dbał o dobre relacje zarówno ze swoim odpowiednikiem w administracji Donalda Trumpa z lat 2016-2021, jak i później, w administracji Joe Bidena.
Donald Tusk, Radosław Sikorski, Bogdan Klich, stracili moralne podstawy do tego, żeby nawiązać jakiekolwiek relacje z prezydentem Trumpem
— wskazał.
Pan prezydent Andrzej Duda miał 100 proc. racji. Bogdan Klich nie jest w stanie w Waszyngtonie nic dla Polski załatwić. Ci, którzy Polską rządzą, zaangażowali się po jednej stronie sporu politycznego w USA. Liderem NATO są Stany Zjednoczone. Unia Europejska nie ma takich kompetencji, możliwości, żeby zastąpić Stany Zjednoczone. Donald Tusk jest antyamerykański. Wypchnięcie Stanów Zjednoczonych z Europy to śmiertelne zagrożenie dla Polski
— podsumował.
jj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/723068-blaszczak-po-tajnych-obradach-mozna-miec-obawy