Szefowa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak zapewniła na posiedzeniu nielegalnej komisji śledczej ds. Pegasusa, że nie ma i nigdy nie miała nic wspólnego z jakąkolwiek czynnością operacyjną wobec Krzysztofa Brejzy i jego rodziny. W czasie posiedzenia doszło do totalnej kompromitacji całej pseudokomisji. „Panowie, bardzo mnie przeraża to, że wy tutaj czytacie jeden przez drugiego dokumenty z akt śledztwa. (…) Jestem tak przerażona, że uniemożliwia mi to dalsze zeznawanie i wypowiadanie się na temat zawartości akt śledztwa” - powiedziała w pewnym momencie szefowa CBA.
Kilka dni temu CBA przypominało o przepisach, które uniemożliwiają przekazywanie informacji dot. działań operacyjnych Służby. Jutro Komisja ds. Pegasusa, działająca w warunkach deliktu konstytucyjnego, będzie przesłuchiwać Szefową CBA. Wygląda na to, że przesłuchanie może być na granicy prawa. A na pewno ze szkodą dla Polski
— ostrzegał wczoraj na platformie X Stanisław Żaryn, doradca prezydenta RP. Przebieg przesłuchania udowodnił, że obawy doardcy prezydenta były uzasadnione.
Kwiatkowska-Gurdak zaznawała przed nielegalną sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Świadek na przesłuchaniu pojawiła się z pełnomocnikiem. Skorzystała też z możliwości swobodnej wypowiedzi, w której odniosła się m.in. do czasów, kiedy pracowała w delegaturze CBA w Bydgoszczy.
Ja nie mam i nigdy nie miałam nic wspólnego z jakąkolwiek czynnością operacyjną wobec Krzysztofa Brejzy i jego rodziny. Nigdy nie pracowałam jako funkcjonariusz operacyjny i nie używałam jakichkolwiek narzędzi stosowanych w pracy operacyjnych
— powiedziała. Chodzi o kwestię informacji, że ówczesny senator KO Krzysztofa Brejza miał być inwigilowany z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus. Świadek dodała, że w czasie pełnienia służby w bydgoskiej delegaturze łącznie prowadziła 16 postępowań przygotowawczych.
Kwiatkowska-Gurdak w swobodnej wypowiedzi odpierała medialne doniesienia jakoby blokowała udostępnianie dokumentów komisji śledczej.
Odnosząc się do informacji medialnych przedstawiających mój obraz jako osoby blokującej możliwość wyjaśnienia spraw związanych ze stosowaniem kontroli operacyjnej przez CBA w latach 2017-2023, pragnę stanowczo podkreślić, że jako szef CBA w pełni wyczerpuję wszystkie prawne możliwości przedstawienia dokumentów, przekazania wszelkich prawnie dopuszczalnych informacji oraz wydania stosownych zwolnień z obowiązku zachowania tajemnic ustawowo chronionych. Wszelkie moje decyzje w tym zakresie są podejmowane zgodnie z obowiązującymi prawa
— zapewniła świadek.
Wskazała tu na jeden z artykułów ustawy o CBA, który stanowi - jak mówiła - że informacje operacyjne mogą być udostępniane wyłącznie prokuratorowi i sądowi.
I to w ściśle określonych przypadkach
— dodała.
Podkreślała też, że od kiedy funkcjonuje komisja śledcza ds. Pegasusa, CBA udzielała wymaganych informacji w granicach wynikających z przepisów prawa.
Świadek powiedziała też, że zarówno wewnętrzne ustalenia poczynione w CBA jak i wyniki prac prokuratury i komisji śledczej „wskazują na wysoką potrzebę roztoczenia ściślejszej kontroli nad stosowaniem przez służby tak dolegliwego i dotykającego gwarantowanych konstytucją praw i wolności środka jakim jest kontrola operacyjna”.
I to się dzieje, także dzięki waszym staraniom. Od grudnia 2024 r. staraniem ministra koordynatowa Tomasza Siemoniaka, który jest autorem projektu rozporządzenia, weszły w życie nowe zasady formułowania wniosków o stosowanie kontroli operacyjnej oraz postanowień wydawanych przez sądy
— zaznaczyła.
Obecnie stojąc na czele CBA mogę zagwarantować, że formacja ta stosuje przyznane jej kompetencje z poszanowaniem praw i wolności człowieka, a środki bardziej dolegliwe są wykorzystywane wyłącznie w przypadkach, gdy środki mniej dolegliwe nie mogą przynieść oczekiwanego rezultatu. Zapewniam też, że żadne działania CBA nie są motywowane wolą polityczną, ani jakimikolwiek innymi przesłankami niż realizacja ustawowych zadań tej służby
— zapewniła.
Szefowa CBA: Nie mogę wymieniać nazw używanych narzędzi operacyjnych
Biorąc pod uwagę obowiązujące mnie przepisy prawa, nie mogę enumeratywnie wymieniać nazw używanych narzędzi operacyjnych - powiedziała szefowa CBA Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak w trakcie posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa.
Przewodnicząca komisji śledczej Magdalena Sroka poinformowała, że świadek została zwolniona przez premiera Donalda Tuska od obowiązku zachowania tajemnicy informacji niejawnych o klauzuli tajne bądź ściśle tajne, które pozyskała w okresie pełnienia funkcji szefowej CBA.
Szefowa Centralnego Biura Antykorupcyjnego zaznaczyła, że nie jest upoważniona do wskazywania konkretnych narzędzi, które były używane w zadaniach operacyjnych.
Nie jestem tu w kontrze, tylko biorąc pod uwagę przepisy prawa, o których mówiłam, nie mogę enumeratywnie wymieniać konkretnych narzędzi
— wyjaśniła Kwiatkowska-Gurdak.
Dodała, że „informacje są ściśle tajne i tajne, więc będziemy rozmawiali o tym na niejawnym (posiedzeniu komisji)”.
Nie jestem politykiem, nie jestem niezależnym ekspertem, jestem szefem służby specjalnej (…) i z tego względu nazw narzędzi wymieniać nie mogę, ani potwierdzać
— podkreśliła świadek.
Brak wiedzy ws. stosowanych narzędzi w pracy operacyjnej
Szefowa CBA Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak powiedziała przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa, że będąc funkcjonariuszem prowadzącym czynności śledcze, nie miała wiedzy na temat tego, jakiego rodzaju narzędzia są stosowane w pracy operacyjnej.
Oświadczam, że będąc funkcjonariuszem prowadzącym czynności śledcze, nie miałam wiedzy na temat (tego), jakiego rodzaju narzędzia są stosowane w pracy operacyjnej
— powiedziała Kwiatkowska-Gurdak. Odniosła się w ten sposób do czasów, gdy kierowała pionem operacyjno-śledczym delegatury CBA w Bydgoszczy. W tym samym okresie ofiarą inwigilacji przy pomocy Pegasusa ofiarą miał paść ówczesny senator KO Krzysztof Brejza.
Szefowa Centralnego Biura Antykorupcyjnego podkreśliła również, że kierując delegaturą jednostki w Bydgoszczy, nie zajmowała się kontrolą tego, jakiego rodzaju narzędzie jest stosowane do kontroli operacyjnej, ponieważ - jak wyjaśniła - „nie jest to rola funkcjonariuszy jednostki terenowej”.
To nie była wiedza dla naczelnika, bo rolą naczelnika jest zapewnienie, że podstawy prawne stosowania kontroli operacyjnej są zgodne z obowiązującymi przepisami
— podkreśliła Kwiatkowska-Gurdak.
Szefowa CBA nie udzieliła odpowiedzi na część pytań członków sejmowej komisji śledczej, wskazując, że część informacji będzie mogła przekazać podczas niejawnej części przesłuchania.
„Nie mogę się wypowiadać na ten temat na posiedzeniu jawnym”
Szefowa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak poinformowała na posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa, że ABW zakończyła w CBA kontrolę stanu zabezpieczenia informacji niejawnych w związku z użytkowaniem systemu Pegasus.
Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) podczas przesłuchania pytała świadka o akredytację systemu Pegasus. Świadek zaznaczyła, że nie była wówczas szefową CBA i nie zajmowała się tą kwestią.
Jednocześnie poinformowała, że zakończyły się czynności kontrolne prowadzone przez ABW w CBA.
21 października 2024 r. rozpoczęła się kontrola stanu zabezpieczenia informacji niejawnych, w związku z użytkowaniem systemu wykorzystującego oprogramowanie do kontroli operacyjnej w CBA
— dodała.
Sroka powtórzyła pytanie, czy CBA występowało do ABW o sprawdzenie systemu Pegasus, w czasie kiedy świadek nie kierowała jeszcze Biurem.
Ja nie twierdzę, że tej wiedzy nie posiadam, natomiast nie mogę się wypowiadać na ten temat na posiedzeniu jawnym
— odpowiedziała Kwiatkowska-Gurdak.
Sroka pytała też czy inne polskie służby korzystały z tego narzędzia; świadek odparła, że może o tym rozmawiać na posiedzeniu niejawnym.
Sroka w trakcie przesłuchania zwróciła uwagę, że w CBA przeprowadzono audyt w kwestii zakupu systemu i pytała czy ze względu na to, iż stało się to ze środków z funduszu sprawiedliwości nie naraziło to na dekonspirację działań Biura. Świadek odparła, że oceny dokonuje prokuratura. Sroka dopytywała jednak, ile z dziewięciu zawiadomień skierowanych przez CBA do prokuratury dotyczyło nieprawidłowości przy zakupie systemu. Świadek zaznaczyła, że odpowiedzieć na to pytanie może na posiedzeniu niejawnym.
Sroka pytała też szefową CBA, kto podejmował kluczowe decyzje dotyczące zakupu systemu do stosowania techniki operacyjnej. Kwiatkowska-Gurdak również i na to pytanie odparła, że o szczegółach może porozmawiać na posiedzeniu niejawnym, i że wiedzę w tej sprawie ma tylko z dokumentów.
Natomiast w mojej ocenie każdy zakup, każda decyzja jest decyzją szefa. Więc jakby odpowiedzialnym za wszelkie ważne decyzje w służbie jest szef, niezależnie od tego ilu ma po drodze doradców, czy współpracujących z nim osób
— zaznaczyła.
Szefowa CBA przyszła na posiedzenie pseudokomisji z radcą prawnym
Szefowa CBA Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak w trakcie posiedzenia nielegalnej sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa powiedziała, że jej pełnomocnik został wybrany „w drodze” wszechstronnej weryfikacji. Dokonałam decyzji z pełną świadomością, że może paść o niego pytanie - dodała.
Członek sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa, posłanka KO Joanna Kluzik-Rostkowska, w trakcie przesłuchania Kwiatkowskiej-Gurdak zadała pytanie dot. wyboru Roberta Sosika na jej pełnomocnika. Sosik był rzecznikiem prasowym poprzedniego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Andrzeja Stróżnego, jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości. W opinii Kluzik-Rostkowskiej, „nie dodaje to wiarygodności całej tej sytuacji i nie pozwala nam myśleć o tym, że jesteście tu państwo całkowicie obiektywni”.
Według świadka, dokonała ona tego wyboru w pełni świadomie.
Dokonałam przeglądu kadr i siedzi tu ze mną doktor nauk prawnych i radca prawny, który już miał okazję sprawdzić się, wystąpić przed komisją - oceniłam to wystąpienie pozytywnie. Kryterium, jakie mną kierowało, to było przygotowanie pełnomocnika do realizowanych czynności. (…) Tak zarządzam, że jeżeli coś jest dobre, to nie muszę tego zmieniać
— powiedziała.
Pan pełnomocnik się sprawdził i dlatego też jest ze mną tutaj
— dodała.
Tłumacząc swoją decyzję, Kwiatkowska-Gurdak powiedziała: „Oceniam funkcjonariuszy na podstawie ich wiedzy, tylko i wyłącznie merytorycznie. Z dużym spokojem i świadomością, że takie pytanie wybrzmi (o pełnomocnika), taką decyzję podjęłam”.
Głos zabrał także Sosik.
Pełnomocnictwo zostało przedłużone z wyprzedzeniem i pani przewodnicząca była uprzejma stwierdzić na początku, że komisja nie zgłasza zastrzeżeń. Chciałbym prosić na przyszłość, przy tego rodzaju pytaniach, to prosiłbym o uchylenie (pytania), przy założeniu, że pyta członek komisji, a nie szefowa sztabu Jarosława Kaczyńskiego (Kluzik-Rostkowska - PAP)
— skomentował.
Przewodnicząca komisji śledczej Magdalena Sroka (PSL-TD) w odpowiedzi zastrzegła, że kolejne tego typu wypowiedzi wobec jakiegokolwiek członka komisji mogą wiązać się z prośbą o opuszczenie posiedzenia przez pełnomocnika.
Nie jest dopuszczalne, żeby w ten sposób odnosić się do któregokolwiek członka komisji
— powiedziała.
Totalna kompromitacja Zembaczyńskiego
W pewnym momencie doszło do totalnej kompromitacji nie tylko członka pseudokomisji Witolda Zembaczyńskiego, ale i jej w całości.
Zadałem proste pytanie - jakie były efekty prowadzonego wewnętrznego dochodzenia w tej sprawie?
— pytał szefową CBA Zembaczyński.
Ale na podstawie ośmiu wcześniejszych pytań pan poseł ma świadomość, że to o co pan się teraz mnie pyta, również jest materią śledztwa, tak?
— uświadomiła członka komisji Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak.
Ale w ten sposób można powiedzieć, że nie może pani nic powiedzieć, bo to się tyczy też Pegasusa
— próbował bronić się Zembaczyński.
To co jest w śledztwie i jest na biegu, o tym nie mogę opowiadać, rozpowszechniać treści. (…) Tak jak powiedziałam całość materiałów, cokolwiek co dotyczyło tego zagadnienie, o które pan poseł pyta, zostało przekazane do prokuratury, czyli jest w prokuraturze
— zaznaczyła szefowa CBA.
Proszę świadka, w ten sposób może świadek uchylić się od każdego pytania na tej komisji. Tak naprawdę od każdego pytania na tej komisji
— stwierdził Zembaczyński.
Jeżeli pan poseł będzie pytał o śledztwa, które są na biegu, które są objęte dyspozycją artykuł 241
— zauważyła Kwiatkowska-Gurdak.
Nie pytam o śledztwa, tylko pytam o to, co się działo w CBA w czasie, kiedy pani dysponowała jako dochodzeniowiec aktami Brejzy
— mówił Zembaczyński. W tym momencie na pomoc członkowi pseudokomisji ds. Pegasusa ruszyła jej szefowa Magdalena Sroka.
Myślę, że tutaj powinni wypowiedzieć się doradcy w zakresie odmowy udzielenia odpowiedzi na pytanie przez świadka
— zaznaczyła Sroka. Okazało się, że doradcy zgodzili się z szefową CBA.
Stanowisko doradców jest takie, że może rzeczywiście świadek odmówić odpowiedzi na to pytanie z powołaniem się na artykuł 241
— powiedział jeden z doradców.
Proszę powiedzieć, czy ktokolwiek z kierownictwa próbował panią zniechęcić do drążenia tego tematu?
— pytał dalej Zembaczyński.
241
— odpowiedziała krótko szefowa CBA.
A jest to objęte też śledztwem?
— dopytywał członek nielegalnej komisji ds. Pegasusa.
Tak, dokładnie. Wszystko, co dotyczy płyty, panie pośle, wszelkich okoliczności, moich odczuć, moich wrażeń. Rozmawiamy o płycie panie pośle, rozmawiamy o postępowaniu dotyczący prowadzonym przez prokuraturę okręgową w Elblągu
— zaznaczyła szefowa CBA.
Panowie, bardzo mnie przeraża to, że wy tutaj czytacie jeden przez drugiego dokumenty z akt śledztwa. (…) Jestem tak przerażona, że uniemożliwia mi to dalsze zeznawanie i wypowiadanie się na temat zawartości akt śledztwa
— zwróciła się szefowa CBA do Zembaczyńskiego w innym momencie przesłuchania.
„Ja tego nie rozumiem”; „No właśnie takie mam wrażenie”
W pewnym momencie przesłuchania miał miejsce dość zabawny moment związany z pytaniem posłanki KO Joanny Kluzik-Rostkowskiej.
To w takim razie proszę mi powiedzieć, bo rozumiem, że sytuacja w sensie technicznym jest taka, że zajmuje się pani jakąś sprawą, dostaje pani informacje na temat tej osoby aktywności, którą ona prowadzi. I jak rozumiem Pegasus był narzędziem wyjątkowo inwazyjnym. W związku z tym powinien był stosowany po wyczerpaniu innych możliwości. To skąd pani jako osoba prowadząca sprawę wiedziała, że inne możliwości, czyli inne instrumenty zostały wyczerpane, więc potrzebny jest inny instrument? Jak w tym wszystkim widzieć to, że pani mogła nie wiedzieć co jest tym innym instrumentem, bo ja tego nie rozumiem
— pytała Joanna Kluzik-Rostkowska.
No właśnie takie mam wrażenie
— odpowiedziała szefowa CBA.
W innym momencie przesłuchania wiceszef nielegalnej komisji ds. Pegasusa Tomasz Trela pytał o płytę DVD z danymi z telefonu Krzysztofa Brejzy. W tym momencie być może ujawnił szczegóły toczonego śledztwa.
2 lutego 2022 roku odkryła pani, że pierwsza płyta DVD z danymi z telefonu Krzysztofa Brejzy została zniszczona. Proszę powiedzieć, w jaki sposób się pani o tym dowiedziała?
— pytał Trela.
To ja się zapytam, w jaki sposób pan poseł się dowiedział, bo pan złożył pewne oświadczenie, a trwa śledztwo w sprawie najsłynniejszej płyty w Polsce i według mojej wiedzy nigdzie nie zostało jeszcze ujawnione, kto odkrył, kto zniszczył, więc tutaj chciałabym tylko odnieść się do tego artykułu 241. Trwa śledztwo
— zareagowała na słowa Treli Kwiatkowska-Gurdak.
Zeznania szefowej CBA najwyraźniej nie usatysfakcjonowały środowiska politycznego związanego z Koalicją 13 grudnia
Co ukrywa szefowa CBA? Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak kluczy, lawiruje i nie jest szczera podczas przesłuchania przed komisją śledczą do spraw Pegasusa, mimo zwolnienia z klauzuli tajności przez premiera Donalda Tuska. Źle to wygląda…
— stwierdził Grzegorz Furgo, były poseł.
PEŁNA TRANSMISJA Z POSIEDZENIA PSEUDO-KOMISJI:
tkwl/PAP/X
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721613-szefowa-cba-przerazona-skandalicznym-zachowaniem-komisji