Prezes IPN Karol Nawrocki, popierany przez PiS kandydat na prezydenta, wydał 800 tys. zł na podróże po świecie - informuje „Gazeta Wyborcza”. „Wielu zadań składających się na realizację aspektów misji Instytutu nie sposób wykonać zdalnie i wymagają one obecności przedstawiciela IPN, dlaczego nie miałby nim być Prezes?” - odpowiada IPN. Na artykuł „Wyborczej” odpowiedział również sam prezes IPN Karol Nawrocki.
Kapiszon „Wyborczej”
Jako prezes IPN Karol Nawrocki zwiedził kawał świata. Jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej jeszcze większy
— podaje w środowym wydaniu „Gazeta Wyborcza”.
Hawaje, Japonia, Chiny, Australia, Nowa Zelandia – to dorobek podróżniczy Karola Nawrockiego jako dyrektora Muzeum II Wojny Światowej. Gdy w 2021 roku został wiceprezesem, a potem prezesem IPN, również latał w dalekie kraje, m.in. do: Zimbabwe, Meksyku, Argentyny. Zrobił też oblot Stanów Zjednoczonych. Podróże Nawrockiego kosztowały podatnika prawie 800 tys. zł. Gdy stał na czele Muzeum – 463 tys., a gdy przeszedł do IPN – ponad 326 tys. zł. Tu jednak jego kadencja jeszcze się nie skończyła
— pisze dziennik.
CZYTAJ WIĘCEJ:
IPN odpowiada „GW”
W przesłanym komunikacie Instytut Pamięci Narodowej odniósł się do tych zarzutów:
W odpowiedzi na artykuł ‘IPN Travel, czyli jak Karol Nawrocki za pieniądze publiczne zwiedził kawał świata’ (wyborcza.pl z 7.02.2025 r.), które zostały powtórzone w tekście tej samej autorki pt. ‘Nawrocki na Hawajach’ (Gazeta Wyborcza z 12.02.2025 r.) musimy uświadomić Pani Redaktor to, co oczywiste, czyli ustawowe zadania Instytutu Pamięci Narodowej, oraz to, co powinno być oczywiste, czyli potrzebę oraz celowość ich realizacji”.
W komunikacie IPN podkreślono:
Ustawa o IPN zobowiązuje Instytut m.in. do ‘upowszechniania wyników swojej pracy oraz badań innych instytucji’ a także ‘stanowisk i opinii dotyczących najważniejszych dla Narodu Polskiego wydarzeń’, prowadzenia ‘działalności edukacyjnej, wystawienniczej i wydawniczej’, ‘promowania wiedzy o udziale Polaków i ich formacjach wojskowych na frontach walk’, ‘przeciwdziałania rozpowszechnianiu w kraju i za granicą informacji i publikacji o nieprawdziwych treściach historycznych, krzywdzących lub zniesławiających Rzeczpospolitą Polską lub Naród Polski’, jak również ‘upamiętniania historycznych wydarzeń, miejsc oraz postaci w dziejach walk i męczeństwa Narodu Polskiego’ – wymagając tego, uwaga, ‘w kraju i za granicą’.
W kwestii obowiązków nałożonych ustawowo na IPN w komunikacie poinformowano:
Ponieważ wielu spośród zadań składających się na realizację aspektów misji Instytutu – otwarcia wystawy, odsłonięcia pomnika czy udziału w panelu dyskusyjnym – nie sposób wykonać zdalnie i wymagają one obecności przedstawiciela IPN, dlaczego nie miałby nim być Prezes? Czy wykluczają to przepisy prawa lub praktyka podobnych instytucji? Naszym zdaniem wręcz przeciwnie.
IPN podał również dane liczbowe o odbiorze społecznym działań IPN na całym świecie oraz informacje o nawiązanych kontaktach z podobnymi instytucjami na świecie oraz organizacjami polonijnymi.
Komunikat, w którym opisane zostały cele i przebieg kolejnych podroży zagranicznych Karola Nawrockiego, podpisała Agnieszka Jędrzak, dyrektor Biura Współpracy Międzynarodowej, koordynator projektu „Szlaki nadziei, Odyseja wolności”.
„Polityczni i historyczni ignoranci”
W środę wieczorem Karol Nawrocki odniósł się na platformie X do kierowanych wobec niego zarzutów.
Polityczni i historyczni ignoranci - Nowa Zelandia, Japonia, Hiroszima, Nagasaki, naprawdę nie rozumiecie, jaki to ma związek z II wojną światową? Może myślicie, że wszystkie wyjazdy zagraniczne to są wycieczki? Nie, ja ciężko pracowałem dla Polski. (…) Słuchajcie państwo, naprawdę poczytajcie prawdziwe fakty historyczne, a potem wypowiadajcie się o tym, co się dzieje w Instytucie Pamięci Narodowej
— powiedział w opublikowanym filmie.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721133-ipn-i-nawrocki-odpowiadaja-wyborczej