„Każdy skrawek polskiej ziemi musi być broniony przez polskie wojsko” – powiedział Mariusz Błaszczak podczas konferencji prasowej z udziałem parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Były szef MON komentował działania większości rządzącej, która chce mu uchylić immunitet. We wrześniu 2023 roku ówczesny szef resortu obrony narodowej ujawnił skandaliczne plany powstałe za czasu rządów PO-PSL, zgodnie z którymi Wojsko Polskie miałoby bronić się na linii Wisły.
Sprawa dotyczy bezpieczeństwa naszej ojczyzny. Zapytano mnie dziś rano, kiedy pojawił się komunikat ministra Bodnara nt. uchylenia mojego immunitetu ws. dot. obrony na Wiśle za czasów pierwszych rządów Donalda Tuska, czy gdybym jeszcze raz miał podejmować decyzję, to jaką bym podjął. Oświadczam, że podjąłbym taką samą decyzję. Taką samą decyzję dlatego, że każdy skrawek polskiej ziemi musi być broniony przez Wojsko Polskie. To jest zasada, którą przywróciliśmy, gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość. Niestety za rządów koalicji PO-PSL od tej zasady odeszli wówczas rządzący. Likwidowali jednostki wojskowe. Ponad 600 jednostek zlikwidowali. Szczególnie tych, które były rozlokowane na wschód od Wisły. Zlikwidowali całą dywizję. 1. Dywizję Zmechanizowaną im. Tadeusza Kościuszki, która była odpowiedzialna za zamknięcie bramy brzeskiej, czyli szlaku, który był wykorzystywany przez Rosję wielokrotnie w historii, by atakować naszą Ojczyznę. Ostatni raz w 1920 roku Armia Czerwona tym szlakiem podążała
– mówił Błaszczak.
Każdy skrawek polskiej ziemi musi być broniony przez polskie wojsko. W 2018 roku sformowaliśmy 18. Dywizję Zmechanizowaną na miejscu tej, która została rozwiązana w 2011 roku. Wiecie, kto był wtedy premierem? Donald Tusk. A kto był ministrem obrony narodowej? Bogdan Klich. Tak, to oni takie decyzje podejmowali. Zresztą, na tym dokumencie widnieje podpis Bogdana Klicha. Każdy skrawek polskiej ziemi powinien być broniony przez polskie wojsko i tak jest. Tak jest od czasów Prawa i Sprawiedliwości. Największym moim sukcesem moim, jako polityka, jako ministra obrony narodowej, jest to, że oni już nie mogą wrócić do tego, by oddać pół Polski pod okupację rosyjską, gdyby doszło do wojny. Nie mogą wrócić do tego. Dlaczego? Bo opinia publiczna im na to nie pozwoli. A dlaczego opinia publiczna im na to nie pozwoli? Dlatego, że opinia publiczna wie, że oni wcześniej dopuścili się takich działań. I teraz opinia publiczna już im na to nie pozwoli. Nie pozwoli żeby mogli gdzieś tam w zakamarkach tajnych pomieszczeń takie decyzje podejmować. To był skandal, co zrobiono w 2011 roku. Ale Prawo i Sprawiedliwość przywróciło zasadę obrony każdego skrawka polskiej ziemi. Nie dopuścimy do tego, by te tragiczne w skutkach wydarzenia, jakie miały miejsce na Ukrainie, pod okupacją rosyjską, powtórzyły się w Polsce. Nie dopuścimy do drugiej Buczy, do drugiego Irpienia. Byłem w Buczy, rozmawiałem z ludźmi, którzy zadawali mi relacje z tego, co się stało. Widziałem groby ludzi – ofiar cywilnych okupacji rosyjskiej. Dzięki rządom Prawa i Sprawiedliwości do takich zdarzeń nie dojdzie. Dlatego, że zmieniliśmy zasadę na tę podstawową – obronę na granicy. To informacja najważniejsza
– przekonywał.
Atak Platformy Obywatelskiej
Były minister obrony narodowej mówił o powodach ataków ze strony Koalicji 13 Grudnia.
Dlaczego oni teraz atakują? Bo to arcykompromitujące ich – Koalicję 13 Grudnia. Rządzili przed 2015 rokiem, takie decyzje podejmowali. W związku z tym atakują, gdyż nie potrafią rządzić. Zakładam, że znowu przy zachowaniu jakichś norm tajności, niejawności, będą na ten temat mówić. Dlaczego chcą nałożyć te normy tajności, niejawności? By opinia publiczna nie mogła się dowiedzieć o tych szczegółach dot. naszego bezpieczeństwa. Proszę państwa, gdybym miał jeszcze raz podejmować taką decyzję, podjąłbym ją z całą pewnością. Taką, jaką podjąłem wtedy, gdy zdecydowałem o odtajnieniu historycznych dokumentów. Ważne jest to, że te dokumenty były przechowywane nie w Sztabie Generalnym, nie w żadnym dowództwie, tylko w Wojskowym biurze Historycznym. To były dokumenty archiwalne. Jak szef MON miałem prawo i obowiązek, by opinia publiczna dowiedziała się o tym, co wydarzyło się za czasów rządów przed 2015 rokiem. Dlatego, by to więcej się nie powtórzyło. Bardzo proszę wszystkich tych, którym bezpieczeństwo naszego kraju leży na sercu, mieszkańców wschodniej części Polski, ale nie tylko, bo gdyby doszło do okupacji wschodniej części Polski to i w zachodniej byłby chaos, destabilizacja. Bardzo proszę o to, żebyśmy wspólnie pamiętali o tym, co ważne. Żebyśmy wspólnie wyrażali też opinie dotyczącą tego, jak istotna jest obrona każdego skrawka polskiej ziemi. Bardzo proszę o poparcie dla kandydata obywatelskiego na urząd prezydenta, dra Karola Nawrockiego. Prezydentura Karola Nawrockiego daje gwarancję tego, że takie sytuacje, z którymi mieliśmy do czynienia przed 2015 rokiem nie będą miały miejsca. Bardzo proszę o to, by pamiętać o tym, jakie decyzje były podejmowane, kto rządził Polską, gdy te decyzje, groźne dla naszego bezpieczeństwa, były podejmowane. Bardzo proszę o to, by o tym pamiętać
– powiedział.
Po wystąpieniu Mariusza Błaszczaka głos zabrał były szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau.
Mariusz Błaszczak jako minister obrony narodowej, zdecydował się odtajnić ten historyczny dokument zdawał sobie sprawę, że obrona Polski jest zadaniem żołnierzy, oficerów, ale oni muszą czuć wsparcie i zrozumienie dla swoich działań. To leżało u podstaw tej słusznej i niezbędnej decyzji, która mieściła się w najlepszym rozumieniu obrony naszej suwerenności
— mówił.
Następnie przemawiał Przemysław Czarnek.
Oskarżanie Mariusza Błaszczaka, że zdradził tajemnicę to oskarżanie człowieka, który wyjawił dużej części Polaków haniebne plany naszych poprzedników, co do zostawienia na pastwę losu rdzennych terytoriów RP. Haniebne wypowiedzi mogą świadczyć tylko o strachu tych, którzy wiedzą, jak oceni ich historia i jak ocenią ich Polacy w najbliższych wyborach
— stwierdził były minister edukacji i nauki.
mly
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/720482-chca-zabrac-immunitet-blaszczak-nie-zmienilbym-decyzji