Redakcja „Wiadomości Telewizji wPolsce24” pochyliła się nad tym, jak wyglądają skutki paktu migracyjnego w praktyce. „Chaos w prawie, chaos na polsko-niemieckiej granicy, zaostrzone kontrole po stronie niemieckiej przeciągają się z miesiąca na miesiąc, ale to Polacy za to najwyższą cenę. Paraliż miast, uwięzione w korkach karetki i frustracja mieszkańców. Samorządowcy biją na alarm, ale Berlin milczy. Czy to rzeczywiście walka z nielegalną migracją, czy raczej polityczna gra przed wyborami w Niemczech? Mieszkańcy pogranicza boją się wychodzić z domów, a niemieckie służby, zamiast rozwiązać problem, przerzucają migrantów na polską stronę. Kto zapłaci za ten chaos? — pytała Marta Kiełczyk.
Szymon Szereda z Telewizji wPolsce24 zwrócił uwagę, że mamy do czynienia z totalnym chaosem na polsko-niemieckiej granicy. Korki sięgają kilkunastu kilometrów, mieszkańcy są uwięzieni we własnych miastach, a karetki nie mogą dotrzeć do szpitali.
To efekt kontroli granicznych wprowadzonych przez Niemców w związku z nielegalną migracją
— wskazał.
Dramatyczny obraz
Lokalni samorządowcy biją na alarm. Wśród nich nawet marszałek województwa lubuskiego Marcin Jabłoński, który, choć związany z Platformą Obywatelską, wystosował dramatyczny apel do niemieckiej minister spraw wewnętrznych.
Problem migracyjny występuje w Europie i potrzeb Niemców, by poprawić bezpieczeństwo, nikt nie kwestionuje. Pojawiają się w Europie osoby, które zagrażają ludziom. I na takie sytuacje Niemcy powołują się w odpowiedziach do nas. Wskazują na ostatnie tragedie, które wydarzyły się w Magdeburgu, Solingen i Aschaffenburgu, gdzie Afgańczyk zabił 2-letnie dziecko
— przekazał Jabłoński „Gazecie Wyborczej”
Według marszałka sytuacja ma związek z wewnętrznymi rozgrywkami politycznymi w Niemczech.
Niemcy rozgrywają swoje interesy. W moim odczuciu to działanie bardziej na pokaz. Rządzące obecnie CDU i SPD chcą pokazać, że nie tylko AfD poważnie myśli o bezpieczeństwie. Doszło do nieskutecznego pomieszania polityki wewnętrznej z polityką zagraniczną, a cierpi Polska
— mówił.
Armagedon
Głos w rozmowie z Telewizją wPolsce24 zabrał wiceburmistrz przygranicznych Słubic Tomasz Stefański.
Wielokrotnie dochodziło do takich armagedonów, gdzie wszystkie ulice dojazdowe do mostu były po prostu zablokowane. Karetki pogotowia nie mogły dotrzeć do szpitala, który jest położony tutaj po północnej stronie mostu i blokowały się praktycznie wszystkie drogi wyjazdowe
— wskazał.
Szymon Szereda wyjaśnił, że nie dramatyczne apele nie spotykają się z żadną reakcją ze strony Niemiec.
Mamy również ogromne wsparcie nadburmistrza Frankurtu – Rene Wilke, który razem z nami apeluje, są to naprawdę praktycznie co miesiąc wysyłane apele do niemieckich decydentów m.in. do minister spraw wewnętrznych RFN – pani Nancy Faeser. Niestety, póki co nie ma konkretnego rozwiązania, jeżeli chodzi o sposób kontroli na autostradzie A12 i wydaje się, że przed zbliżającymi się wyborami w tej patowej sytuacji w Niemczech niewiele się zmieni
— mówił Stefański.
Głos mieszkańców
Na sytuacji tej najbardziej cierpią zwykli mieszkańcy, którzy nie mogą dostać się do pracy, wrócić do domu, zrobić zakupów.
Zablokowane całkowicie, nie można nawet dojechać do domu samochodem. Do domu w ogóle nie możemy się nieraz dostać. Córka jak nie raz do mnie dojedzie, to nie ma jak wrócić do siebie do domu
— powiedziała jednak z mieszkanek w rozmowie z Telewizją wPolsce24.
Nawet nie ma gdzie zjechać, żeby przepuścić tę karetkę
— mówiła inna.
Na koniec weekendu to jest okropnie, nie można nawet do domu dojechać. Słubice cierpią na tym, mieszkańcy nie mają dojechać do pracy, z pracy. Makabra
— podkreślała starsza kobieta.
Strach
Nasz reporter wskazał, że mieszkańcy przygranicznych miast coraz częściej boją się wychodzić na ulice, co ma związek z przerzucaniem na polską stronę nielegalnych migrantów przez niemieckie służby.
Dużo jest kradzieży w sklepach. Także nagminnie, kradną, kombinują na ulicach, trzeba mieć się na baczności
— wskazała mieszkanka.
Z Frankfurtu naprawdę przychodzi ich dużo
— przyznała inna, młoda kobieta.
Czyli to nie jest tak, że oni z naszej strony przechodzą na niemiecką, tylko są tu zawracani przez Niemców
— zapytał nasz reporter
Tak, to jest prawda
— odpowiedziała.
Dziennikarz zapytał, czy czują się oni bezpiecznie.
Ja nie wychodzę wieczorem z małym dzieckiem na spacer, tylko ewentualnie z partnerem, a partner często pracuje wieczorem, więc ja siedzę w domu
— powiedziała.
Chaos
Szymon Szereda relacjonował, że mieszkańcy coraz częściej zauważają nieznajome twarze na ulicach.
Przekraczają granice, koczują na ulicach, budzą strach
— wskazywał.
Chaos na granicy, frustracja mieszkańców i rosnące zagrożenie. A Niemcy, którzy swego czasu byli wielkimi zwolennikami przyjmowania migrantów z Bliskiego Wschodu, zamiast rozwiązać problem, zasłaniają się kontrolami i rzekomymi push backami mimo braku dowodów, że ci ludzie dostali się do Niemiec z Polski. Czy władze w Warszawie w końcu zareagują?
— zakończył dziennikarz.
ZOBACZ MATERIAŁ
CZYTAJ TAKŻE:
as/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/720617-tylko-u-nas-tak-dzialaja-niemcy-dramat-przy-granicy