„Jest to rzecz skandaliczna i wielki polityczny błąd Donalda Tuska, który czyni, sadzając nas na ławie krytyków Stanów Zjednoczonych i to jeszcze w drugim albo trzecim rzędzie tychże krytyków w gronie państw, które w przeszłości popełniły całą masę błędów w polityce wschodniej” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk. Były szef MSZ i były minister ds. europejskich przypomina, że premier „miał na wyciągnięcie ręki” szczyt UE-USA i „to mogło być polskie wydarzenie, a dzisiaj Donald Tusk wspiera to, jako włoską inicjatywę”. „To pokazuje jego kompletne zorientowanie się nie w tę stronę, w którą powinien się orientować” - podkreśla.
wPolityce.pl: Donald Tusk najpierw ustawia się przeciwko USA i Donaldowi Trumpowi, jak to mówią niektórzy politycy, stoi wręcz na czele antyamerykańskiej rebelii, opowiada że „olbrzym się obudził”, a po szczycie w Londynie przekonuje, że „trzeba zrobić wszystko, żeby Europa i Stany Zjednoczone mówiły jednym głosem”. Szybko zestarzały się więc niektóre wpisy samego premiera i polityków KO. O co więc chodzi w grze Donalda Tuska i jego wolcie?
Szymon Szynkowski vel Sęk: Chodzi o utrzymanie władzy i utrzymanie tej władzy w sojuszu z mainstreamem, który stara się narzucić określoną ideologię w Unii Europejskiej. Donald Tusk, kiedy widzi zagrożenie dla jednej z tych dwóch spraw, albo dla tych dwóch spraw łącznie, wówczas nie ma żadnych skrupułów, żeby dokonywać zwrotu o 180 stopni.
Myślę, że w tej sprawie dostrzegł po pierwsze, że elity europejskie po wielkiej twitterowej ofensywie, która nie trwała nawet 24 godziny, bardzo szybko doszły do przekonania, że jednak nic więcej poza ową ofensywą twitterową na tym etapie nie są w stanie zaproponować Ukrainie i że jednak trzeba się zwrócić w stronę Stanów Zjednoczonych. I wytłumaczyły to Donaldowi Tuskowi w Londynie. A z drugiej strony, Donald Tusk też zauważył, że opinia publiczna w Polsce nie podziela jego antyamerykańskiego spojrzenia w tej sprawie i że za chwilę może okazać się, że on z tym swoim kierunkiem politycznym zostanie absolutnie osamotniony również w Polsce, także w gronie własnych wyborców. Z tego względu okazało się, że w kilka godzin można zmienić pogląd o 180 stopni.
Donald Tusk jest zupełnie elastycznym politykiem. Powie absolutnie nie to, w co wierzy, czy to, co chce zrobić, tylko to, co jest mu w danym momencie - na bieżący użytek - potrzebne i wydawało mu się, że na bieżący użytek jest mu potrzebne wpisanie się w wielką falę twitterowej ofensywy i wypisywanie różnych antyamerykańskich, niesłychanie szkodliwych opowieści. Po czym szybko zmienił front i w tej chwili już widać, że płynie w innym kierunku. Nie jest to jakieś specjalne zaskoczenie. Ktoś, kto dłużej obserwuje tego polityka, widzi, że to jest jego metoda działania.
Czy to jest również gra Donalda Tuska pod Berlin? W kontekście opowieści premiera przed wylotem na szczyt w Londynie przypominają mi się wcześniejsze - bardzo głośne - słowa, o potrzebie uniezależnienia się od USA, z ust Friedricha Merza, lidera CDU, przyszłego kanclerza Niemiec.
Donald Tusk wpisuje się w realizację polityki niemieckiej w bardzo wielu obszarach i bardzo chętnie stawia się w roli junior partnera Berlina. Niemcy też w ten sposób traktują Donalda Tuska - nie jako polityka, z którym prowadzi się partnerską politykę, tylko który ma wpisywać się swoją polityką w interesy naszego zachodniego sąsiada. Jeżeli więc ten interes jest zarysowany w taki sposób właśnie, jak zrobił to kandydat na kanclerza, to nic dziwnego, że później echo takich wypowiedzi możemy usłyszeć w Warszawie w ustach Donalda Tuska.
A kto, zyskuje na takim konflikcie Europa vs. Stany Zjednoczone i administracja Donalda Trumpa?
Wiemy, kto traci. Na pewno traci Polska. Myślę, że finalnie traci również Unia Europejska. Natomiast to, że więzy atlantyckie słabną, to na pewno jest dobra wiadomość dla Rosji i tych wszystkich, którzy nie życzą dobrze ani Ameryce, ani Unii Europejskiej.
Prezydent Andrzej Duda oraz premier Mateusz Morawiecki już w maju 2023 roku zarysowali jako najważniejszy priorytet naszej prezydencji w Unii Europejskiej wzmacnianie więzów transatlantyckich. To nie była tylko deklaracja ustna, ale to były priorytety, które zostały przyjęte w dokumentach przez Radę Ministrów, przy konsultacji z prezydentem. Wiem, bo przygotowywałem te priorytety również jako minister odpowiedzialny za sprawy europejskie. My wówczas planowaliśmy szczyt Unia Europejska-Stany Zjednoczone. Były moje rozmowy w Waszyngtonie jesienią 2023 roku o tej sprawie, a strona amerykańska była na to otwarta. Nawet wtedy jeszcze administracja Demokratów, chociaż oczywiście wtedy ja rozmawiałem zarówno z administracją Demokratów, jak i z kongresmenami i ekspertami republikańskimi, w tym z Keithem Kelloggiem, który dzisiaj odpowiedzialny jest za sprawy wschodnie i jest kluczową postacią w administracji Donalda Trumpa. Ten szczyt był na wyciągnięcie ręki! Mogliśmy go zorganizować w Warszawie. Z tego Donald Tusk świadomie zrezygnował, a dzisiaj widać jak wielki błąd popełnił, jak to wydarzenie by się bardzo nam, jako prezydencji polskiej, przydało do załatwiania ważnych spraw dla Polski, ale również dla całej Unii Europejskiej. Teraz Giorgia Meloni mówi o tym, że powinien zostać zwołany taki szczyt i Donald Tusk stwierdził właśnie w weekend, że on wspiera włoską inicjatywę . Absolutnie cyrk na kółkach! Miał na wyciągnięcie ręki ten szczyt, to mogło być polskie wydarzenie, a dzisiaj Donald Tusk wspiera to, jako włoską inicjatywę. To pokazuje jego kompletne zorientowanie się nie w tę stronę, w którą powinien się orientować.
A czy przez taką postawę, orientację Donalda Tuska i jego bierność na polu negocjacyjnym, możemy stracić pozycję głównego sojusznika Stanów Zjednoczonych w Europie?
Absolutnie tak uważam, że Tusk robi wszystko i naprawdę bardzo się o to stara, żeby Polska z państwa, które było naturalnym, bliskim partnerem Stanów Zjednoczonych, śmiem twierdzić, że najbliższym partnerem Stanów Zjednoczonych z państw europejskich w ostatnich latach i które było predestynowane do tego, żeby być naturalnym zwornikiem, mostem budowania więzów transatlantyckich, sprowadzić do państwa, które jest jednym ze średnich państw Unii Europejskiej, występującym w grupie państw UE wobec Stanów Zjednoczonych, najlepiej jeszcze z pozycji krytycznych. Jest to rzecz skandaliczna i wielki polityczny błąd Donalda Tuska, który czyni, sadzając nas na ławie krytyków Stanów Zjednoczonych i to jeszcze w drugim albo trzecim rzędzie tychże krytyków w gronie państw, które w przeszłości popełniły całą masę błędów w polityce wschodniej, w tym w polityce wobec wobec Rosji, a Polska ma tu zupełnie inny „record” działań w ostatnich latach. Nie popełniła błędów w polityce wschodniej, szybko pomogła Ukrainie w taki sposób, że m.in. dzięki polskiej pomocy mogła przeciwstawić się Rosji. Pomogliśmy również uchodźcom, którzy przybywali tutaj z Ukrainy. Pomogliśmy więc militarnie, politycznie i tutaj Polska naprawdę nie ma sobie nic do zarzucenia. Teraz my mamy, jako ten młodszy kuzyn, siadać w gronie tych, którzy popełniali błędy i krytykować Stany Zjednoczone, choć to Stany Zjednoczone, tak samo jak Polska, wspierały Ukrainę i dzisiaj są absolutnie do tego upoważnione, żeby podejmować próby zawarcia pokoju. Dostrzegam więc fundamentalne błędy polityczne ze strony Donalda Tuska, a wręcz ich całą sekwencję.
Dziękuję za rozmowę
kpc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/722779-szynkowski-vel-sek-ofensywa-tuska-nie-trwala-nawet-24h