„Szczerze powiedziawszy trochę nie rozumiem emocji wokół rozmowy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, biorąc pod uwagę, że kanclerz Scholz, prezydent Macron wielokrotnie rozmawiali z Putinem” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Szymon Szynkowski vel Sęk, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister spraw zagranicznych i były minister ds. UE.
Prezydent Donald Trump poinformował, że rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem o Ukrainie i uzgodniono natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji pokojowych, które mają być prowadzone przez odpowiednie zespoły. Były minister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk ocenia, że wynika to z wyborczych obietnic amerykańskiego przywódcy i nie można w tym kontekście mówić o zaskoczeniu.
Prezydent Trump dotrzymuje słowa. Deklarował w kampanii wyborczej, że kiedy zostanie prezydentem USA, to takie działania podejmie, więc trudno tu być zaskoczonym. To, co jest ważne dla nas, to aby zarówno ewentualne negocjacje pokojowe jak i przyszły pokój czy zawieszenie broni nie sankcjonowały sytuacji, w której agresją militarną można uzyskiwać w polityce międzynarodowej jakieś cele. Sygnał, że agresja militarna się opłaca absolutnie nie może zostać skierowany do kogokolwiek, w tym do Rosji
— mówi.
Agresja nie może popłacać
Polityk PiS zaznacza, że otoczenie prezydenta Trumpa bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z konieczności podkreślania w kontaktach z Kremlem braku opłacalności agresywnych działań.
Wiedzą to partnerzy amerykańscy. Kiedy byłem w Waszyngtonie w tej sprawie w listopadzie 2023 roku, to miałem okazję z nimi rozmawiać, a były to między innymi osoby, które są dzisiaj w administracji prezydenta Trumpa odpowiedzialne właśnie za politykę wschodnią. Świadomość, że sygnału o opłacalności agresji wysyłać nie można, istnieje. Oczywiście prezydent Trump prowadzi swoją grę, zakładającą czasem bardzo zaskakujące elementy, które pojawiają się publicznie, ale myślę też, że mają one wywierać odpowiedni efekt negocjacyjny
— podkreśla.
Czekajmy na końcowe efekty. Trzeba tu koniecznie zaznaczyć, co jest niesłychanie ważne, że polski rząd powinien dbać o jak najczęstsze, jak najbardziej intensywne kontakty ze stroną amerykańską. Bardzo dobrze, że Peter Hegseth jutro będzie w Warszawie i liczę, że ta wizyta będzie wykorzystana do tego, żeby przedstawiać naszą rację. Wiadomo oczywiście, że nie zawsze nasza racja stanu jest w pełni zbieżna z racją stanu innych krajów, a nawet bardzo często zdarza się tak, że te interesy mogą się różnić. Naszym obowiązkiem jest jednak przedstawiać naszą perspektywę, a ponieważ mamy liczne w tej chwili związki gospodarcze i militarne z Amerykanami, to wydaje się, że jest ścieżka otwarta, by tę perspektywę przedstawiać. Trzeba mieć tylko determinację i wolę
—dodaje.
W co grają europejscy przywódcy?
Rozmowa Trumpa z Putinem nie spotkała się jednak z pozytywnym odbiorem wśród większości europejskich przywódców, a nawet byłych doradców Trumpa. Szymon Szynkowski vel Sęk nie widzi tu jednak szczególnego zagrożenia dla relacji transatlantyckich.
Myślę, że ci, którzy od razu rozpoczynają taką krytykę, nie czekając na kolejne kroki i końcowe efekty, powinni zastanowić się, czy sami wszystko zrobili wedle swoich możliwości w stu procentach, żeby pozwolić Ukrainie odeprzeć rosyjską agresję, zarówno w pierwszych tygodniach po agresji, jak i w późniejszych tygodniach i miesiącach
— ocenia.
Polska nie ma tu sobie nic do zarzucenia, bo można powiedzieć, że wykonała 200 proc. działań w tej sprawie, natomiast innymi europejskimi krajami, przywódcami bywało różnie
— uzupełnia poseł PiS.
Zdaniem byłego szefa MSZ rozwój sytuacji na Ukrainie uzależniony jest od faktu na ile kraje takie jak Polska będą miały możliwość wyłożenia swoich racji i interesów.
Prezydent Trump zadeklarował wobec swoich wyborców, że podejmie takie działania na forum międzynarodowym, więc podejmuje je i trudno być zaskoczonym. Efekt tych działań zależy oczywiście od tego, jakie to będą działania i na ile kraje, które mają bardzo dobry przegląd sytuacji na wschodzie, jak Polska, będą w stanie tłumaczyć swoje interesy i racje. Do tego właśnie zachęcam dziś polityków i rząd, żeby nie krytykować decyzji amerykańskiego prezydenta, tylko włączać się w intensywny dialog, żeby na te decyzje wpływać
— apeluje.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Niezrozumiałe emocje
Prezydent Wołodymyr Zełenski wykazuje jak dotąd dyplomatyczną rezerwę wobec rozmowy Trumpa z Putinem, choć według Szymona Szynkowskiego vel Sęka opinii publicznej umyka fakt, że Trump rozmawiał także z ukraińskim przywódcą.
Prezydent Trump rozmawiał również z prezydentem Zełenskim i była to dłuższa rozmowa. Myślę, że wszystkie kwestie sobie wyjaśnili. Jest to również istotnym sygnałem, który trochę umyka opinii publicznej, że równolegle do tej rozmowy była rozmowa z ukraińskim przywódcą i nie ma tu jakichś dyskusji ponad głowami Ukraińców
— mówi.
Szczerze powiedziawszy trochę nie rozumiem emocji wokół rozmowy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, biorąc pod uwagę, że kanclerz Scholz, prezydent Macron wielokrotnie rozmawiali z Putinem. Te rozmowy wydawały się nie mieć planu, nie przynosiły żadnego rezultatu, a tłumaczono, że są to rozmowy potrzebne
— dodaje.
Wbrew „loży komentatorskiej”
Zauważa też, że z punktu widzenia USA jednym, choć na pewno nie jedynym elementem, który ma prowadzić do realnego zakończenia konfliktu na Ukrainie są rozmowy z nim z przywódcą rosyjskiego państwa.
Jeśli nie będą przynosić rezultatu, Stany Zjednoczone dysponują szeregiem innych możliwości działania które na pewno będą wykorzystywać
— wyjaśnia Szynkowski vel Sęk.
Ja oczywiście jestem jak najgorszego zdania o Putinie, ale póki co jeżeli chce się tutaj dokonać jakiegoś ruchu dyplomatycznego, to ominięcie go nie wydaje się możliwe
— dodaje były szef polskiej dyplomacji.
W tym sensie naprawdę trudno być zaskoczonym i trzeba raczej skoncentrować się na tym, by na te procesy wpływać, a nie usiąść i z wygodnej loży komentatorskiej, w której siedzą wszyscy ci, którzy nie sprawili, że na Ukrainie lepiej się dzieje, krytykować rozmowy Trumpa. Ja się z takim podejściem nie zgadzam. Uważam, że trzeba się starać współuczestniczyć w tych procesach, a nie krytykować tych, którzy - nawet jeśli nie wszystko nam się podoba - podejmują próby przełamania sytuacji
— podsumowuje.
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721179-szynkowski-trumpa-krytykuja-z-wygodnej-lozy-komentatorskiej