Wraz z Tomaszem Siemoniakiem przygotowujemy powołanie specjalnej, rządowej komisji ws. nadużyć poprzedniej władzy - poinformował minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Jak widać zespół Romana Giertycha ds. rozliczeń PiS to za mało dla Koalicji 13 grudnia. A może mają być to konkurencyjne twory, które będą ścigać się na radykalizm i twardość w uderzaniu w poprzedników politycznych?
Szef MS w swoim wpisie na platformie X podał, że „były zastępca Komendanta Stołecznego Policji usłyszał dziś zarzut przekroczenia uprawnień w związku z wydaniem polecenia zatrzymania pięciu osób przy braku podstaw faktycznych i prawnych”.
Dodał, że „kilka dni temu zarzut usłyszał funkcjonariusz ABW podejrzany o narażenie czterech osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że wjechał kierowanym przez siebie samochodem w grupę osób”. Podkreślił, że „w obu przypadkach poszkodowanymi były osoby protestujące przeciw nadużyciom poprzedniej władzy”.
Zaznaczył, że „w celu wyjaśnienia tych i podobnych zdarzeń przygotowujemy wraz z Tomaszem Siemoniakiem powołanie specjalnej, rządowej komisji”.
Ciąg dalszy nastąpi
— skonkludował Bodnar.
Szef MS odniósł się do komunikatu Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która poinformowała, że „Prokuratura Okręgowa w Warszawie ogłosiła byłemu Zastępcy Komendanta Stołecznego Policji - Markowi Ch. zarzut, o to, że w dniu 30 października 2020 roku w Warszawie, w siedzibie Komendy Stołecznej Policji przy ul. Nowolipie 2, będąc zatrudniony jako funkcjonariusz Policji, pełniąc funkcję Zastępcy Komendanta Stołecznego Policji, a zarazem Dowódcy Operacji Policyjnej pod krypt. ‘JESIEŃ 5’, przekroczył swoje uprawnienia wobec pięciu osób, w ten sposób, że polecił podległym funkcjonariuszom Policji ich zatrzymanie przy braku podstaw faktycznych i prawnych, czym działał na szkodę interesu prywatnego wymienionych osób, tj. o przestępstwo z art. 231 § 1 k.k. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień”.
Za popełnienie tego czynu grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.
W opisanym przypadku chodzi o sprawę zatrzymania pięciu osób, które jechały z Poznania na Strajk Kobiet.
Z kolei zarzuty dla funkcjonariusza ABW dotyczące narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zostały przedstawione Pawłowi K., który wjechał samochodem w uczestniczki Strajku Kobiet. Zdarzenie miało miejsce 26 października 2020 roku.
Zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszał kierowca - funkcjonariusz ABW - Paweł K., który wjechał w tłum w dniu 26 października 2020 r. na skrzyżowaniu ulic Puławskiej i Goworka
— poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.
Dodał, że kierowca „naraził cztery osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że wjechał kierowanym przez siebie samochodem osobowym marki BMW 320 w przebywający na ulicy tłum protestujących osób, w którym znajdowali się pokrzywdzeni, powodując u dwojga z nich obrażenia stanowiące rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządu ciała na okres poniżej 7 dni”.
Paweł K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył bardzo obszerne wyjaśnienia.
Sprawa została pierwotnie umorzona w maju 2021 r. z uwagi na brak ustawowych znamion czynu zabronionego. 6 maja 2024 r. prokuratura podjęła ją na nowo, uznając decyzję o umorzeniu za przedwczesną.
Wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów sprawcy w tej sprawie jest wynikiem dogłębnej analizy materiału dowodowego, który w ciągu ostatnich miesięcy został uzupełniony
— zaznaczył prok. Skiba.
Zarzucany Pawłowi K. czyn zagrożony jest karą do 3 lat więzienia.
tkwl/PAP/X
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/722191-jeszcze-malo-im-zemsty-bodnar-opowiada-o-nowej-komisji