Zdaniem szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka powódź i reakcja rządu na nią jest symbolem tego, jak zły jest rząd Donalda Tuska. „Mamy do czynienia z fatalnym rządem, który nie radzi sobie w sytuacji, w której zostali poszkodowani mieszkańcy województwa dolnośląskiego i opolskiego” - ocenił.
Politycy PiS podczas dzisiejszej konferencji prasowej odnieśli się do kwestii działań rządu w kontekście usuwania skutków wrześniowej powodzi na południu Polski.
Reakcja na to co wydarzyło się w połowie września ubiegłego roku, a później reakcja na usuwanie skutków powodzi jest przykładem, jest symbolem tego, jak złym rządem jest rząd Donalda Tuska. Jest symbolem tego, jak źle traktuje rząd Donalda Tuska Polaków, którzy znaleźli się w potrzebie
— mówił Błaszczak.
Kiedy nastała powódź, usłyszeliśmy, że prognozy nie są przesadnie alarmujące. Niemal 5 miesięcy po powodzi, z pompą otwierane jest przedszkole kontenerowe, a przecież można je było zrobić w kilka tygodni. Mamy do czynienia z rządem, który nie radzi sobie z pomocą poszkodowany w woj. dolnośląskim i opolskim
— dodał.
W jego ocenie nie uruchomiono takiego potencjału sił i środków jaki był w dyspozycji MSWiA, aby pomóc poszkodowanym. Szef klubu PiS krytykował też „złe zarzadzanie zbiornikami retencyjnymi”. Jak mówił, to jeden z powodów, że powódź wyrządziła tak duże straty.
Puste obietnice Tuska
Polityk PiS negatywnie ocenił też kryteria przyznania wsparcia finansowego.
Są one tak wyśrubowane, że nie wszyscy, którzy zostali poszkodowani mogli skorzystać z tej ustawy
— mówił.
Ostatni argument, dotyczący deklaracji Donalda Tuska, że z Unii Europejskiej będzie wsparcie finansowe na rzecz powodzian. Okazało się to pustą obietnicą, tak jak i wiele obietnic składanych przez Tuska, jak ustalił pan poseł Waldemar Buda, te pieniądze nie napłynęły do naszego kraju. Więcej, dopiero po interwencji pana posła, rząd złożył wniosek, a przecież zapowiadano, że te pieniądze będą
— powiedział Błaszczak.
Mamy do czynienia z fatalnym rządem, który nie radzi sobie w sytuacji, w której zostali poszkodowani mieszkańcy województwa dolnośląskiego i opolskiego
— podsumował.
Nieadekwatne środki
Opolska posłanka PiS Katarzyna Czochara mówiła, że na odbudowę infrastruktury podległej Wodom Polskim zabezpieczono 130 mln zł, tymczasem potrzeby to ok. 1,5 mld zł.
Ludzie obawiają się tego, że gdy przyjdą roztopy, wiosenne deszcze sytuacja się powtórzy
— podkreślała Czochara.
Min. Kierwiński chwali się, że zapora w Stroniu Śląskim będzie odbudowana. Zostało zabezpieczone 130 mln zł na odbudowę zapory i infrastruktury podległe Wodom Polskim, a potrzeby to ok. 1,5 mld zł. Ludzie obawiają się tego, że gdy przyjdą roztopy i wiosenne deszcze, sytuacja się powtórzy. Skala odwołań wśród mieszkańców jest ogromna, bo zostały bardzo radykalnie zaniżone procenty zniszczeń budynków mieszkalnych, gospodarczych i mieszkań. Często też słyszą, że lepiej się nie odwoływać, bo mogą dostać jeszcze mniej pieniędzy
— mówiła posłanka.
W mediach mówiono o tym, że będą potężne środki dla samorządów na wsparcie odbudowy kamienic podległych samorządom. Miało być 0,5 mld zł - na Opolszczyznę trafiło 20 mln zł. To pokazuje skalę hipokryzji i zakłamania. Żądamy od rządzących, żeby wreszcie zabrali się do roboty
— uzupełniła.
Posłanka mówiła też o dużej skali odwołań mieszkańców na decyzje o wsparciu na odbudowę, ze względu na „bardzo radykalnie zaniżone procenty zniszczeń budynków mieszkalnych, gospodarczych czy mieszkań”.
Pudrowanie rzeczywistości
Zdaniem europosła Waldemara Budy na terenach dotkniętych powodzią nie jest tak, jak na zdjęciach przedstawia to pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi Marcin Kierwiński.
To co tam się dzieje naprawdę woła o pomstę do nieba. Tam są osoby, które nie otrzymały żadnej pomocy do dnia dzisiejszego, po pięciu miesiącach
— mówił.
W zasadzie jedyną osobą w Polsce, której zależy na tym żeby usuwanie skutków powodzi się nie zakończyło jest niestety pan minister Kierwiński. Proszę sobie wyobrazić, że w momencie, w którym skutki zostaną uchylone, on straci robotę. A więc ja się nie dziwię, że on wstrzymuje te prace. Ja się nie dziwię, że on nie jest zbyt dynamiczny w tym procesie, bo jeżeli rzeczywiście doprowadziłby do pomocy powodzianom, to straci pracę. No tak to nie może funkcjonować. On liczy na to, że jego urząd i jego funkcje będą działały jeszcze rok
— ocenił Buda.
Chcemy pokazać, że na terenach dotkniętych powodzią to nie jest tak, jak na zdjęciach pokazuje minister Kierwiński. Wizyta von der Leyen i obietnica wielkich pieniędzy, a do dzisiaj nie wypłacono ani jednego euro ze środków europejskich. Mamy kolejny przykład, w którym słowa D. Tuska o tym, że go w Europie nikt nie ogra, są już symbolem śmieszności. Czy tak to powinno wyglądać - symulowanie pomocy po to, żeby minister Kierwiński utrzymał swoje stanowisko?
— pytał.
Powódź z września 2024 r. największe straty wyrządziła na Dolnym Śląsku w Kotlinie Kłodzkiej, m.in. w gminach Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie, Bystrzyca Kłodzka i Kłodzko. Straty w woj. dolnośląskim, według szacunków z połowy października, wyceniono na kwotę co najmniej 5 mld zł. W regionie uszkodzonych lub zniszczonych zostało ponad 5,2 tys. budynków mieszkalnych, a powódź bezpośrednio dotknęła ponad 162 tys. mieszkańców Dolnego Śląska.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/720403-blaszczak-fatalny-rzad-nie-radzi-sobie-z-pomoca-powodzianom