Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski na platformie X próbował zakpić z wizyty dr. Karola Nawrockiego w Zimbabwe w 2022 r. „Ponieważ wysoka przedstawiciel UE(…) poprosiła mnie o złożenie wizyty w Zimbabwe jako Prezydencja, chciałbym niniejszym zapytać prezesa Nawrockiego, jakie polskie sprawy można tam przy okazji załatwić” - napisał na X Sikorski. Czy udało mu się zakpić z Nawrockiego, czy raczej - w sposób nieprzystojący dyplomacie - zakpić raczej z państwa, do którego udaje się, reprezentując nie tylko Polskę, ale i Unię Europejską? Według polityków opozycji - raczej to drugie. Minister spraw zagranicznych doczekał się zresztą odpowiedzi obywatelskiego kandydata na prezydenta. „Ja już załatwiłem bardzo ważną sprawę - cmentarz dla polskich cywilów z IIWŚ. (…) Wracamy po swoich, budujemy powagę państwa polskiego”- napisał. „Także może Pan Minister - wzorem partyjnego kolegi, który chce być prezydentem - nic nie robić. Śniadanie, obiad, kolacja, dwa samozachwyty, lokalna elita i do domu”- dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Kapiszon „GW” wymierzony w Nawrockiego! Pretekstem okazały się… podróże prezesa IPN w ramach prowadzenia polityki historycznej
O ile „silniczkom” można wybaczyć niewiedzę, ignorancję lub po prostu chęć „dokopania” rywalowi Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich, o tyle od ministra spraw zagranicznych należy wymagać więcej. Zwłaszcza, gdy jest to człowiek tak światowy, jak Radosław Sikorski. Bo przecież, jak zapewniał, nigdy nie żartował wprost, że były już prezydent USA „Barack Obama ma polskie korzenie, ponieważ jego dziadek zjadł polskiego misjonarza”, a jedynie cytował z należnym potępieniem i przyganą rasistowskie dowcipy o ówczesnym amerykańskim przywódcy, teksty o „murzyńskości” odnosiły się do ruchu literackiego i politycznego, a nie do brzydkiego, rasistowskiego stereotypu, poza tym pochodziły z nielegalnie nagranych rozmów (podobnie, jak te o robieniu „łaski” Amerykanom) więc nie powinno się ich cytować. Ale za to z Siergiejem Ławrowem na balkonie rozmawiał jak równy z równym, nad czym swego czasu piali z zachwytu „antyputinowcy neofici” szukający „ruskich agentów w PiS”. Mimo to, Radosław Sikorski „lwem salonowym” i człowiekiem światowym jest i nie ma wątpliwości!
CZYTAJ TAKŻE:
Sikorski kpi, Nawrocki odpowiada
I właśnie dlatego powinien wiedzieć, jakie polskie sprawy można załatwić w Afryce. A nie pytać o to Karola Nawrockiego, który przez polityków i zwolenników Koalicji 13 Grudnia przedstawiany jest albo jako człowiek bezwolny, sterowany przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, albo jako prymitywny „dresiarz”, bo przecież każdy, kto trenuje boks i w dodatku interesuje się piłką nożną, na pewno jest „dresiarzem” (prawdziwi intelektualiści na pewno preferują wspinaczkę górską, bieganie i jazdę rowerem po swojej ulubionej kładce) lub nawet gorzej, jeśli zdecydują się powielać fake-newsy na temat kandydata na prezydenta z oficjalnym poparciem PiS.
Ponieważ Wysoka Przedstawiciel Unii Europejskiej do spraw polityki zagranicznej poprosiła mnie o złożenia wizyty w Zimbabwe jako Prezydencja chciałbym niniejszym zapytać prezesa IPN Karola Nawrockiego, jakie polskie sprawy można tam przy okazji załatwić
— napisał Radosław Sikorski na platformie X, nawiązując w ten sposób do doniesień „Gazety Wyborczej” o zagranicznych delegacjach Karola Nawrockiego jako najpierw dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, a następnie wiceprezesa i prezesa IPN.
Karol Nawrocki odpowiedział Sikorskiemu w sposób następujący:
Ja już załatwiłem bardzo ważną sprawę - cmentarz dla polskich cywilów z IIWŚ. Posłucha Pan na miejscu jakie wrażenie to zrobiło na lokalnej społeczności. Wracamy po swoich, budujemy powagę państwa polskiego 🇵🇱 Dużo wysiłku w to włożyliśmy z IPN i grupą wspaniałych harcerzy. Także może Pan Minister - wzorem partyjnego kolegi, który chce być prezydentem - nic nie robić. Śniadanie, obiad, kolacja, dwa samozachwyty, lokalna elita i do domu 😎 Have fun 👊
„Mistrz dyplomacji”
I o ile szef polskiej dyplomacji, jak już podkreśliliśmy, człowiekiem światowym jest, trudno podejrzewać, aby faktycznie nie wiedział, co może załatwić w miejscu, do którego jedzie. Stąd przypuszczenie, że próbował raczej zdyskredytować dr. Karola Nawrockiego, wiedząc, że stereotypowy „silniczek” nie zada sobie trudu wpisania w Google, co ważnego dla Polaków może znajdować się w Zimbabwe albo chociażby wyszukania komunikatu na temat wizyty prezesa IPN z 2022 r. (a przecież to bardzo prosta sprawa: wpisujemy w Google dwa słowa - „Zimbabwe” + „IPN” i - jak pewnie powiedziałby Rafał Trzaskowski i inni światowi ludzie - voilà!). I że do Nawrockiego przyklei się: „Jeździł sobie do Zimbabwe i na Hawaje nie wiadomo po co, bo mógł, za to pan minister Sikorski jedzie do Afryki, bo poprosiła go sama Wysoka Przedstawiciel UE, zobaczcie, jaka Polska jest szanowana i doceniana!”. Niestety, ośmieszenie Nawrockiego chyba nie do końca panu ministrowi wyszło, na co zwrócili uwagę m.in. politycy opozycji.
Ma Pan pod sobą Departament Afryki, Departament Współpracy Ekonomicznej, Departament Współpracy Rozwojowej, Departament Dyplomacji Kulturalnej i i Promocji Polski, Departament Spraw Globalnych i Ambasadę RP. Łącznie kilku wiceministrów, kilkunastu dyrektorów, kilkunastu dyplomatów i grubo ponad setkę urzędników. I Pan nie wie co można załatwić dla Polski w Afryce? No chyba, że całość zainteresowania Afryką zamyka się w nieśmiesznych dowcipach…
— napisał parlamentarzysta PiS Marcin Przydacz, który ma w swoim zawodowym życiorysie m.in. funkcję podsekretarza stanu w MSZ, a następnie - szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
Panie Radosławie Sikorski, takie sprawy można załatwić. Ale ta dzięki Karolowi Nawrockiemu i IPN została już załatwiona
— napisał Maciej Wąsik, europoseł PiS. Dołączył zrzut ekranu z wpisem Marcina Czaplińskiego.
Mistrz dyplomacji. Przed wizytą publicznie deprecjonuje państwo do którego jedzie. I to dwukrotnie w jednym zdaniu. Przy okazji siebie
— ironizuje poseł Anita Czerwińska.
I tak właśnie powinna wyglądać modelowa współpraca MSZ z prezydentem. Dobrze, że Radosław Sikorski już ćwiczy
— pisze Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris.
Tak, w Zimbabwe także załatwia się polskie sprawy. I tak, Karol Nawrocki załatwiał je tam jako Prezes IPN. Wstyd, że Minister Radosław Sikorski tego nie wie. Albo może wie, tylko kpi, świadomie wykorzystując rasistowskie klisze (afrykański kraj = zacofanie, bieda, dzicz)?
— pyta prawnik z Ordo Iuris Nikodem Bernaciak.
Materiały z wizyty
Wróćmy do komentarzy Marcina Czaplińskiego z KPRP, który, nie tylko we wpisie cytowanym przez Macieja Wąsika, dokładnie opisał cel wizyty Karola Nawrockiego w Afryce.
W Zimbabwe są trzy polskie cmentarze. W Marondela, Rusape i w Kadomie. Jedne z wielu grobów polskich Sybiraków w Afryce. Dobrze, że w ostatnich latach została część z nich odnowiona. Bo nasza pamięć o Nich, świadczy o nas. Ps. Szacunek, że dr Karol Nawrocki i IPN się tym zajął
— podkreślił.
Wielki szacunek za opisanie miejsc pamięci w Afryce i zarchiwizowanie dla studentów i pracowników Wydziału Historii Uniwersytetu KEN w Krakowie. Tułaczka wojenna zaprowadziła naszych w różne strony świata. Obowiązkiem Polski jest pamięć o Nich! I w Polsce i daleko od Ojczyzny
— dodał w kolejnym wpisie.
Ogromna wdzięczność także dla mieszkańców miejscowości, gdzie znajdują się polskie cmentarze za troskę. Dla Tych zapaleńców, którzy docierają tam, sprzątają, opowiadają o Nich. W Nowej Zelandii w Wellington, W Teheranie w Iranie czy Afryce Wschodniej
— podkreślił Czapliński.
Internautka Emilia Kamińska załączyła materiały filmowe i zdjęcia.
Hej, Radek Sikorski, dyplomatołku, dalej będziesz kpił z wizyty Prezesa IPN w Zimbabwe?
Patrz dyplomatołku na materiał filmowy z wizyty Prezesa IPN w Zimbabwe w tv @ZBCNewsonline. Nie dziwi mnie, że Gazeta Wyborcza szkodzi Polsce, ale Pan jesteś Ministrem Spraw Zagranicznych
Buta, arogancja, pogarda wobec adwersarzy politycznych, a nawet, choć demonstrowana mimowolnie, najwyraźniej wobec sprawowanego urzędu i związanych z nim zadań, to tylko część rzeczy, które zgubiły Platformę Obywatelską w 2015 r. i latach poprzedzających zwycięstwa wyborcze Andrzeja Dudy i PiS. Może to i lepiej dla Polski, że politycy KO najwyraźniej nie wzięli sobie tej prostej prawdy do serca?
Może gdyby rząd Koalicji 13 Grudnia nie dokonywał ryzykownych operacji na programie nauczania, trudno byłoby o skandal, bo każdy Polak po zakończeniu edukacji szkolnej wiedziałby, że Hawaje to Pearl Harbor, miałby pojęcie też o Armii Andersa i Sybirakach, o naszych rodakach rozrzuconych po całym świecie z powodu agresji ZSRR i III Rzeszy. Mogłoby to zresztą nawet okazać się ciekawsze niż to, jakich kto używa „zaimków”.
jj/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721064-sikorski-kpil-z-nawrockiego-i-zimbabwe-jest-odpowiedz