„W ramach obrony pan Bodnar atakuje prokuratora Ostrowskiego, zawieszając go w czynnościach, przez co spowalnia procedurę, oddala ją, czyni w ogóle niemożliwym na tym etapie do zrealizowania wniosek prezesa Trybunału Konstytucyjnego, a więc czyni śledztwo właściwie bezzębnym” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Genowefa Grabowska, ekspert prawa, była senator i europoseł.
Prof. Genowefa Grabowska komentuje fakt, że prokurator generalny Adam Bodnar zawiesił na pół roku swego zastępcę prok. Michała Ostrowskiego w czynnościach. Głównym powodem tej decyzji ma być prowadzone przez Ostrowskiego śledztwo ws. ustrojowego zamachu stanu, po zawiadomieniu złożonym przez prezesa TK Bogdana Święczkowskiego.
Pan minister Bodnar, który poszedł po linii najmniejszego oporu, odebrał całą procedurę, odebrał śledztwo i zawiesił sobie pana Ostrowskiego na pół roku
— zaznacza.
Na szczególną uwagę według prof. Grabowskiej zasługuje fakt, że Adam Bodnar, jako osoba wymieniona w zawiadomieniu prezesa Święczkowskiego, nie może być sędzią we własnej sprawie.
Odebrał śledztwo, w którym sam jest jedną z osób, wymienionych w procesie naruszania praworządności, czyli zareagował w swojej własnej sprawie. Jest taka znana paremia łacińska, że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. W szczególności, nikt nie może wykorzystywać swego stanowiska, aby wpływać na procedury, na skład sądu, zeznania świadków, dobór biegłych, słowem - we własnej sprawie, oddziaływać na bieg procesu
— mówi.
We własnej sprawie
Według prof. Grabowskiej Adam Bodnar powinien natychmiast przekazać śledztwo ws. zawiadomienia prezesa TK osobie niezwiązanej bezpośrednio z tą sprawą.
Jeżeli śledztwo dotyczyło pana ministra Bodnara, to natychmiast powinien on podjąć decyzję ws. przekazania tego śledztwa osobie, która nie ma bezpośrednich związków z tą sytuacją. W ogóle sam fakt powoływania się na to, iż pan prokurator Ostrowski naruszył przepis proceduralny, mówiący o obowiązku rejestracji i że ta rejestracja nie została dokonana wtedy, kiedy by zainteresowani sobie tego życzyli, to już graniczy ze śmiesznością
— podkreśla.
Rozumiem, że wewnętrzne przepisy prokuratury są szalenie ważne, ale taką czynność i ewentualne „uchybienia proceduralne” mogą być sanowane, czyli mogą być uzdrowione i mogą zniknąć natychmiast. Jest to obowiązkiem wyższej instancji, jeśli takie drobne uchybienia widzi, po prostu je wyeliminować
— dodaje.
Bodnara ucieczka do przodu
Zdaniem prof. Genowefy Grabowskiej, Adam Bodnar zastosował niejako „ucieczkę do przodu”, wykorzystując zawieszenie prok. Ostrowskiego dla obrony siebie samego.
Zawieszenie pana Ostrowskiego postrzegam jako akt, który ma bronić bezpośrednio wskazanego w tym wniosku o naruszenie praworządności i o ewentualny domniemany zamach stanu, który ma bronić pana ministra Bodnara
— ocenia.
Dodaje, że zawieszenie uniemożliwia realizację wniosku prezesa Święczkowskiego.
W ramach obrony pan Bodnar atakuje prokuratora Ostrowskiego, zawieszając go w czynnościach, przez co spowalnia procedurę, oddala ją, czyni w ogóle niemożliwym na tym etapie do zrealizowania wniosek prezesa Trybunału Konstytucyjnego, a więc czyni śledztwo właściwie bezzębnym
— uzupełnia prawniczka.
Kuriozalne zarzuty Bodnara
Zdaniem prof. Grabowskiej minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekroczył swoje uprawnienia.
Zarzut, że minister działa we własnej sprawie, jest bardzo silnym zarzutem procesowym. Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie, minister Bodnar też nie może, także ewidentne jest, że przekroczył uprawnienia
— podkreśla.
Wyjaśnia też, że podnoszone zarzuty o znajomość prokuratora Ostrowskiego z prezesem TK, w kontekście hermetyczności środowiska prawniczego w Polsce, „jest szopką”.
Zarzuty czyniono prokuratorowi Ostrowskiemu, że znał pana prezesa Trybunału Konstytucyjnego. To już się robi szopka, bo przecież w środowisku prawniczym wszyscy się znają, wszyscy ze sobą rozmawiają i gdybyśmy tak chcieli rzecz pojmować, to żadne zgłoszenie czynu czy zarzutu, który ma być zbadany, nie byłoby możliwe, bo ktoś kogoś zna
— ocenia prof. Grabowska.
Tutaj jest natomiast potrzebne tylko oficjalne zapewnienie, że działa w tej materii jako osoba niepowiązana bezpośrednimi interesami, ani bezpośrednią zależnością z prezesem i wtedy te sprawy prowadzi
— podsumowuje.
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721007-prof-grabowska-bodnar-ewidentnie-przekroczyl-uprawnienia