Polacy mogą na bieżąco śledzić posiedzenia Sejmu, poszczególnych komisji i podkomisji, jeśli odbywają się w trybie jawnym, ale również - prace zespołów parlamentarnych. Najwyraźniej z jednym wyjątkiem. „Sejm zablokował transmisję na oficjalnej stronie posiedzenia Zespołu Przeciwdziałania Bezprawiu w sprawie afery Polnordu i posła Romana Giertycha” - napisał na platformie X Michał Woś, poseł PiS. Największa partia opozycyjna w polskim Sejmie transmitowała dzisiejsze posiedzenie zespołu - z udziałem niezależnego dziennikarza Leszka Kraskowskiego z portalu „Reporterzy Online” - na swoich profilach w mediach społecznościowych, m.in. na Facebooku i platformie X.
W styczniu tego roku bodnarowska prokuratura umorzyła sprawę Polnordu i stwierdziła, że mecenas Roman Giertych nie jest winny zarzucanych mu w związku z tą sprawą czynów. Mimo to sprawę spółki Polnord (obecny poseł KO co najmniej od października 2021 r. miał w niej status osoby podejrzanej, którego jednak nie uznawał, nie stawiał się w prokuraturze i w zasadzie aż do wyborów parlamentarnych w październiku 2023 r., kiedy to zdobył mandat poselski, miał przebywać poza Polską, a prawdopodobnie we Włoszech).
Leszek Kraskowski, dziennikarz portalu „Reporterzy Online” (który, mimo iż mecenas Giertych nazywa go „byłym asystentem pisowskiego ministra” w swoich materiałach niejednokrotnie bywał krytyczny także wobec ważnych polityków PiS), nie odpuszcza jednak sprawy Polnordu i wysuwa pod adresem Giertycha ciężkie oskarżenia. Zwłaszcza, że adwokat i polityk prowadzi parlamentarny zespół ds. „rozliczeń” rządu PiS, niejednokrotnie atakuje polityków poprzedniego rządu, a obecnej opozycji, wysuwa oskarżenia i na posiedzeniach parlamentarnego zespołu przesłuchuje „małego świadka koronnego”, a niekiedy wręcz insynuuje co bardziej absurdalne rzeczy, jak np. rzekome powiązania z Rosją. Należy więc rozumieć, że Roman Giertych, prowadząc tego rodzaju działalność, jest jak żona Cezara.
Ziobro: Chcą ukryć prawdę o złodziejskiej aferze Giertycha
Mecenas w miniony weekend groził jednak Kraskowskiemu sądem. I, jak się okazuje, być może nie jest jedyną osobą, która nie chce, aby o sprawie Polnordu, być może z innej perspektywy niż jego własna, usłyszało szerokie grono Polaków, a na pewno - wszyscy zainteresowani tą sprawą.
Cenzura! Donald Tusk i Szymon Hołownia chcą ukryć prawdę o złodziejskiej aferze Giertycha i o tym, jak ją skręcono! Ale to się im nie uda, bo mamy własne kanały komunikacyjne. Obejrzyjcie jak wygląda prawdziwa „praworządność” Tuska i całej jego przestępczej zgrai
— napisał na platformie X Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, podając dalej transmisję z konta PiS.
Cenzurowanie redaktora Leszka Kraskowskiego w Sejmie budzi niepokój. Można wręcz odnieść wrażenie, że ktoś w Sejmie interwencję, by tak się stało. Ciekawe kto? Kto się boi informacji podawanych przez redaktora? Polecam transmisję na profilu Prawa i Sprawiedliwości
— napisał poseł Sebastian Kaleta, również załączając link.
Podobnie uczynił poseł Michał Woś.
Sejm zablokował transmisję na oficjalnej stronie posiedzenia Zespołu Przeciwdziałania Bezprawiu w sprawie afera Polnordu i posła Romana Giertycha. Zapraszam na transmisję na naszych kanałach
— napisał.
Pytanie tylko do marszałka Szymona Hołowni, dlaczego na stronie Sejmu nie ma transmisji z posiedzenia zespołu, mimo że zgodnie z sejmową procedurą wystąpiono o nią?
— pytał z kolei poseł Radosław Fogiel.
Nielegalnie przejęli media publiczne, po to by zablokować prawdę na ten kłamstw i nielegalnych działań rządu koalicji 13 grudnia❗️ Dzisiaj kolejny dowód na to jak bardzo boją się prawdy: Hołownia zablokował transmisję z Zespołu ds. Bezprawia dot. wyłudzeń ze spółki Polnord ponad 70 mln zł❗️ TVN z kamerami obecny, ale transmisji z posiedzenia nie ma… Panie Romanie Giertychu, jako prawa ręka Tuska, może warto zadzwonić do Hołowni, aby odblokował transmisję❓ Obywatele mają prawo wiedzieć❗️
— podkreślił Rafał Bochenek, kolejny parlamentarzysta PiS.
Zespół Giertycha a zespół ds. przeciwdziałania bezprawiu
Nagranie z posiedzenia można obejrzeć również w serwisie YouTube na kanale Prawa i Sprawiedliwości, a także na facebookowym profilu największej partii opozycyjnej.
Otwierając dzisiejsze posiedzenie zespołu parlamentarnego ds. przeciwdziałania bezprawiu, jego przewodniczący, poseł PiS Michał Woś podkreślił, że materiał Leszka Kraskowskiego „Jak Krauze i Giertych wyprali miliony”, opublikowany w serwisie YouTube 19 stycznia, , „zrobił furorę w internecie, ale nie przebił się za bardzo do mainstreamu, do dużych mediów i dużych redakcji”.
Zaczęliśmy z lekkim poślizgiem, bo stała się rzecz skandaliczna, cenzura ze strony marszałka Sejmu. I chcę o tym powiedzieć głośno, bo zespół parlamentarny, mimo tego że wystąpiliśmy w odpowiednim czasie, zgłosiliśmy informację o tym posiedzeniu, nie jest transmitowany na oficjalnej stronie sejmowej. Na szczęście są inne transmisje i te transmisje są i będą dostępne. Natomiast poinformowano nas, że procedura została wprowadzona, nie wiem czy tylko do tego zespołu, czy szerzej, dziwnym trafem akurat teraz, kiedy jest ten zespół, kiedy wiedzieli, jaki temat, kiedy wiedzieli, że Polnord dziwnym trafem procedura uzyskiwania zgody została nam oznajmiona przez obsługę przez obsługę Sejmu
— tłumaczył Woś.
Zwrócił uwagę, że mecenas Roman Giertych prowadzi zespół ds. rozliczeń PiS.
Co ważne i warte podkreślenia, drodzy państwo, nasz zespół parlamentarny, my jesteśmy zespołem parlamentarnym oficjalnym, sejmowym, natomiast partyjny zespół, zespół pana Giertycha to jest zespół koalicji obywatelskiej, klubu parlamentarnego. Nie ma żadnych formalnych konotacji ze strony Sejmu, ze strony kancelarii Sejmu
— wskazał polityk opozycji.
Kraskowski: Pracownicy Polnordu mówili o „jednej wielkiej pralni”
Ja nie zrobiłem w sprawie Polnordu nic nadzwyczajnego, muszę państwu powiedzieć. Ja po prostu, jako dziennikarz starej daty, zrobiłem to, czego zawsze mnie uczono od początku, to znaczy porozmawiałem z ludźmi, ponieważ relacje na temat sprawy Polnordu w mediach były krańcowo różne
— powiedział na początku Leszek Kraskowski.
Stwierdziłem, że najlepiej będzie jak się po prostu spotkam z menedżerami Polnordu, z ludźmi, którzy w tej spółce pracowali. I tak zrobiłem. Spotkałem się z czterema menedżerami Polnordu, którzy mi powiedzieli wprost, że pracowali w firmie, która była jedną wielką pralnią i wypracowała mechanizm, który oni sami nazywali „oscylator bis”, porównując Polnord do słynnej spółki Art-B Bagsika i Gąsiorowskiego. I jak to usłyszałem - od czterech różnych menedżerów Polnordu - i do tego dopasowałem sobie dokumenty, które to potwierdzają, no to stwierdziłem, że ta sprawa jest naprawdę jedną z największych historii, z jaką przyszło mi w życiu się spotkać, począwszy od FOZZ-u i Art-B
— tłumaczył.
Dlaczego tak mówię? Dlatego, że do tej pory to, co się przebiło do do świadomości publicznej, no to są w zasadzie dwa odpryski jednej ogromnej afery. Dwa odpryski, to znaczy transakcje dotyczące gruntów w Dopiewcu pod Poznaniem, na których Polnord stracił 20 milionów złotych i transakcje polegające na handlu wierzytelnościami, na których Polnord stracił kolejne 72 milionów złotych
— podkreślił dziennikarz.
Natomiast dokumentacja, którą ja zebrałem, pokazuje, że tutaj nie chodzi o jakieś około 100 milionów złotych. Tutaj są setki milionów złotych wyprowadzone w biały dzień z giełdowej spółki, w którą zainwestowały publiczne podmioty takie jak PZU, jak PKO BP, jak Bank Gospodarstwa Krajowego, a również zainwestowały fundusze emerytalne. Więc to nie jest tak, jak ja często dostaję, powiedzmy od mocnych zwolenników Platformy Obywatelskiej, takie wpisy: „A co to nas obchodzi, to są rozliczenia między jakimiś dwiema spółkami należącymi do Ryszarda Krausego”. Nie, tak nie było, dlatego, że ucierpiały tutaj podmioty publiczne
— zaznaczył.
Woś i Gosek o „ukręcaniu spraw” przed bodnarowców
Po posiedzeniu odbyła się konferencja prasowa posłów PiS: Michała Wosia i Mariusza Goska.
Standardowo wszystkie zespoły są transmitowane. Posiedzenie tego zespołu nie było transmitowane, mimo zgłoszonej prośby do kancelarii Sejmu. Okazało się, że zespół na przykład do spraw otyłości mógł mieć transmisję. Zespół przeciwdziałania bezprawiu takiej transmisji nie mógł mieć. Co bardzo nas zaniepokoiło, ale szanowni państwo, nie dlatego nas to zaniepokoiło, że jest cenzura Donalda Tuska czy cenzura pana Hołowni nakładana na te informacje, ważne informacje, ale dlatego, że (…) temat jest niezwykle istotny. Otóż dzisiaj dziennikarz śledczy jeszcze raz pokazał, powtórzył te szokujące informacje o bardzo ważnej postaci życia publicznego, o pośle Romanie Giertychu, o przyjacielu Donalda Tuska, będącym pełnomocnikiem w jego postępowaniach sądowych czy z postępowaniach jego rodziny, czyli osoby bardzo wpływowej, o której media mówią, że szykuje się na wiceministra sprawiedliwości. Jest bardzo rozgrzany, ciągle (…) mówi, że będzie rozliczał i chce rozliczać rząd Zjednoczonej Prawicy, tyle że - nie mając nic do zaproponowania Polakom - odwracają uwagę opinii publicznej właśnie tymi rozliczeniami
— ocenił Woś.
Polityk zwrócił uwagę na to, co wynika z filmu Leszka Kraskowskiego i co zostało przedstawione na dzisiejszym posiedzeniu.
Otóż okazuje się, że Polnord (…) bardzo pompował wartość swoich nieruchomości. Na podstawie napompowanych wartości nieruchomości otrzymywali różnorakie kredyty ze spółek skarbu państwa, których potem nie byli w stanie spłacać. W związku z tym spółki skarbu państwa, między innymi PKO, BGK, także PZU, chciały dokonać rzeczy następującej: zamienić swój dług, przejąć spółkę Polnord w związku z jej wartością rynkową. A tam znany miliarder pan Ryszard Krause miał 21 proc. tych akcji. No ale wiedział, że te państwowe spółki będą przejmowały tę jego spółkę. No cóż trzeba zrobić? Zebrać jak najwięcej kapitału. I główny prawnik tej spółki, główna osoba, która - relata refero, powołuję się na pana redaktora Leszka Kraskowskiego – był mózgiem tej operacji, wymyślił rzecz następującą. Inna spółka pana Krausego kupuje działkę i to jest konkretny przykład działki pod Poznaniem. Można ją zobaczyć. Wielkie pole kukurydzy, jeszcze niedawno tam rosło. Kupuje działkę za 7 milionów złotych
— podkreślił Michał Woś.
I ta spółka krzak kupuje od spółki pana Krauzego za 7 milionów działkę, a spółka utworzona w lipcu tego roku, (…), następnie kupuje z innej spółki pana Giertycha działkę za 7 milionów złotych. Tych milionów nie przelewa, bo ma umowę, że przeleje je dużo, dużo później. I po ośmiu dniach (…) ta spółka nagle już nie kosztuje 7 milionów, a 27. Znajdują odpowiednią osobę do wyceny z 7 milionów na 27 i za te 27 milionów tę ziemię, to pole kukurydzy, kupuje (…) kto? Polnord, czyli spółka pana Krausego. Pan Krause sprzedaje za 7 milionów spółce „krzak” pole, które później kupuje jego druga spółka za 27 milionów. W ten sposób drodzy państwo, 20 milionów czystego zysku. Gdzie ono ląduje? Gdzie te pieniądze? To jest przedmiotem ustaleń prokuratury i to jest przedmiotem też zarzutów prokuratorskich w ramach jednego z tych blisko 30 wątków w tym postępowaniu. (…)
— dodał.
I drodzy państwo, cóż się okazuje? Po zamachu na prokuraturę, kiedy pan Bodnar ukręca różnego rodzaju postępowania, wycofuje wniosek tutaj, po sąsiedzku, z Senatu, w sprawie marszałka Grodzkiego. 30 ludzi na ławie oskarżonych, a jedna osoba z immunitetem senatorskim, ukręca różnorakie sprawy kolesi Donalda Tuska. Okazuje się, że nawet prokuratura Bodnara przez długi czas (…) mówi o panu Giertychu jako podejrzanym i prokuratura w Lublinie oficjalnie informuje o podejrzanym, wzywa go, on cały czas ignoruje, nie przychodzi na te wezwania, aż przychodzi polecenie z Warszawy, polecenie od szefa departamentu, (…). Wydaje to pan prokurator Wełna, z którym pan Giertych zna się od ponad 20 lat, jak pan Kraskowski relacjonuje. (…) Właśnie on wydaje polecenie, żeby to postępowanie w sprawie pana Giertycha umorzyć i jest wielka tajemnica co do tego dokumentu, bo nikt do tego dokumentu nie ma dostępu. (…)
— zaznaczył.
Są to działania skandaliczne, dlatego jako zespół parlamentarny przeciwdziałania bezprawiu będziemy dalej monitorować tę sprawę. Już mamy zwołane kolejne posiedzenie, zapraszamy na to posiedzenie prokuratorów na czele z panem prokuratorem Bodnarem. Niech wyjaśnią, jakie są przesłanki akurat umorzenia co do tej jednej osoby. A w stosunku do pozostałych prowadzenia tego postępowania. Niech to konkretnie wyjaśnią, bo w państwie prawa nie może być do czynienia z takim bezprawiem. A to, że mamy w tej chwili bezprawie Tuska, bezprawie Bodnara i po co oni tak agresywnie, nielegalnie, wbrew prawu przejmowali różnorakie instytucje na czele z prokuraturą, to obywatele właśnie mogą zobaczyć. Po to, żeby ukręcać sprawy różnych krewnych znajomych i kolesi Tuska i tej grupy, zorganizowanej grupy przestępczej, jak mówi Zbigniew Ziobro, wokół Donalda Tuska
— powiedział Woś.
Chciałbym zaapelować do pana marszałka Hołowni - po to pan ściągał te barierki, mówił o Sejmie jako świątyni demokracji, żeby dzisiaj transmisji nie było. Ust pan nam nie zamknie, bo są wolne media. I dzisiaj zobaczcie szanowni państwo, o co w tym wszystkim chodziło. Dlaczego 20 grudnia doszło do siłowego, wbrew przepisom prawa, wbrew ustawie o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, wbrew ustawie o Radzie Mediów Narodowych w przypadku Polskiej Agencji Prasowej, jeszcze dodatkowej ustawy o Polskiej Agencji Prasowej w tym zakresie, o co chodziło i dlaczego, brutalnie, siłowo łamiąc wszelkie ustawy, przejęte zostały media. Właśnie po to, żeby to ten sygnał, ten obraz, ten przekaz nie docierał taki jak dzisiaj, nieprzyjemny dla tej władzy, żeby po cichu można było skręcać śledztwa, ale (…) są wolne media i ten głos nie zostanie domknięty jak system, o którym mówił pan Grzegorz Schetyna
— zaznaczył z kolei Mariusz Gosek.
Dlatego zwrócimy się jako zespół parlamentarny do pana marszałka Szymona Hołowni, żeby wyjaśnił, dlaczego dzisiaj nie było transmisji z tego posiedzenia na stronach Sejmu - w tej świątyni, jak to określa pan marszałek Hołownia - demokracji. Dlaczego, w przypadku gdy sprawy dotyczą polityków koalicji 13 grudnia, Polacy nie mogą mieć transmisji, która zawsze widnieje, jest dostępna na stronie Sejmu. Drugi z wniosków końcowych i z konkluzji ustalonych po posiedzeniu naszego zespołu, to pisma do Prokuratora Generalnego, ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Liczymy, że wreszcie stawi się osobiście. Jestem członkiem komisji sprawiedliwości i praw człowieka i gdy pan minister Zbigniew Ziobro, prokurator generalny miał stawiane wnioski o wotum nieufności, to zawsze przychodził osobiście. A czy pan Bodnar unika spotkań z przedstawicielami opozycji? No, panie prokuratorze, proszę stawić się na kolejnym posiedzeniu naszego zespołu i wyjaśnić to wszystko, o czym informował pan redaktor Kraskowski
— powiedział polityk.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/722885-sprawa-polnordu-sejm-cenzuruje-posiedzenie-zespolu