W dość ciekawy sposób Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy ubiegający się o urząd głowy państwa, odpowiedział na pytanie reportera Telewizji wPolsce24, czy 250 dni spędzonych w delegacjach w jakiś istotny sposób przekłada się na korzyść mieszkańców stolicy. „Przełożyło się bardzo konkretnie dlatego, że większość moich delegacji to jest praca w komitecie regionów, który dba o to, żeby nasze stanowisko, stanowisko miast i regionów było brane pod uwagę w momencie, kiedy Unia Europejska podejmuje decyzję” - stwierdził polityk. Na tym jednak nie koniec, bo chwilę później Rafał Trzaskowski zwrócił się do dziennikarza z dość osobliwym pytaniem. „Natomiast rozumiem, że pana stacja, tak się domyślam, ma jakiś szacunek dla świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego. Szanuje pan?”- zapytał, po czym zaczął przekonywać, że w kampanii postępuje dokładnie tak samo, jak śp. prezydent Kaczyński.
Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski zapowiedział dziś w Dęblinie (Lubelskie) utworzenie Centrum Drugiej Misji, które mogłoby wykorzystać doświadczenie weteranów wojennych do wzmocnienia bezpieczeństwa państwa. Mieliby oni pomóc np. w audytach i szkoleniach.
Zdaniem Trzaskowskiego w ostatnich latach państwo zapominało o weteranach wojennych, nie potrafiło wykorzystać ich doświadczenia i wiedzy do wzmocnienia bezpieczeństwa kraju. Kandydat KO na prezydenta poinformował w Dęblinie, że po tygodniach przygotowań i rozmów z wiceministrem obrony Cezarym Tomczykiem i wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem postanowił przygotować koncepcję Centrum Drugiej Misji, które mogłoby wykorzystać doświadczenie weteranów do wzmocnienia bezpieczeństwa w Polsce.
Mamy ekspertów, którzy znają się na bezpieczeństwie, jak nikt (…) Jestem przekonany, że bezpieczeństwo, odporność, odstraszanie zaczyna się od każdej gminy, ba, zaczyna się od każdej rodziny. Wszyscy musimy być gotowi na sytuacje kryzysowe
— zaznaczył Trzaskowski.
Centrum Drugiej Misji ma możliwość odpowiedzenia na te zaniedbania, zaproszenia do współpracy wszystkich weteranów, którzy chcieliby taką współpracę podjąć, co położyłoby kres tym zaniedbaniom, które sięgają ostatnich dekad, ale przede wszystkim odpowiedziałoby na potrzeby dzisiejszej sytuacji i pomogło nam zabezpieczyć bezpieczeństwo kraju, każdej z gmin, która by chciała z takiego wsparcia skorzystać
— wyjaśnił Trzaskowski.
Jak przekazał, założenia programu powinny być gotowe w ciągu najbliższych tygodni. Według niego tego typu wsparcie Centrum Drugiej Misji, organizowane przy Ministerstwie Obrony Narodowej, byłoby nieocenione zarówno przy działaniach strategicznych dotyczących audytów bezpieczeństwa, jak również przy pomocy w szkoleniach.
Jego zdaniem taka inicjatywa przypomni również o poświęceniu osób, które w przeszłości pracowały na rzecz bezpieczeństwa Polski.
Będziemy mogli docenić ich służbę. Myślę, że przywrócenie szacunku dla munduru jest dzisiaj kwestią podstawową
— ocenił kandydat.
Były oficer GROM ppłk Krzysztof Przepiórka podczas konferencji przyznał, że po odejściu do cywila żołnierze walczyli o rozwiązania systemowe dla nich.
Jako żołnierze Sił Specjalnych jesteśmy zaradni życiowo. Chodzi o to, że nie wszyscy mogą znaleźć sobie miejsce, a są świetnie wyszkoleni. Nasza ojczyzna jako inwestor wsadziła w nas kupę kasy i jest możliwość teraz – po powstaniu tego centrum – żebyśmy te pieniądze po prostu umieli obywatelom i ojczyźnie zwrócić
— podkreślił.
Jeżeli chodzi o „przywracanie szacunku do munduru”, to Rafał Trzaskowski być może powinien zacząć od swoich partyjnych kolegów, bo wszyscy pamiętamy, co wyprawiali w roku 2021.
Odpowiedź pytaniem na pytanie?
Ale najciekawsze wydarzyło się dopiero później, po pytaniu dziennikarza Telewizji wPolsce24 Szymona Szeredy. Reporter nawiązał do dzisiejszej konferencji posłów PiS Pawła Jabłońskiego i Andrzeja Śliwki. Politycy opozycji ujawnili bowiem, że w latach 2019-2025 prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski spędził w delegacjach 250 dni - to tyle, ile mamy dni roboczych w bieżącym roku.
Dziennikarz Telewizji wPolsce24 zapytał prezydenta stolicy, w jaki sposób jego częste podróże, tak krajowe, jak i zagraniczne, przełożyły się na korzyści dla mieszkańców Warszawy.
Przełożyło się bardzo konkretnie dlatego, że większość moich delegacji to jest praca w komitecie regionów, który dba o to, żeby stanowisko miast i regionów było brane pod uwagę w momencie, kiedy Unia Europejska podejmuje decyzje. To się przełożyło na setki milionów, miliardy złotych z unijnego budżetu, które trafiły do Warszawy. Bardzo się z tego cieszę
– powiedział Rafał Trzaskowski.
Moje misje w Stanach Zjednoczonych przyczyniły się do tego, że Amerykanie przeznaczyli na rzecz Warszawy bardzo duże kwoty finansowe idące w miliony w setki milionów złotych, ponad 100 milionów złotych, jeżeli chodzi o pomoc dla uchodźców. Bardzo istotne. Te pieniądze zostały przekazane głównie przez agendy ONZ-u. Cała ta praca, jeżeli chodzi również o współpracę pomiędzy miastami europejskimi, przyczyniały się również do zwiększenia odporności na kryzysy. Wszystko to jest jasno udokumentowane i bardzo sensowne
– stwierdził. A następnie… postanowił pobawić się z Szymonem Szeredą w „zamianę ról”.
Natomiast rozumiem, że pana stacja, tak się domyślam, ma jakiś szacunek dla świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego. Szanuje pan?
– zapytał naszego reportera. Na jego twierdzącą odpowiedź Rafał Trzaskowski zareagował:
Więc Lech Kaczyński w swojej kampanii wyborczej w momencie kiedy startował na prezydenta RP postępował dokładnie identycznie jak ja. Identycznie. A mianowicie, w momencie kiedy był poza Warszawą i prowadził kampanię na prezydenta RP, brał urlop. W momencie kiedy był w Warszawie i pracował, tego urlopu nie brał. Więc rozumiem podważanie tego, co ja robię jest również podważaniem tego doświadczenia, która płynie z zachowania świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ponieważ ja robię dokładnie to samo co on.
Kolejne fikołki Trzaskowskiego
Przyznał raz jeszcze, że w Warszawie jest „jeden dzień w tygodniu, czasami dwa dni w tygodniu”, a mimo to przez cały czas „rozwiązuje problemy miasta”, ponieważ dzięki nowym technologiom ma możliwość zarządzania Warszawą „niemal bezustannie”.
Mam swoich zastępców, w tym pierwszą zastępczynię panią prezydent Renatę Kaznowską, która jest cały czas na posterunku, a my też jesteśmy cały czas na posterunku i nie widzę w tym absolutnie nic dziwnego
— dodał Trzaskowski.
Pyta mnie pan, czy będę jeden dzień czy dwa pełnić swoją funkcję, a jak postępował choćby premier Morawiecki, a jak postępowała premier Szydło w momencie, kiedy pełnili obowiązki premiera, czy nie uczestniczyli w kampaniach wyborczych, czy uczestniczyli w kampaniach wyborczych?. Jeżeli pokaże mi pan dowody na to, że ani pani premier Szydło, ani pan premier Morawiecki, w momencie kiedy sprawowali stanowisko premiera Rzeczpospolitej nie uczestniczyli ani godziny w żadnej kampanii wyborczej, to wtedy chętnie się przysłucham pana radzie i pana stanowisku
– stwierdził, odpowiadając na inne pytanie Szymona Szeredy: czy jako prezydent Warszawy również będzie na miejscu przez jeden albo dwa dni.
Po pierwsze: pytanie, co to ma do rzeczy i czy Trzaskowski serio nie dostrzega różnicy między pracą prezydenta i premiera, po drugie – cóż, kiedy Beata Szydło była premierem, to akurat nie toczyła się w tamtym czasie żadna kampania wyborcza i bardzo łatwo jest to udowodnić.
Kontrola NIK
Do dziwnej sytuacji doszło, kiedy dwa pytania zadał prezydentowi Warszawy reporter Polsat News. Pierwsze dotyczyło zagranicznych podróży (w ramach obowiązków wiceprezesa, a następnie – prezesa IPN, wcześniej dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku), Karola Nawrockiego, rywala Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich, drugie – kontroli NIK w Warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Muzeum Sztuki Nowoczesnej czy Muzeum II wojny światowej?
– zapytał nagle Trzaskowski.
Sztuki nowoczesnej
– odpowiedział dziennikarz.
Aha, czyli u mnie
– „zorientował się” polityk, jak gdyby chciał przerzucić uwagę na swojego konkurenta.
My jesteśmy zawsze otwarci na kontrolę. Natomiast każdy, kto obserwował sytuację która miała miejsce po pandemii, w momencie kiedy wybuchła wojna, no obserwował to, jak niestety rosły ceny wszystkich inwestycji
— odpowiedział Trzaskowski.
Skoro Rafałowi Trzaskowskiemu już przypomniał się śp. Lech Kaczyński, to może czas na godne upamiętnienie, chociażby nazwą ulicy? A jeśli chodzi o zamieszanie w to wszystko premiera Morawieckiego i premier Szydło, to Trzaskowski może i jest słaby w robieniu pompek, ale za to fikołki wychodzą mu doskonale.
aja/PAP, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721108-trzaskowski-porownuje-sie-do-lecha-kaczynskiego