Polscy obywatele dostali prezent, którego nie chcieli – jeszcze jedną komisję. Co prawda tym razem nie sejmową, ale rządowa.
Jak poinformowały media, z inicjatywy ministra spraw wewnętrznych Tomasza Siemioniaka i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara „zostanie powołana rządowa komisja, która zajmie się wszystkimi przypadkami nadużywania władzy wobec aktywistów demokratycznych w latach 2016-2023“.
W świecie III RP i totalnej opozycji Wanda Półtawska jest problemem, a Babcia Kasia bohaterką
Niestety to dosyć pewne, że frazes o badaniu „nadużywania władzy wobec aktywistów demokratycznych” należy czytać jako zapowiedź procesu, w którym zwykli chuliganie i przestępcy będą traktowani jako bohaterowie i wojownicy demokracji.
Wiadomo, że obóz Donalda Tuska przez lata swojej opozycji stosował strategię „ulica i zagranica”. Strategia ta, w połączeniu z koncepcją totalnej opozycji, stworzyła klimat polityczny, w którym rząd Zjednoczonej Prawicy znajdował się pod ciągłą presją, zarówno z kraju, jak i z zewnątrz.
W opisanej strategii istotną rolę odegrały „ruchy obywatelskie” takie jak KOD czy Strajk Kobiet. Stosuję cudzysłów, ponieważ od samego początku było jasne, że nie są to żadne spontaniczne ruchy społeczne, lecz skoordynowane działania polityczne mające cele partyjne, a nie obywatelskie. W tym wszystkim ważną rolę odegrały takie postacie jak Mateusz Kijowski, Marta Lempart, Babcia Kasia czy Arkadiusz Szczurek. Rolą tą było przedstawić zwykłe działanie w interesie partii politycznej jako „aktywizm demokratyczny”.
Ludzie ci stworzyli atmosferę konfliktu, a potem narrację przejęłyby media III RP, kreując w ten sposób fałszywy obraz rzekomych napięć w społeczeństwie. Nie byli to żadni „aktywiści demokratyczni“, lecz działacze partyjni, którzy interesy wąskich kręgów społeczeństwa fałszywie przedstawiali jako obywatelskie.
Jesteśmy teraz świadkami kontynuacji przemiany procesu tych ludzi w bohaterów. Szczurek, człowiek znany z zakłócania comiesięcznych obchodów tragedii smoleńskiej, został zaproszony do telewizji publicznej, aby opowiedzieć o swojej „walce o demokrację”. Katarzyna Augustinek, babcia Kasia, znana z obrażania, a czasami i fizycznego atakowania tych, którzy myślą inaczej, na wszelkie możliwe sposoby i przy każdej możliwej okazji, nadal to robi i nikt nie myśli o tym, żeby ją powstrzymać. Wręcz przeciwnie, władza Rafała Trzaskowskiego nominuje ją na „Warszawiankę roku“.
Ta śmieszna komisja ma tylko jeden cel. Chodzi o kontynuację procesu zamieniania tych agresywnych osób w ofiary. Tym razem za pieniądze podatników, bo można być pewnym, że członkostwo w komisji będzie się wiązało także z wysokim zyskiem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/720945-komisja-ktora-z-przestepcow-zrobi-bohaterow-demokracji