„Polska potrzebuje prezydenta, który przetnie korupcyjne układy w lokalnych samorządach” - stwierdził kandydat partii Razem na prezydenta Adrian Zandberg. Zaproponował, by zakazać radnym i włodarzom miast zasiadania w radach nadzorczych spółek samorządowych, Skarbu Państwa i innych podmiotów publicznych.
Kandydat partii Razem na prezydenta Adrian Zandberg we Wrocławiu na konferencji prasowej podkreślił, że nieprzypadkowo porusza temat korupcji i układów w samorządach właśnie w tym mieście, ponieważ prezydent Wrocławia Jacek Sutryk ma postawione przez prokuraturę zarzuty w związku z aferą w Collegium Humanum. Chodzi o fikcyjne zdobywanie dyplomów tej uczelni, dlatego Zandberg nazwał gabinet prezydenta Wrocławia „koryciarskim jądrem ciemności”.
Trzeba powiedzieć prawdę o samorządach, że one w Polsce nam się nie udały. To są te miejsca, gdzie cwaniactwa politycznych nominacji, braku kompetencji, nieuczciwości, traktowania majątku publicznego, jakby był własnością samorządowców, jest chyba najwięcej w polskiej polityce
— powiedział.
„To dotyczy PO i PiS”
Jego zdaniem, wynika to z faktu, że środowiska rządzące polskimi samorządami od dekad uważają, że nie mają z kim przegrać i że „to im się po prostu należy”.
Żeby była jasność. To dotyczy i jednych i drugich. To dotyczy Platformy Obywatelskiej i związanych z nią samorządowców, którzy uważają, że wielkie i średnie miasta po prostu im się należą i mogą je traktować tak, jakby były ich folwarkiem. I to dotyczy także PiS-owców, którzy tam, gdzie oni czują się silni i od 10-20 lat rządzą, to robią dokładnie to samo
— powiedział kandydat partii Razem.
Ocenił, że jedną z nielicznych, dobrych rzeczy w ostatnich ośmiu latach rządów było ograniczenie kadencyjności w samorządach, natomiast teraz ponownie próbuje się tę wielokadencyjność przywrócić.
Jeżeli uda się przepchnąć takie zmiany przez Sejm, jeżeli Platforma Obywatelska przyklepie takie rozwiązanie, to Polska potrzebuje prezydenta, który to zawetuje, który będzie mieć odwagę, żeby wejść w konflikt z tymi samorządowymi układami, które są po prostu zgniłe
— powiedział.
Jeszcze mocniej Zandberg wypowiedział się we wpisie na platformie X.
Wrocławski ratusz to koryciarskie jądro ciemności. Czas, żeby ktoś to w końcu głośno powiedział: polskie samorządy są wylęgarnią najgorszych politycznych patologii. To karuzele posad i bezczelne wykorzystywanie kasy miast tak, jakby to była własność rządzącej kliki. Teraz prezydenci chcą jeszcze umościć się przy władzy na zawsze, zlikwidować kadencyjność
— czytamy z kolei we wpisie Zandberga na platformie X.
Po co nam te wszystkie komunalne rady nadzorcze, które samorządowcy obsiedli jak stonka? Po co zatrudniamy radnych w spółkach miejskich? To patologia, którą trzeba przeciąć
— dodał.
„Polityczne bagno”
Nazwał środowiska samorządowe „politycznym bagnem”, kiedy „traktują budżety samorządowe tak, jakby były funduszem promocji prezydentów miast”.
To powtarza się w wielu miejscach. To są te bilboardy, reklamy w komunikacjach publicznych warte często setki tysięcy, jak nie miliony złotych, które idą z publicznych pieniędzy, z kasy samorządów, a promują konkretnych polityków. Także jednego z głównych kandydatów w wyborach prezydenckich, bo przecież pan Rafał Trzaskowski dokładnie to robił jako prezydent Warszawy
— powiedział Zandberg.
Jego zdaniem, należy też uniemożliwić wydawanie gazetek samorządowych finansowanych z budżetu. Innym problemem - mówił - są rady nadzorcze spółek obsadzane przez „samorządowych stronników”. Dlatego kandydat Razem zaproponował, by zakazać radnym i włodarzom zasiadania w radach nadzorczych nie tylko spółek samorządowych, ale też Skarbu Państwa i innych podmiotów publicznych.
Jego zdaniem, radni powinni dostać normalne wynagrodzenie „jak wszyscy inni politycy”, ale bez prawa dorabiania do tej pensji.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721467-zandberg-wroclawski-ratusz-to-koryciarskie-jadro-ciemnosci