Elektrociepłownia Siekierki, poligon we Lwowie, zgromadzenie parlamentarne NATO w Tbilisi (2017), Forum Europa-Ukraina w Przemyślu, Karpacz, ale też Syria, Izrael i Palestyna - to tylko kilka miejsc, gdzie Paweł Aleksiejewicz Rubcow vel Pablo Gonzales Yague, udając dziennikarza, zbierał materiały dla „centrali”, czyli ruskiej GRU. Wspomniane miejsca odwiedzał najpierw sam, później już z Magdaleną C., freelancerką, która pracowała dla mediów polskich i zagranicznych (np. France24 czy Euronews), a prywatnie jego partnerką. W sierpniu ubiegłego roku Rubcow poleciał do Moskwy, jako jeden ze szpiegów wymienionych przez rząd Donalda Tuska m.in. na rosyjskich więźniów politycznych. Jak pamiętamy, władze Polski oddały Rubcowa Putinowi praktycznie za darmo.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Politycy PiS o sprawie Rubcowa: „Tego nie da się zamilczeć”; „Czy ABW zweryfikowało powiązania Michalskiego?”; „Zabezpieczyli sprzęt?”
Kulisy pracy „dziennikarskiej” Rubcowa opisuje dziś „Gazeta Wyborcza”. Prawie 43-letni dziś Rosjanin mieszkający od 10. roku życia w Hiszpanii swój pierwszy raport dla GRU (przynajmniej z tych znalezionych w laptopie zarekwirowanym przez służby podczas zatrzymania szpiega) napisał w kwietniu 2016 r.
Na przełomie marca i kwietnia 2016 r. był w Ukrainie, oficjalnie jako hiszpański dziennikarz zbierał materiały do artykułu na 30. rocznicę katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Ale jako szpieg zdobywał kontakty w ukraińskiej armii. Z sukcesem. Poznał oficerów Zbrojnych Sił Ukrainy. Na spotkaniach w kijowskich restauracjach wypytywał ich o relacje z NATO. Za zgodą ukraińskiego MON odwiedził poligon we Lwowie. To tu eksperci z Zachodu – wtedy z USA i Kanady – szkolili ukraińskich żołnierzy. Szpieg rosyjskiego wywiadu wojskowego obejrzał zajęcia prowadzone na poligonie
— czytamy w „GW”.
Co najmniej dwukrtotnie Rubcow vel Gonzalez był również w Gruzji. W maju 2016 r. raportował GRU, jakie nastroje panują przed wyborami parlamentarnymi, nawiązywał także znajomości - m.in. z młodym Amerykaninem, który - jak pisał o nim w swoich raportach „dziennikarz”, będzie wkrótce „współpracownikiem służb specjalnych USA”. Z jednym z gruzińskich wojskowych nawiązał relację tak bliską, że otrzymał zaproszenie na ślub żołnierza z oficer amerykańskiej armii.
Do centrali przysłał wszystko, co znalazł na jej temat na portalu społecznościowym Linkedin. Został zaproszony przez przyszłych państwa młodych na ślub i wesele. Napisał do GRU, że chce skorzystać z zaproszenia, bo to wzmocni jego przyjaźń. Wojskowego z Gruzji zareklamował jako potencjalnego kandydata do werbunku. Spodziewał się też, że po ślubie z oficer US Army kariera jego gruzińskiego przyjaciela nabierze rozpędu
— podkreślono.
W 2017 r. uczestniczył w posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Tbilisi. Teksty wszystkich 16 referatów, które wówczas wygłoszono, przesłał do Moskwy.
Czym zajmował się w Polsce?
Styczeń 2017 r. to Forum Europa-Ukraina w Przemyślu, gdzie Paweł Rubcow również był obecny.
W pierwszym raporcie, pisanym jeszcze z Hiszpanii 23 stycznia, przesłał Moskwie program konferencji. Trzy dni później był już w Warszawie. Raportował, że polskie media donoszą o kryzysie politycznym pomiędzy Ukrainą a Polską i że wywołała go decyzja władz w Kijowie, zakazująca wjazdu na teren tego kraju prezydentowi Przemyśla za jego antyukraińskie wypowiedzi
— podaje „Wyborcza”. W swojej pracy dla reżimu Putina był zresztą bardzo sumienny, ponieważ dopytywał centralę, czy raportów z tego forum życzy sobie w weekend, czy wystarczy jeden zbiorczy już po weekendzie.
W Polsce Rubcow/Gonzalez był też przynajmniej raz w Karpaczu na Dolnym Śląsku, na Forum Europa-Ukraina. W grudniu 2020 r. uczestniczył z dyskusji panelowej poświęconej informacyjnej wojnie Rosji z Zachodem. Prawdopodobnie był też na Forum Ekonomicznym w Karpaczu we wrześniu 2021 r., bo w jego materiałach znaleziono plan tej imprezy
— czytamy.
Inwigilacja białoruskiej opozycji
O tym, że szpiegowi udało się przeniknąć do środowiska rosyjskiej opozycji demokratycznej, wiadomo było już krótko po tym, jak latem 2024 r. Rubcow został ciepło przywitany na lotnisku przez Putina. Udając dziennikarza, inwigilował także opozycję białoruską w Polsce.
We wrześniu 2020 r. Rubcow przesłał szczegółowe informacje o działalności białoruskiej opozycji demokratycznej, po utworzeniu w Warszawie emigracyjnej Rady Koordynacyjnej. (…) rozmawiał z działaczami białoruskimi, nagrywał te rozmowy, robił im zdjęcia, fotografował pomieszczenia, zdobył hasło do sieci wi–fi w warszawskim budynku, w którym mieli biuro
— do centrali GRU trafiły oczywiście wszelkie nagrania, zdjęcia i inne istotne, zdaniem Rubcowa, informacje.
Na terenie Polski interesowała go również infrastruktura krytyczna.
Miał to robić przy pomocy „ustalonych i nieustalonych osób”. Na jednym z jego pendrivów był np. film i zdjęcia pokazujące warszawską Elektrociepłownię Siekierki, największy tego typu obiekt w Polsce
— podkreśla „GW”.
Kontaktował się także z byłym pracownikiem resortu finansów, a następnie PKP Cargo.
Lista osób, które udzieliły wywiadu szpiegowi udającemu dziennikarza była długa. W śledztwie przesłuchano m.in. dwóch politologów z Uniwersytetu Warszawskiego, naukowiec jednej z kanadyjskich uczelni, osoba związana z Ordo Iuris, parlamentarzysta dopytywany o sprawę aborcji, aktywistka z granicy z Białorusią czy polska znajoma asystenta prezesa Trybunału Konstytucyjnego Armenii, aktywistka pomagająca na granicy z Białorusią, wreszcie parlamentarzysta wypytywany o sprawę aborcji.
Dalsze losy Magdaleny C.
Swoją przyszłą (dziś także już byłą) partnerkę, Magdalenę C., która została zatrzymana razem z Rubcowem w lutym 2022 r., poznał w 2019 r. w Armenii, na piłkarskich mistrzostwach krajów nieuznawanych przez FIFA. Informacje na jej temat trafiły do Moskwy.
Magdalena C. i Pablo Gonzalez podróżowali razem po świecie jako dziennikarze. Byli w Syrii na wyjeździe organizowanym dla mediów przez rosyjski MON (z takich zaproszeń korzystali również dziennikarze znanych zachodnich mediów). Byli też w Izraelu i Palestynie, tym razem wyjazd zorganizowała Unia Europejska
— podkreśla „GW”. Jak przypomniano, freelancerkę pracującą m.in. dla Euronews, polskie służby zatrzymały w lutym 2022 r. w Przemyślu, razem z Rubcowem. W przypadku Magdaleny C. śledczy dopatrywali się pomocnictwa w szpiegostwie. Choć prokuratura domagała się aresztowania dziennikarki, rzeszowski sąd odmówił, a po odwołaniu - II instancja odrzuciła zażalenie.
Dodajmy, że śledztwo w sprawie C. wciąż trwa. Zatrzymanie Rubcowa, a razem z nim jego ówczesnej partnerki, miało miejsce 28 lutego 2022, krótko po północy. Szpiegowi udającemu dziennikarza zarekwirowano telefon, laptop, twarde dyski i pendrivy, gdzie służby znalazły wiele obciążającego Rubcowa materiału. W sierpniu ubiegłego roku Rubcow poleciał przez Ankarę do Moskwy, jako jeden ze szpiegów wymienionych m.in. na rosyjskich więźniów politycznych. „Wymienionych” to być może zbyt duże słowo, ponieważ Polska obecne polskie władze oddały Rubcowa Putinowi praktycznie za darmo.
Magdalena C. była za to widziana m.in. w siedzibie TVP w momencie jej nielegalnego przejmowania przez ekipę Donalda Tuska w grudniu 2023 r. W styczniu 2025 r. nadal była zapraszana na konferencje Ministerstwa Sprawiedliwości.
Wieczorna ciekawostka. Ministerstwo Sprawiedliwości nadal kieruje zaproszenia na konferencje prasowe do p. Magdaleny C. Nie ‘odkryłbym’ tego, gdyby w resorcie wykorzystywano zaawansowaną technologię UDW
— napisał na platformie X Marek Mikołajczyk z „Dziennika Gazety Prawnej” 1 lutego bieżącego roku.
Nie wiadomo, czy z zaproszeń korzystała, zniknęła zresztą też z mediów społecznościowych. W trzecią rocznicę pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę odnalazła się… w Wietnamie. Dla tureckiej agencji Anadolu robiła tam fotorelację m.in. z festiwalu światła w wietnamskim Ho Chi Minh, a zdjęcia dostępne były m.in. w PAP Foto, a w innych fotograficznych serwisach możemy znaleźć je nadal.
aja/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/723004-tak-rubcow-dzialal-w-polsce-nie-zdazyl-zniszczyc-raportow