„Karol Nawrocki na dodatkowe obciążenia podatkowe się nie zgodzi. Wystarczy sobie wyobrazić, co się stanie, jeśli wybory wygra Rafał Trzaskowski” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Szewczak. Analityk podkreśla, że propozycje ekonomiczne Karola Nawrockiego są przełomowe, ale absolutnie możliwe do zrealizowania, zwłaszcza w zakresie podatków. „Także w przypadku podnoszenia podatków Platforma Obywatelska domknie sobie system, jeśli wygra Trzaskowski” - ocenia były członek zarządu PKN Orlen.
W podwarszawskich Szeligach odbyła się konferencja programowa obywatelskiego kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego. „Polska sferą normalności. Bezpieczeństwo, Rozwój, Dobrobyt” - tak brzmiało jej hasło.
Dr Karol Nawrocki zbudował w swoim wystąpieniu trójkąt bardzo ważnych spraw: bezpieczeństwo, rodzina i dobrobyt. Przedstawił bardzo spójną wizję każdego z tych elementów i złożył konkretne propozycje
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ekonomista Janusz Szewczak.
Także w sferze podatków Tusk chce domknąć system
Obywatelski kandydat na prezydenta Polski przedstawił szereg bardzo konkretnych rozwiązań podatkowych, których realizację ma zamiar rozpocząć pierwszego dnia po objęciu urzędu.
W mojej ocenie to były niezwykle ważne słowa, które dotykają najtrudniejszych problemów Polaków. Zwłaszcza w zakresie systemu podatkowego i promowania wielodzietności. Padły także istotne deklaracje dotyczące przedsiębiorców, obniżenia VAT-u oraz cen energii. Wręcz fundamentalna, moim zdaniem, jest także deklaracja zablokowania podatku katastralnego, którego wprowadzenie dla obecnej koalicji Tuska jest ciągle aktualne. Warto przypomnieć, że w Polsce – inaczej niż w innych krajach Europy – aż 80 proc. obywateli posiada w jakiejś formie własność zajmowanych nieruchomości. Dla Polaków byłby to podatek nie katastralny, ale katastrofalny
— ocenił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Szewczak.
Bardzo ważna jest deklaracja obniżenia podatku obrotowego VAT. Ważna zarówno dla konsumentów, jak i przedsiębiorców. Firmy są w coraz większych tarapatach, szczególnie ze względu na rosnące koszty produkcji. Wiążą się one z wyższymi cenami energii i paliw. Rosną także koszty pracy, bo Polacy chcą przecież lepiej zarabiać. Zapowiedź zatrzymania wzrostu cen energii oraz podatków jest bardzo daleko idącym działaniem prospołecznym, które może poprawić koniunkturę. Oznacza bowiem, że w rodzinnych budżetach zostanie więcej pieniędzy. Polacy będą mogli nie tylko więcej konsumować, ale także oszczędzać i inwestować. Obecnie tylko niewielka część Polaków inwestuje na rynkach kapitałowych w tej czy innej formie
— mówi analityk ekonomiczny.
CZYTAJ TAKŻE: Duże emocje po konferencji Nawrockiego. „Genialne wystąpienie”; „Człowiek Zdrowego Rozsądku”; „Nieprawdopodobna przemiana”
Szewczak zauważa, że zapowiedź podniesienia drugiego progu podatkowego jest niezwykle ważna dla dalszego, ale stabilnego dla gospodarki, wzrostu wynagrodzeń Polaków.
Na przestrzeni ostatnich 15 lat płace i wynagrodzenia drastycznie się podniosły i zmieniły się na korzyść Polaków. Pensje z roku 2000 nijak się mają do tych z 2024 r. Znacząco wzrosła choćby płaca minimalna i w porównaniu do tamtego okresu jest znacząco wyższa, choć ciągle jeszcze niesatysfakcjonująca. Polacy mają prawo uważać, że ich wynagrodzenia mogą być wyższe. Niestety ciągle na przeszkodzie stoi właśnie druga stawka podatku dochodowego. Podniesienie tego progu da większy oddech obywatelom i pozostawi w kieszeniach Polaków więcej pieniędzy. Zapowiedziane przez Karola Nawrockiego działania są nie tylko bardzo pozytywne, ale także realistyczne, czyli możliwe do przeprowadzenia
— mówi nasz rozmówca.
Szewczak zwraca uwagę, że pewne trudności mogą się pojawić przy próbie uproszczenia systemu podatkowego, gdyż tu sporo do powiedzenia ma Unia Europejska. Nad Polską wisi widmo dołożenia jeszcze kilku innych podatków.
Karol Nawrocki na dodatkowe obciążenia podatkowe się nie zgodzi, nie będzie zatem podnoszenia podatków. To jest bardzo ważna deklaracja. Wystarczy sobie wyobrazić, co się stanie, jeśli wybory wygra Rafał Trzaskowski, czyli wysoko postawiony działacz Platformy Obywatelskiej, który natychmiast zrealizuje plan nowych obciążeń podatkowych. Przecież to oczywiste, że będą chcieli zredukować olbrzymi deficyt budżetowy, który głęboko przekroczyli. Ta kwestia jest na razie przez nich odłożona w czasie, na okres po wyborach. Także w przypadku podnoszenia podatków Platforma Obywatelska domknie sobie system, jeśli wygra Trzaskowski. Zostaniemy wtedy obciążeni drastycznymi podwyżkami nie tylko istniejących już podatków, ale również działaniami oszczędnościowymi, które zostaną przez rządzącą koalicję wprowadzone z racji nadmiernego deficytu
— mówi były członek zarządu koncernu PKN Orlen i podkreśla, że tymczasem Karol Nawrocki, chce obniżenia podatków, choćby stawki 0 proc. w podatku PIT dla rodzin mających przynajmniej dwójkę dzieci. Z ulg mogliby skorzystać także przedsiębiorcy, którzy włączą się politykę prorodzinną państwa.
To jest daleko idący postulat, ale niezwykle obiecujący. Aby go przeprowadzić, trzeba mieć oczywiście większość parlamentarną, która poprze prezydencką inicjatywę. Konieczny jest pewien konsensus polityczny. Ten kierunek zmian jest absolutnie właściwy. Polacy, jako naród wymierają. Trzeba absolutnie zrobić wszystko, aby dzieci rodziły się nie tylko ze względu na poprawiające się warunki ekonomiczne, ale także sprzyjający rodzinom klimat. Mimo ogromnego ubóstwa i biedy, jaką mieliśmy przecież po II wojnie światowej, w Polsce rodziło się wiele dzieci. Wszyscy chcieli zapomnieć o wojennej traumie i odzyskać rodzinne ciepło. Państwo musi pomóc Polakom budować rodzinną atmosferę, przyjazną dzieciom, a nie promować tęczową rewolucję za pomocą genderowych zaklęć. Nie promować wielości płci i ich zmiany w zależności od widzimisię. Takie działania nie sprzyjają dzietności rodzin. O tym także mówił w czasie swojego wystąpienia dr Karol Nawrocki
— podsumowuje Janusz Szewczak.
Robert Knap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/722724-szewczak-niezwykle-wazne-slowa-nawrockiego