Brytyjski wojskowi przedstawili plan użycia Królewskich Sił Powietrznych dla patrolowania Ukrainy. Samoloty RAF miałyby jednak stacjonować i startować z polskich lotnisk, a plan docelowy to ochrona zachodnich sił zbrojnych, które ewentualnie miałyby się znaleźć na Ukrainie.
W związku ze zmianą podejścia amerykańskiej administracji do wojny na Ukrainie i rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, czołowe kraje europejskie naprędce starają się wymyślić jakieś rozwiązanie konfliktu na Ukrainie. Sprawa wydaje się im o tyle pilna, że Europa została w zasadzie pominięta w obecnym etapie negocjacji rosyjsko-amerykańskich ws. Ukrainy.
Najbardziej aktywne w podjęciu podjęciu trudu zaproponowania jakichś konstruktywnych rozwiązań są Wielka Brytania i Francja, które wsparły, podniesiony podczas paryskiego szczytu, pomysł wysłania na Ukrainę wojsk państw zachodnich, które miałyby pełnić rolę sił stabilizacyjnych. Idea ta nie zyskała jednak poklasku szefów rządów Niemiec, Włoch czy Polski.
Z resztą sami Brytyjczycy i Francuzi musieli niedługo potem przyznać, że wysłanie odpowiednich sił na Ukrainę jest w zasadzie ponad ich możliwości. Jak wskazują niedawne wyliczenia, tzw. Zachód ma możliwość wysłania na Ukrainę jedynie ok. 30 tys. żołnierzy, a prezydent Zełenski ocenił, iż minimum 100 tys. żołnierzy mogłoby sprawić, że cała operacja nabrałaby większego sensu.
Niedostatek sił brytyjskich
Gdy europejscy przywódcy utkwili w martwym punkcie, głos zabrali dowódcy wojskowi, którzy przedstawili najwyraźniej bardziej realistyczne scenariusze.
Były szef sztabu brytyjskich sił zbrojnych gen. David Richards stwierdził wprost, że brytyjska armia jest obecnie zbyt mała, by wziąć udział w proponowanej akcji stabilizacyjnej na Ukrainie.
Łączna liczba żołnierzy wynosi około 72 tys., ale liczba wojsk gotowych do rozmieszczenia wynosi najwyżej 45–50 tys. Nasza armia jest po prostu za mała, żeby osiągnąć oczekiwany efekt
— ocenił w Sky News gen. David Richards.
Dodał, że Wielka Brytania ma na tyle rozliczne zobowiązania sojusznicze na świecie, że najzwyczajniej nie ma odpowiedniej liczby sił lądowych, by mogła wysłać swój kontyngent na Ukrainę.
To jednak nie wszystko, gdyż brytyjska generalicja wymyśliła chytry, ale trzeba powiedzieć uczciwie, że dla Polski bardzo niebezpieczny scenariusz.
Przebiegły, ale niebezpieczny plan
Brytyjscy wojskowi, na skutek braku odpowiednich sił lądowych, przedstawili propozycję, w której Polska odegrać miałaby kluczową rolę. Otóż zaproponowano, by brytyjskie lotnictwo w sile kilkudziesięciu myśliwców Typhoon zajęło się patrolowaniem ukraińskiego nieba i nie chodzi tu bynajmniej o zamknięcie przestrzeni powietrznej nad tym państwem, gdyż Wielka Brytania i na to jest zbyt słaba, ale o podjęcie swego rodzaju „policji powietrznej” na kształt tych, które odbywają się nad państwami bałtyckimi.
Myśliwce te miałyby stacjonować na polskich lotniskach, skąd ruszałyby na swoje misje. Wsparcie z powietrza miałoby stanowić osłonę wojsk lądowych, które miałyby pojawić się na Ukrainie. Plan ten miałby stanowić pewnego rodzaju gwarancje bezpieczeństwa dla rządu w Kijowie.
Nie jest jeszcze pewne, jak do brytyjskiej propozycji podejdą inne kraje europejskie, ale wiadomo z pewnością, że do jego realizacji nie będzie chciała dopuścić Rosja. Kreml utrzymuje niezmiennie, że nie zaakceptuje jakiejkolwiek obecności sił państw zachodnich na Ukrainie, a już z pewnością przed podjęciem oficjalnych negocjacji ws. zawieszenia broni.
Nieoczywiste może też okazać się stanowisko Francji, która co prawda mówiła o wysyłaniu sił na Ukrainę, jednak prezydent Macron zmienił ostatnio swoja narrację i obecnie nie wyklucza rozmów z Władimirem Putinem.
Oczywiście, będę rozmawiał z Władimirem Putinem ponownie, jeśli taka rozmowa będzie przydatna dla negocjacji w sprawie rozwiązania sytuacji na Ukrainie
— zapowiedział już Macron.
Plan wygląda na taki, w którym obliczono jak najmniejsze ryzyko dla Wielkiej Brytanii przy jednoczesnym lekkomyślnym szafowaniu polskim bezpieczeństwem.
CZYTAJ TEŻ:
maz/forsal.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721694-grozny-plan-raf-chce-patrolowac-ukraine-z-polskich-lotnisk