„Prezydent Andrzej Duda wykonał podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych kawał dobrej roboty” - mówił. wiceszef MSZ Andrzej Szejna. „polska dyplomacja, kierowana przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego i prezydent zagrali w jednej drużynie” - powiedział.
Szejna zaznaczył w Radiu Zet, że nie lekceważy wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w USA, a zwłaszcza wizyty szefa MSZ Radosława Sikorskiego, ponieważ - jego zdaniem - efekty tych wizyt były „namacalne i podkreśliły bardzo dobre, bardzo mocno bilateralne stosunki Polski i Stanów Zjednoczonych”. Wskazał, że Sikorski reprezentował Polskę i całą UE na forum ONZ, a prezydent Duda „również wykonał, można powiedzieć, kawał dobrej roboty”.
Prezyednckie efekty
Według wiceszefa MSZ, o efektach wizyty prezydenta może świadczyć m.in. zapewnienie, że kontyngent żołnierzy amerykańskich w Polsce zostanie zwiększony, „a nie jak wcześniej słyszeliśmy, że Stany Zjednoczone będą się wycofywać (z Polski)”. Jak ocenił, „polska dyplomacja kierowana przez Radosława Sikorskiego i prezydent Andrzej Duda zagrali w jednej drużynie”.
Polski prezydent spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem w sobotę w National Harbor pod Waszyngtonem podczas konferencji CPAC. Po rozmowie Duda przekazał, że nie ma obawy, żeby obecność USA w Polsce miała się zmniejszać i przywołał słowa Trumpa który miał potwierdzić, że przewiduje raczej umacnianie obecności armii amerykańskiej w naszym kraju.
Sprawa ambasadorów
Szejna był także pytany o ewentualne porozumienie w sprawie nominacji ambasadorów między MSZ a prezydentem, o czym Duda mówił w 24 lutego. Wiceszef MSZ powiedział, że jeśli prezydent zapowiedział, że będzie postępował i podpisywał nominacje, zgodnie z przebiegiem opisanym w ustawie i „zatwierdzi te kilkadziesiąt nominacji”, to będzie to „uskrzydlające dla polskich dyplomatów, którzy obecnie działają jako charge d’affaires”.
Powód zmiany postawy prezydenta w tej sprawie opisał jako „kroplę drążącą skałę”. Wyjaśnił, że taki efekt przyniosły rozmowy Sikorskiego i polskiej dyplomacji z prezydentem Dudą, a także fakt, że Polska znajduje się w „bardzo poważnej sytuacji - musimy się mierzyć z wyzwaniami związanymi z nową administracją prezydenta Donalda Trumpa”.
Dopytywany, czy Bogdan Klich zostanie ambasadorem Polski w USA, Szejna odpowiedział, że „kropka „nad i” leży po stronie pana prezydenta”.
Mam odczucie, że prezydent widząc to co się dzieje na świecie, chce wzmocnić naszą dyplomację
— ocenił.
Wojna na Ukrainie
W kontekście doniesień dziennika Wall Street Journal dotyczących możliwości Ukrainy do prowadzenia walk z Rosją w obecnej intensywności tylko do połowy 2025 roku, w przypadku braku wsparcia militarnego ze strony USA, wiceszef MSZ podkreślił, że według jego wiedzy, Ukraina „nawet samodzielnie może skutecznie prowadzić wojnę z Rosją przez najbliższy rok, do końca 2025 roku”.
Ukraina ma zdolność do produkcji naprawdę setek tysięcy dronów, o ile nawet nie 1,5 miliona, ma milionową, wyćwiczoną armię, jedną z najsilniejszych, najbardziej sprawnych w Europie i da sobie radę z Rosją przez rok
—- zaznaczył.
Dodał jednak, że należy pomagać Ukrainie i z tego powodu podczas zwołanego na 6 marca nadzwyczajnego posiedzenia Rady Europejskiej będzie mowa o pomocy dla Ukrainy i wzmocnieniu europejskiego bezpieczeństwa.
CZYTAJ TAKŻE:
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/722289-sukces-prezydenta-dudy-nawet-szejna-musial-to-przyznac