„Postrzegamy Polskę jako modelowego sojusznika na kontynencie europejskim (…). Polska jest strategicznym, frontowym partnerem na wschodniej flance NATO” - mówił w Warszawie sekretarz obrony USA Pete Hegseth, po spotkaniu z szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. „Czasami kiedy patrzymy na naszych przyjaciół przy stole z różnych krajów, wiemy że na Polskę zawsze można liczyć i że wy będziecie zawsze wcielać w czyn swoje słowa” - podkreślał szef Pentagonu.
Chcemy być „transatlantykiem”
Wielki moment. Wielki moment dla mnie, dla mojej żony, z którą wspólnie gościmy sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych wraz z jego małżonką. Witamy was bardzo serdecznie, bardzo dziękujemy, że jako pierwsze miejsce swojej oficjalnej, bilateralnej wizyty pan sekretarz wybrał właśnie Polskę. To jest wyraz naszego partnerstwa, wspólnej przyjaźni, wspólnej strategii bezpieczeństwa dla Stanów Zjednoczonych, dla Polski, dla Europy i dla całego świat. To zaszczyt gości pana sekretarza
— mówił wicepremier, szef MON, dziękując za rozmowy dot. naszego sojuszu i NATO.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szef Pentagonu Pete Hegseth powitany w Warszawie. Najpierw spotkanie z szefem MON, potem rozmowy z prezydentem RP
Sojusz polsko-amerykańskie nigdy nie był tak silny jak teraz i jesteśmy w stanie zrobić wszystko, żeby go z dnia na dzień jeszcze bardziej rozwijać. Na to się umówiliśmy. Na wspólne inwestycje, wspólne gwarancje bezpieczeństwa, na podnoszenie swoich zdolności
— ogłosił Kosiniak-Kamysz, mówiąc dalej, że „Polska rozumie zagrożenia”.
Te wartości, które nas łączą, potrzebują siły. Wolność potrzebuje siły, pokój potrzebuje siły, bezpieczeństwo potrzebuje siły. I nie ma tej siły bez wydatków, bez inwestycji w naszą armię (…). Polska jest przykładem i pan sekretarz dawał publicznie ten przykład w Brukseli, że Polska jest przykładem, jak należy dbać o swoje i sojusznicze bezpieczeństwo
— mówił dalej minister obrony narodowej, wskazując na modernizację armii, obronę granicy, a także wydatków 5 proc. PKB na obronność.
Dziękuję naszym podatnikom, dzięki którym możemy realizować ten wielki plan transformacji polskiej armii. Bez nich to by się nie udało, bo oni się na to składają i rozumieją
— powiedział, akcentując jednocześnie, że i Europa musi więcej wydawać na bezpieczeństwo, by lepiej chronić swoje terytorium.
Stany Zjednoczone chcą współdziałać (…). Ale Europa musi też pokazać swój wkład. My to bardzo dobrze rozumiemy i z tego się wywiązujemy. Polska wywiązuje się ze swoich sojuszniczych obowiązków
— kontynuował szef MON, dziękując za obecność wojsk amerykańskich w Polsce, co - akcentował - daje poczucie bezpieczeństwa i zapewnia naprawdę bezpieczeństwo naszej ojczyźnie.
Władysław Kosiniak-Kamysz opowiedział, że rozmowy dotyczyły także kolejnych zakupów i rozwijania współpracy naszych firm zbrojeniowych.
Po to, żeby podnosić zdolności produkcji, szczególnie amunicji. Zdolności produkcji zbrojeniowej, która nie jest wystarczająca w Europie w tym momencie. Europa musi się obudzić, Europa musi inwestować w przemysł zbrojeniowy, a my chcemy tworzyć firmy joint venture ze Stanami, żeby też korzystać wspólnie z tych środków. Polska może być i powinna być hubem infrastrukturalnym, serwisowym, ekonomicznym dla Stanów Zjedoczonych. Naszą strategią jest być transatlantykiem, który łączy Stany Zjednoczone z Europą. Bo Polska jest najlepiej do tego przygotowana i najlepiej rozmie też działania, które Stany Zjednoczone dziś prowadzą. Chcemy też, by tutaj było centrum serwisowe dla sprzętu amerykańskiego, z którego korzystają nasi sojuszniczy na wschodniej flance NATO
— podkreślał.
Rozmawialiśmy też o obronie polskiej granicy, o nielegalnej migracji, którą zatrzymujemy na polsko-białoruskiej granicy, o wyzwaniach, które mają Stany Zjednoczone w tym względzie
— dodał.
Szef MON mówił o tym, że w USA twa przegląd różnych wydatków.
Ale jest coś takiego, jak Foreign Military Financig, fundusz na rzecz właśnie np. Polski, modernizacji polskiej armii, z którego korzystamy. Te zarządzenia prezydenta Trumpa o wstrzymaniu finansowania różnego rodzaju programów wsparcia, modernizacji, transformacji, nie obejmują Polski. Bardzo dziękuję panie sekretarzu za decyzję w tej sprawie, za jasne postawienie sprawy. Jesteśmy żelaznymi partnerami, przyjaciółmi na dobre i na trudne czasy
— powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Polska modelowym sojusznikiem
Sekretarz obrony USA Pete Hegseth podziękował za te „bardzo mocne słowa”.
Nasza przyjaźń, nasze więzi są niezachwiane. Przyjechaliśmy tutaj, żeby wzmocnić te słowa (…) Ciepło Polaków jest dla mnie bezcenne. To przywilej dla mnie, że tu jestem
— mówił szef Pentagonu, podkreślając jednocześnie, że ta wizyta była intencjonalnie zaplanowana jako pierwsza.
Ta symbolika jest bardzo wymowna. Postrzegamy Polskę jako modelowego sojusznika na kontynencie europejskim, który chce inwestować nie tylko w swoją obronność, ale również we wspólną obronność całego. Nasze relacje są silne i umacniają się każdego dnia. Polska jest strategicznym, frontowym partnerem na wschodniej flance NATO. Polska jest sprawdzonym sojusznikiem NATO
— kontynuował.
Słowa są tanie, łatwo je rzucać. Ale w istocie w czynach Polska daje przykład w wielu rzeczach, jeżeli chodzi np. o wydatki zbrojeniowe, budowanie gotowości. Wczoraj w Brukseli rozmawialiśmy na temat wydatków bardzo dużo i potrzeby „hard power”. Dyplomacja jest ważna, negocjacje są istotne, ale koniec końców czołgi, kule, helikoptery i ten „hard power” jest najistotniejsze i Polska to świetnie rozumie, i my również
— mówił. Hegseth dodał, że USA są chętnie rozwijać współpracę w zakresie przemysłu zbrojeniowego.
Chcielibyśmy osiągnąć pokój poprzez siłę, odstraszanie. Baza przemysłowa, Apache, F-35, HIMARS-y, Patrioty, można wymieniać. Im więcej wy macie, tym bardziej jesteśmy silniejsi. Im więcej takich systemów macie, tym bardziej jesteśmy interoperacyjni
— wskazywał szef Pentagonu, który dziękował Polakom za wyjątkowe wsparcie dla sił amerykańskich w Polsce.
Ten wkład ze strony polskiego budżetu (…) zmniejsza obciążenie amerykańskich podatników. Wiem, że prezydent Trump podczas swojej pierwszej kadencji to podkreślał, będziemy to nadal czynili. Poziom tego partnerstwa jest niezrównany. Mamy bardzo podobny etos wojownika, ja to wielokrotnie podkreślam
— kontynuował sekretarz obrony USA.
Nie ma prawdziwszego sojusznika i trudniejszego przeciwnika niż polski żołnierz. Byliśmy razem w Iraku, w Afganistanie i wszędzie to widzieliśmy, także podczas II wojny światowej, kiedy Polacy i Amerykanie stali ramię w ramię walcząc
— opowiadał dalej.
Jesteście takim znakomitym partnerem. Czasami kiedy patrzymy na naszych przyjaciół przy stole z różnych krajów, wiemy że na Polskę zawsze można liczyć i że wy będziecie zawsze wcielać w czyn swoje słowa
— dodał.
„Realizm” i pytanie o granice Ukrainy
Dziennikarze pytali Hegsetha, czy jest możliwość przywrócenia granic Ukrainy sprzed pełnoskalowej inwazji Rosji w 2022 roku.
Myślę, że wszystko jest możliwe. Jako sekretarz obrony mam określony obszar tego, co USA reprezentują w trakcie tych negocjacji. Moim zdaniem w dniu dzisiejszym, a także wczoraj w Brukseli, było wprowadzenie pewnej dawki realizmu do naszych rozmów, realizm dotyczący tego, by powrócić do granic sprzed 2014 roku. To jest po prostu bardzo mało realistyczne. I mało realistyczne jest to, że amerykańscy żołnierze będą na Ukrainie
— odpowiadał szef Pentagonu, dodając jednocześnie, że „bardzo mało realistyczne” jest także członkostwo Ukrainy w NATO.
Jednocześnie nigdy nie ograniczyłem tego, co prezydent USA byłby gotowy do wynegocjowania z suwerennymi przywódcami Rosji i Ukrainy. W żadnym wypadku nie ograniczam tych dyskusji. Po prostu uważamy, że należy wprowadzić pewien realizm do oczekiwań naszych sojuszników, po to, żeby zmotywować i wykorzystać możliwości prowadzenia takich negocjacji
— mówił dalej.
Jak będą wyglądały te granice? Zobaczymy. Część tych rozmów będzie toczyła się z udziałem naszego prezydenta, Zełenskiego, Putina, i prawdopodobnie Europa również będzie w tę dyskusję zaangażowana
— odparł Hegseth.
Trwały pokój
Hegseth został zapytany na konferencji prasowej także o to, czy „przyzwolenie ze strony sojuszników może pewnego dnia sprawić, że Putin poczuje się na tyle odważny, by ponownie zaatakować” i czy rosyjski przywódca będzie honorować porozumienie pokojowe. Szef Pentagonu odparł, że celem prezydenta Donalda Trumpa jest zatrzymanie przemocy i śmierci, a zawieszenie broni „może być częścią dobrej woli na początku negocjacji”.
Hegseth stwierdził, że rosyjski przywódca i tak ogłosi zwycięstwo, niezależnie od wyników rozmów.
Dzięki odwadze Ukraińców i sojuszników, którzy na początku pomagali, udało się zapobiec temu, by Putin osiągnął swoje cele
— powiedział. Dodał, że obecnie „mamy bardziej zdefiniowaną linię frontu”.
Nie sądzę, by wynik tych negocjacji ośmielił Putina. On zda sobie sprawę, że odstraszanie Zachodu jest silne
— ocenił Hegseth. Wskazał, że ważne jest, by NATO zwiększyło swoje zdolności obronne i wydatki.
Dodał, że nie trzeba zaufania, by wynegocjować porozumienie.
Jeśli nie ufasz, musisz to zweryfikować. Więc będą kroki weryfikacyjne i zadbamy, by pokój był trwały
— oświadczył amerykański sekretarz obrony.
Amerykańscy żołnierze na Ukrainie?
Pete Hegseth uważa, że podczas negocjacji o zakończeniu konfliktu nie będzie mowy o obecności amerykańskich żołnierzy w Ukrainie. Powinni to rozwiązać Europejczycy - zaznaczył w piątek w Warszawie Hegseth.
Hegseth powiedział, iż nie uważa, że w ramach negocjacji o zakończeniu konfliktu „będziemy rozmawiali o amerykańskich żołnierzach w Ukrainie”.
Nie sądzę, żeby prezydent Trump chciał tego. Europejczycy powinni to rozwiązać i nie będzie raczej żołnierzy amerykańskich na Ukrainie
— powiedział sekretarz obrony USA.
Podkreślił, że zespół ds. bezpieczeństwa narodowego chce, aby prezydent Donald Trump „miał pełne spektrum opcji, żeby zakończył się konflikt, zakończyło się zabijanie” na Ukrainie.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że negocjacje dopiero się rozpoczną, ale „na pewno musimy być silni i zjednoczeni jako sojusznicy, to jest pomiędzy Polską i Stanami Zjednoczonymi”.
Szef MON podkreślił, że Polska od pierwszego dnia robi bardzo dużo, żeby wspierać Ukrainę. Wskazał, że „bez udziału Polski nie ma dostarczania pomocy na Ukrainę”, ponieważ 95 proc. pomocy humanitarnej, sprzętu wojskowego przechodzi przez hub logistyczny w Polsce.
My to zabezpieczamy, mamy zaangażowane w to swoje siły, które chronią ten proces. I to jest rola dla Polski moim zdaniem. Tę rolę trzeba rozwijać - logistycznego zabezpieczenia w wielu kwestiach na przyszłość, a nie wysyłania swoich wojsk na Ukrainę
— dodał minister obrony.
olnk/wPolityce.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721282-hegseth-polska-zawsze-bedzie-wcielac-w-czyn-swoje-slowa