„Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie” - tak były wiceszef MSWiA Maciej Wąsik komentuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl rezygnację szefowej CBA Agnieszki Kwiatkowskiej-Gurdak. „Była szefowa CBA nie chciała się narażać i za to zapłaciła głową. Być może teraz inni przedstawiciele obozu władzy zaczną zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli nie spełnią politycznych oczekiwań, to zapłacą za to głową” - podkreślił europoseł PiS, w przeszłości zastępca szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Nie jest już żadną tajemnicą, że premier Donald Tusk domagał się wyjaśnień ws. Agnieszki Kwiatkowskiej-Gurdak w związku z jej przesłuchaniem przed pseudo-komisją ds. Pegasusa. Dotychczasowa szefowa CBA podkreślała w czasie posiedzenia komisji, że biorąc pod uwagę obowiązujące przepisy prawa, nie może nawet wymieniać nazw narzędzi operacyjnych i potwierdzić, czy były, czy też nie były, używane przez służby. Zeznania Agnieszki Kwiatkowskiej-Gurdak nie spodobały się politykom obozu Tuska, który po roku jej urzędowania, przyjął jej dymisję.
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak zajęła miejsce nieprawidłowo odwołanego Andrzeja Stróżnego, któremu Tusk przerwał kadencję. Zgodnie z prawem poprzedniemu szefowi CBA pozostało jeszcze przynajmniej pół roku. Domyślam się jednak, dlaczego Donald Tusk go odsunął i potraktował zapis o kadencji szefa CBA, jak przepis iluzoryczny. Kwiatkowska-Gurdak zajęła to miejsce, będąc szeregowym funkcjonariuszem biura. Wyróżniła się tylko tym, że prowadziła sprawę Brejzy w delegaturze Bydgoszczy
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł Maciej Wąsik z PiS.
CZYTAJ TAKŻE: Zemsta za zeznania niezgodne z oczekiwaniami Koalicji 13 grudnia? Szefowa CBA złożyła rezygnację! Tusk: „Rezygnacja przyjęta”
„Czuła się podżegana do popełnienia przestępstwa”
Była już szefowa CBA starała się wytłumaczyć członkom komisji, że nie może ujawniać publicznie materiałów, które znajdują się w aktach śledztwa.
W pewnym momencie zauważyła jednak, że chcą ją wbrew prawu wykorzystać do tego, żeby na komisji Pegasusa stała się polityczną amunicją dla obozu Tuska. Myślę, że zrobiła rachunek sumienia, a może rachunek zysków i strat uznając, że nie opłaca się jej narażać na odpowiedzialność karną. Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, odmówiła odpowiedzi na pytania komisji, które wykraczały poza jawny materiał. Stwierdziła, że takich odpowiedzi nie może udzielić, bo przepisy ustawy o CBA, ustawy o ochronie informacji niejawnej jasno stwierdzają, czego nie można powiedzieć. Jakie informacje są prawnie chronione
— stwierdza nasz rozmówca. Wąsik nie ma wątpliwości, że członkowie komisji poseł Magdaleny Sroki poczuli się mocno rozczarowani brakiem „współpracy” ze strony Kwiatkowskiej-Gurdak.
Reakcja obozu rządzącego była histeryczna. Liczyli pewnie na to, że ona narzuci komisji ds. Pegasusa koło ratunkowe, da jakieś mięso, jakieś paliwo polityczne. Teraz tego mięsa nie mają. Spotkało się to z ogromnym oburzeniem i rozczarowaniem obozu władzy, który zażądał krwi. Sądzę, że szefową CBA zmuszono do odejścia. Nie sądzę, żeby to była jej własna decyzja. Zapewne dano jej jakąś bardzo słabą alternatywę, a ona stwierdziła, że nie może funkcjonować w takich warunkach, dlatego złożyła rezygnację. Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. To pokazuje, jak obóz władzy traktuje służby specjalne. Jeżeli szef służby nie daje paliwa politycznego, to będzie przycięta głowa
— mówi europoseł PiS.
Była już szefowa CBA nie kryła oburzenia, że członkowie komisji ds. Pegasusa cytują dokumenty ze śledztwa, co w jej ocenie naraża ich na odpowiedzialność za ujawnienie informacji niejawnych.
Panowie, bardzo mnie przeraża to, że wy tutaj czytacie jeden przez drugiego dokumenty z akt śledztwa. (…) Jestem tak przerażona, że uniemożliwia mi to dalsze zeznawanie i wypowiadanie się na temat zawartości akt śledztwa
— powiedziała w pewnym momencie na komisji ds. Pegasusa była już szefowa CBA.
Słowa, jakich użyła podczas przesłuchania przed komisją Kwiatkowska-Gurdak, świadczą o tym, że czuła się podżegana do popełnienia przestępstwa ujawnienia informacji prawnie chronionej. Dlatego nie udzieliła tej informacji. Nawet gdyby złamała prawo i przekazała informacje niejawne, to i tak nie dostaliby żadnego paliwa politycznego. Ta komisja zajmuje się rzeczami wyssanymi z palca i lekceważy prawo oraz bezpieczeństwo państwa. Chcą wszystko podporządkować atakowi na obóz Zjednoczonej Prawicy. Była szefowa CBA nie chciała się narażać i za to zapłaciła głową. Być może teraz inni przedstawiciele obozu władzy zaczną zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli nie spełnią politycznych oczekiwań, to zapłacą za to głową
— podsumowuje były wiceszef MSWiA Maciej Wąsik z PiS.
Robert Knap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721808-wasik-b-szefowa-cba-wolala-zaplacic-glowa-niz-sie-narazac