Marcin Romanowski, któremu Węgry udzieliły azylu, w rozmowie z portalem wPolityce.pl, komentuje kolejne, planowane na czwartek, posiedzenie komisji regulaminowej Sejmu, która ma badać nowe zarzuty prokuratury ws. Funduszu sprawiedliwości. Nasz portal ustalił także, że Romanowski złożył w Sejmie kolejne pismo dotyczące tej sprawy.
Cała sprawa z ośmioma zarzutami formalnymi o rzekome działanie bez kompetencji to oczywista granda. Zdaniem prokuratury nie było wystarczające dokonanie zmiany mojego stanowiska z podsekretarza na sekretarza stanu zmiana zarządzenia kompetencyjnego, trzeba było wydać nowe. Dwa z tych zarzutów pojawiły się już w poprzednim wniosku, a sześć dodano teraz – ale każdy student pierwszego roku prawa wie, że to absurd. Tak samo jak można wydać nowe zarządzenie, można zmienić dotychczasowe - w obu przypadkach moc prawna jest taka sama! Jedyny cel tej manipulacji to przykrycie bezprawnych działań Rudzińskiej-Bluszcz i Ministerstwa Sprawiedliwości
— przekonuje Marcin Romanowski.
Były wiceminister sprawiedliwości przypomina, że cała operacja dotyczy konkursu w funduszu z jesieni 2023 roku. Prokuratorzy przekonują, że Romanowski działał wtedy „nielegalnie”. To bzdura. W ostatnim rządzie Zjednoczonej Prawicy, Romanowski pełnił ministerialną funkcji.
Nie mają się do czego przyczepić, więc teraz wymyślają brak kompetencji, bo wcześniej – pod koniec grudnia 2023 – Rudzińska-Bluszcz (obecna wiceminister sprawiedliwości – red.), na polecenie Bodnara, zupełnie bezprawnie nie wykonała zawartych umów i nie wypłaciła organizacjom środków. Tym samym naraziła się na odpowiedzialność karną oraz dyscyplinarną w zakresie finansów publicznych. Przypominam, że na początku 2024 złożyłem w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury na Rudzińską-Bluszcz, a teraz rozpaczliwie szukają sposobu, by się z tego wykręcić
— podkreśla Romanowski.
Były wiceminister sprawiedliwości wskazuje na prawdziwą przyczynę kolejnego ataku na jego osobę oraz ustawki bodnarowców.
Prawdziwym celem tej operacji było zniszczenie systemu finansowania organizacji pozarządowych, zwłaszcza tych o rysie konserwatywnym. Wśród beneficjentów rzeczywiście była „Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę” – i to jedyna organizacja o innym profilu, ale z projektem, który miał sens. Poza tym wszystkie dotacje trafiały do organizacji neutralnych lub kojarzonych z prawicą, dlatego zdecydowano się je zablokować, posuwając się nawet do bezprawnej manipulacji materiałem dowodowym
— dodaje Romanowski.
Polityk potwierdził też, że przekazał komisji dokumenty potwierdzające te działania, tj. zawiadomienie, które złożył w listopadzie 2024, gdy zapoznał się on z aktami i odkrył dowody manipulacji.
Nie mogę ujawnić ich publicznie, ponieważ to materiały ze śledztwa, choć nie ma w nich nic, co mogłoby zaszkodzić postępowaniu. Jest na ich podstawie natomiast jasne, że Ministerstwo Sprawiedliwości – a w szczególności Rudzińska-Bluszcz – uczestniczyła w fałszowaniu zarzutów, po to, by ratować siebie przed konsekwencjami prawnymi. Odpowiedzialność dyscyplinarna za niewykonanie umów i złamanie zasad finansów publicznych jest tu bezdyskusyjna. Jedyny ratunek ma w tych zarzutach wobec mnie
- dodaje.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721638-tylko-u-nas-romanowski-ujawnia-kulisy-wielkiej-manipulacji