„Uważam, że komisja mogła zaczekać. Nie rozumiem do końca tej takiej emocji, która wyłoniła się” - ocenił Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON w rozmowie z Polsat News, pytany o ucieczkę komisji Magdaleny Sroki przed Zbigniewem Ziobrą doprowadzonym tam przez policję. Jednocześnie Kosiniak-Kamysz zasugerował, że „ci, którzy rządzili” „olewają, próbują upokorzyć” komisje śledcze, a przede wszystkim wyborców. A orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z września 2024 r.?
Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON, mimo iż niekonstytucyjną komisją śledczą ds. Pegasusa kieruje jego klubowa koleżanka, nie wydaje się do końca przekonany co do uchylenia immunitetu i 30-dniowego aresztu dla Zbigniewa Ziobry. Pytany w programie „Graffiti” na antenie Polsat News o to, jak PSL zagłosuje ws. kary porządkowej dla byłego ministra sprawiedliwości odparł:
Po pierwsze, uważam, że komisja mogła zaczekać. Nie rozumiem do końca tej takiej emocji, która wyłoniła się. Zdaję sobie sprawę z trudów, w jakich działają, że nikt nigdy tak nie podchodził do komisji śledczej, jak robią to ci, którzy rządzili, nikt nigdy tego tak nie olewał, nie próbował tego upokorzyć.
Instytucji państwa, parlamentu, wyborców, bo to upokarzanie wyborców, to nie chodzi o posłów, a o wyborców, którzy dali mandat i też oczekują zadania określonych pytań
— przekonywał szef MON. A czy głosowanie na biegu w sprawie 30-dniowego aresztu, szepcząc między sobą, że „zaraz przyjdzie [Ziobro]”, pospieszne zamknięcie posiedzenia, mimo iż świadek został doprowadzony i zaprzęgnięto do tego służby, nie jest upokarzaniem wyborców?
Przed komisją czy „z Białołęki”?
W poprzednich kadencjach, jak były komisje śledcze, to stawiali się przed nimi byli premierzy. Przychodzili, odpowiadali przez wiele godzin. I nie było żadnego problemu. Dlaczego nie są w stanie teraz tego robić?
— pytał gość Marcina Fijołka.
Prowadzący zwrócił uwagę, że jest wyrok TK z 2024 r.
A ile było wyroków TK, których oni nie opublikowali, negowali? Nie chcieli słuchać prezesa Rzeplińskiego…
— „odbił piłeczkę” Kosiniak-Kamysz. Rzecz w tym, że „oni” nigdy nie mówili lekceważąco „Trybunał Rzeplińskiego” i nie wprowadzali uchwałami zmian w ważnych instytucjach.
Uważam, że stworzyło się kolejne zamieszanie, a tyle ważnych rzeczy robimy. (…) Mógłbym godzinami mówić, kolejny kontrakt podpisany na 700 mln dolarów, na uzbrojenie F-16 i F35
— stwierdził.
Pytany, jak zagłosuje ws. aresztu dla Zbigniewa Ziobry, odparł:
Będziemy o tym rozmawiać, jak w każdej sprawie. Klub dziś się zbiera, wysłuchamy argumentów pani przewodniczącej Magdaleny Sroki. Będziemy o tym rozmawiać, jaką decyzję podjąć. Na pewno jest potrzeba, żeby Zbigniew Ziobro odpowiedział przed komisją śledczą, żeby odpowiedział jak najszybciej.
Pytanie, czy z Białołęki
— skomentował Fijołek.
Żeby odpowiedział przed komisją śledczą
— uciął Władysław Kosiniak-Kamysz.
„Inwestycje USA będą najlepszym gwarantem bezpieczeństwa i pokoju”
Pytany o wysłanie polskich wojsk na Ukrainę, szef MON odpowiedział:
Trudno sobie taki scenariusz wyobrazić i nie przygotowujemy się do takiego scenariusza.
Uważam, że jeśli coś by miało zagwarantować pokój, to inwestycje firm amerykańskich i europejskich na Ukrainie. One będą najlepszym gwarantem bezpieczeństwa i pokoju i najlepszymi strażnikami. Trochę chyba w tym stylu idzie administracja prezydenta Trumpa, rozmawiając o różnego rodzaju dobrach naturalnych
— wskazał.
Na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem, żeby którekolwiek stacjonowało z państw bezpośrednio graniczących z Federacją Rosyjską
— dodał.
Pytany o projekt ustawy o wychowaniu patriotycznym, odpowiedział:
Utknęła, nie rozumiem dlatego. Monitujemy w tej sprawie na komisji edukacji. Szefowa komisji pani chyba była minister Krystyna Szumilas nie jest zainteresowana, żeby tę ustawę jakoś przedstawiać pilnie. Uważam, że to błąd, że jest potrzebna
— ocenił.
Pewnie w tym [leży problem], że autorem jest PSL, bo nie wszystkim się podoba, że ta sfera, te sprawy, to my jesteśmy symbolem. W tym wypadku, jeżeli nie chcą przedstawić tego dalej, to jest ta blokada i spór wewnątrz koalicji
— ocenił.
Dzieci na korytarzu
Władysław Kosiniak-Kamysz poczuł się także dotknięty komentarzem posła PiS Przemysława Czarnka na temat otwarcia przedszkola kontenerowego w Stroniu Śląskim, choć były minister edukacji nie był ani pierwszym, ani jedynym politykiem, który komentował tę sprawę.
To jest po prostu ohydne, co zrobił. Ohydne, niech posłucha nauczycielek, rodziców, żołnierzy, którzy pracowali od wielu tygodni, żeby to przedszkole modułowe ze 160 kontenerów składające się, w jakości lepszej niż było przedszkole przed zalaniem. Dzieci po prostu przygotowują się do występu, czekają na wejście. Uszanować to trzeba. Zaprosili nas rodzice, zaprosiła nas pani dyrektor, która całym sercem przygotowywała to
— mówił gość Polsat News. Cóż, sugerowanie, że przedszkole kontenerowe jest lepszej jakości niż placówka przed zalaniem, to jednak pewna przesada, tym bardziej, że powódź miała miejsce w połowie września, a obecnie mamy początek lutego i być może powinno się zaoferować dzieciom i rodzicom coś więcej niż kontenery.
Pan Czarnek był ministrem edukacji. I on tego nie wie, że dzieci takie rzeczy przeżywają? A kto pozwolił na nagrywanie w takim miejscu? Czy była zgoda rodziców na udostępnienie wizerunków ich dzieci? Czy ktoś się o to zapytał? To jest po prostu ohydne. Nieuszanowanie dzieci, rodziców i atak tak naprawdę na tych, którzy stworzyli, na żołnierzy Wojska Polskiego, którym ja pojechałem podziękować za to, że to zrobili. Bo mnie rodzice i dyrekcja i nauczyciele zaprosili, i byli autentycznie wzruszeni
— po pierwsze: to nie minister Czarnek nagrał i opublikował film, lecz jedynie go retweetował i skomentował. Po drugie- dzieci były widoczne na zdjęciach udostępnionych przez RARS, ale również przez samego Władysława Kosiniaka-Kamysza. Wreszcie: dopóki PSL jest w obecnej koalicji, to politycy tego ugrupowania mogliby trzy razy zastanowić się, zanim zarzucą komukolwiek „atak” na żołnierzy Wojska Polskiego.
Na uwagę Marcina Fijołka, że głównym zarzutem było uprawianie polityki w takim miejscu i przy takiej okazji i obecność ministrów na sali, gdy dzieci przebywały na korytarzu.
Myśli Pan, że minister ustala, gdzie są dzieci? Wie pan, co ja zrobiłem? Bo organizatorzy chcieli zaprosić mnie i ministra Kierwińskiego do przecinania wstęgi. A ja mówię: nie, dzieci są bohaterami. Dzieci przecinają wstęgę. A zobaczcie na zdjęcia pana Czarnka, jak był ministrem edukacji
— odparł wicepremier, nie kryjąc emocji.
aja/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/720361-kosiniak-kamysz-komisja-sledcza-mogla-zaczekac-na-ziobre