Do mieszkania pani Izabeli z Torunia o godz. 6 nad ranem weszli uzbrojeni policjanci, którzy zatrzymali kobietę pod zarzutem kierowania gróźb karalnych pod adresem prezesa WOŚP. Grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności” - pisze Magdalena Majkowska, członek zarządu Ordo Iuris na stronie internetowej instytutu. Mowa o 66-letniej, schorowanej kobiecie, która w momencie zatrzymania zapomniała zabrać ze sobą . Instytut Ordo Iuris zaoferował pomoc pani Izabeli.
13 stycznia 66-letnia emerytka z Torunia zamieściła na portalu Facebook komentarz o treści: „giń człeku i to jak najszybciej dość okradania dość twojego dorabiania się z naiwności Polaków twoje wille za granicą, twoja willa w Polsce twoje dzieci uczą się za granicą i pensje twoje i twojej żony dość rozlicz się i zmień okulary, bo takie noszą LGBT”
— czytamy na stronie internetowej Instytutu Ordo Iuris.
Choć trudno aprobować treść i język komentarza zamieszczonego przez panią Izabelę, to sytuacja, która nastąpiła później, wyglądała co najmniej przerażająco i nieadekwatnie do przewinienia emerytki. Jerzy Owsiak zaczął publicznie mówić o groźbach, których doświadcza (podobnie jak wiele znanych i lubianych osób), przy czym zarówno sam lider WOŚP, jak i politycy koalicji rządzącej oraz sympatyzujące z obecnymi władzami media, zaczęły wiązać groźby pod adresem Owsiaka z morderstwem na prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu podczas finału WOŚP w 2019 r. Mimo iż w 2023 r. sąd jednoznacznie stwierdził, że zamach na samorządowca nie był motywowany politycznie. Ale przy powiązaniu gróźb wobec Owsiaka z morderstwem Adamowicza i wskazaniu „winowajców” (mediów konserwatywnych, w tym również Telewizji wPolsce24) i stworzenia ogólnej atmosfery zagrożenia, bo w ostatnim czasie „mową nienawiści” okazują się także pytania bądź to o rozliczenia fundacji, bądź to o pomoc dla powodzian, bądź o rolę państwowych spółek, takich jak Orlen) pojawiła się szansa na polityczną „pokazówkę” dla rządzących, którzy to skorzystali z tej okazji i uruchomili służby, aby „przykładnie ukarały” emerytów.
Dwa dni później, 15 stycznia o godz. 6:25, kobieta została zatrzymana w swoim mieszkaniu przez funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. Następnie przewieziono ją na komendę, gdzie zostały przeprowadzone z nią czynności. W trakcie przesłuchania został jej przedstawiony zarzut popełnienia przestępstw: publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni oraz kierowania gróźb karalnych wobec Jerzego Owsiaka. Prokurator Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum - Zachód, po przedstawieniu podejrzanej zarzutu, postanowił zastosować środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego, zakazu opuszczania kraju oraz dozoru Policji polegającego na obowiązku stawiennictwa na komisariacie trzy razy w tygodniu, zakazie kontaktu z Jerzym Owsiakiem i zbliżania się do niego na mniej niż 100 m, jak również na zakazie publicznego wypowiadania się o okolicznościach dotyczących czynów, będących przedmiotem postępowania. Kobiecie zarekwirowano także telefon. Podejrzana została dwukrotnie przesłuchana, nie przyznała się do zarzucanych czynów i złożyła wyjaśnienia
— czytamy na stronie Ordo Iuris. Instytut zaoferował pani Izabeli pomoc prawną, a obrońcą 66-latki została mec. Magdalena Prządka-Leszczyńska.
Czy możemy mówić tu o „groźbie karalnej”?
Prawnicy Ordo Iuris podają w komunikacie, że złożyli zażalenie na zatrzymanie pani Izabeli, jak również na zastosowanie wobec niej środków zapobiegawczych.
W ocenie obrońców podejrzanej, zachowanie kobiety nie wypełnia znamion ani przestępstwa publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni, ani kierowania gróźb karalnych. Występek groźby karalnej charakteryzuje się tym, że z jednej strony w pokrzywdzonym powinna zostać wzbudzona obawa spełnienia tej groźby, a z drugiej organy powinny przed postawieniem takiego zarzutu ustalić czym kierował się autor wpisu, co było przyczyną jego zamieszczenia(…)
— czytamy w komunikacie.
Aby zarzut spełniał znamiona groźby karalnej, należałoby najpierw ustalić, czy autor takiego komentarza chciał jedynie w sposób dosadny wyrazić swoje zdanie, czy realnie wzbudzić w odbiorcy obawy.
W opisywanej sprawie treść komentarza, w ocenie Ordo Iuris, jest zbyt ogólnikowa i niedookreślona, aby na tej podstawie można było rozstrzygnąć, czy stanowi ona groźbę karalną. Ponadto trudno stwierdzić, czy groźba wzbudziła w pokrzywdzonym obawę. Także bezpodstawny jest zarzut publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni, gdzie przez nawoływanie definiuje się zachęcanie, nakłanianie, wzywanie do określonego zachowania się, a zatem czynności wymagające minimalnego wkładu aktywności w wyrażaniu swojego stanowiska związanego z zachęcaniem do zbrodni
— podkreśla Ordo Iuris.
Zamieszczony komentarz dotyczył osoby publicznej. Kontekst wypowiedzi, miejsce umieszczenia wypowiedzi, status podejrzanej jako osoby niepublicznej, zamiar, którym było wyrażenie dezaprobaty wobec działalności Jerzego Owsiaka, prowadzą do wniosku, że sama ta wypowiedź, choć dosadna, pozostawała w granicach wolności słowa gwarantowanych przez art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i art. 54 Konstytucji RP oraz nie wyrządziła żadnej szkody Jerzemu Owsiakowi ani nie miała takiego potencjału
— ocenia mec. Prządka-Leszczyńska.
„Bezzasadna i nieproporcjonalna” czynność zatrzymania
Obrońcy torunianki uważają ponadto, że komentarz nadmiernie nie wykraczał poza standardy wypowiedzi w mediach społecznościowych, w których „obecnie obserwujemy nasilone zjawisko wulgaryzacji, wynikające zapewne w znacznym stopniu z anonimowego charakteru wpisów, co sprzyja wypowiedziom dosadnym, a wulgarne i obraźliwe komentarze są zjawiskiem powszechnym, mającym przyzwolenie znacznej części społeczeństwa”.
Sama czynność zatrzymania pani Izabeli również, w opinii prawników Ordo Iuris, była „bezzasadna i nieproporcjonalna”, ponieważ nie zaistniały przesłanki do zatrzymania zawarte w art. 244 § 1 Kodeksu postępowania karnego. W myśl tego przepisu, policja ma prawo zatrzymać osobę podejrzaną, jeśli istnieje „uzasadnione przypuszczenie, że popełniła ona przestępstwo”. Musi zajść także co najmniej jedna z przesłanek: „obawa ucieczki”, „obawa zatarcia śladów przestępstwa”, „brak możliwości ustalenia tożsamości tej osoby”, „przesłanki do przeprowadzenia postępowania w trybie przyspieszonym”.
Pomijając kwestię braku znamion czynu zabronionego w zachowaniu kobiety, w ocenie Instytutu, nie zaistniała również żadna z dodatkowych przesłanek, która uzasadniałaby zatrzymanie. (…) Tym samym zatrzymanie takie, zdaniem obrońców torunianki, należy uznać za niewspółmierne i nieproporcjonalne dla realizacji czynności
— wskazują prawnicy.
Publiczne ujawnienie własnego poglądu, nawet jeżeli pogląd ten jest w odczuciu społecznym nieakceptowalny czy kontrowersyjny, nie może być kwalifikowane jako przestępstwo, a osoby, które doświadczyły łamania zasady wolności słowa, czyli zasady o olbrzymim znaczeniu ustrojowym, mogą liczyć na wsparcie Instytutu
— ocenia adw. Magdalena Prządka-Leszczyńska.
„Bezprecedensowy pokaz siły władzy”
Całą sprawę opisała również mec. Magdalena Majkowska, członek zarządu Instytutu Ordo Iuris.
Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy niemal co roku wzbudza ogromne kontrowersje. Jednoznaczne zaangażowanie polityczne Jerzego Owsiaka i liczne pytania, co do sposobu rozliczania zbiórek WOŚP od lat wywołują emocje i prowokują do dyskusji. Ale w tym roku na krytyce i wzmożonej debacie się nie skończyło. Finał Orkiestry stał się okazją do bezprecedensowego pokazu siły władzy – Donalda Tuska, Adama Bodnara i ręcznie sterowanej przez nich prokuratury
— czytamy.
Do mieszkania pani Izabeli z Torunia o godz. 6 nad ranem weszli uzbrojeni policjanci, którzy zatrzymali kobietę pod zarzutem kierowania gróźb karalnych pod adresem prezesa WOŚP. Grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności. Po przedstawieniu emerytce zarzutów, prokurator nałożył na nią dozór policyjny. 66-letnia, schorowana kobieta musi 3 razy w tygodniu stawiać się na komendzie policji. Zapewne z obawy o możliwość salwowania się przez nią ucieczką do odległych krajów
— ironizuje mec. Majkowska, która zwraca uwagę, że w ubiegłym roku toruńskie media informowały o sprawie lokalnej celebrytki. Kobieta „pod wpływem alkoholu wjechała z ogromnym impetem w miejscowy salon urody i była podejrzana o groźby karalne, uporczywe nękanie, naruszenie nietykalności cielesnej, kradzieże i zniszczenie mienia”. Prokuratura nie zastosowała w tej sprawie żadnych środków zapobiegawczych.
Emerytce zarekwirowano natomiast telefon, z którego napisała dosadny komentarz, nałożono zakaz kontaktowania się z Jerzym Owsiakiem, zakaz opuszczania kraju, a nawet… publicznego wypowiadania się na temat swojej sprawy!
Pogorszenie stanu zdrowia pani Izabeli
Pani Izabela żyje w ogromnym stresie, pod wpływem którego nie może nawet nic przełknąć. Jej mąż próbuje ją namawiać do jedzenia, martwiąc się o to, by załamanie nerwowe nie doprowadziło do pogorszenia stanu jej zdrowia. W dniu zatrzymania nikt nie przejmował się zdrowiem kobiety. Zupełnie ignorowano ją, gdy upominała się o swoje leki, których w szoku zapomniała zabrać z mieszkania, z którego wyprowadzali ją na oczach sąsiadów funkcjonariusze
— czytamy.
Pod wpływem dużych emocji napisała w swoim komentarzu zwrot „Giń człeku”, co zostało uznane za… groźbę karalną, budzącą zapewne po stronie Jerzego Owsiaka realną obawę, że emerytka wyraża w ten sposób swe zaawansowane plany zamachu na jego życie. To absurd całkowity i oczywisty chyba dla każdego, kto korzysta z Facebooka! To jasne, że nikt nie popiera takich komentarzy, ale uznanie, że była to groźba, której spełnienie jest realne, jest całkowitym absurdem i wie o tym każdy prawnik w Polsce. Groźba musi być obiektywnie realna do spełnienia
— podkreśla mec. Magdalena Majkowska.
Nie mam wątpliwości, że w całej tej sprawie nie chodzi o rzekomą ochronę bezpieczeństwa Jerzego Owsiaka. Chodzi tylko o pokazanie siły państwa, co doskonale obrazuje nam, jak będzie wyglądała Polska pod rządami Donalda Tuska po przyjęciu procedowanej właśnie w Sejmie ustawy o „mowie nienawiści”. Wtedy tak jak pani Izabela będą mogły zostać potraktowane wszystkie osoby, które napiszą w internecie, że „istnieją tylko dwie płcie” albo że „tzw. tranzycja to okaleczanie zdrowych narządów płciowych”, „homoseksualizm jest grzechem”, „aborcja zabójstwem człowieka” a „migranci z Afryki i Bliskiego Wschodu są zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polaków”
— zwraca uwagę.
Podwójne standardy
Zdaniem mec. Magdaleny Majkowskiej, „Pani Izabela na pewno nie zostałaby zatrzymana i potraktowana jak groźny przestępca, gdyby obiektem jej krytyki był ktoś inny niż Jerzy Owsiak – pupilek obecnego rządu”. Jak podkreśla adwokat, pracownicy Instytutu Ordo Iuris regularnie otrzymują groźby w internecie, a pod ich adresem kierowane są wyzwiska.
Ostatnio, gdy zgłosiliśmy kolejną wiadomość o alarmie bombowym w siedzibie Instytutu Ordo Iuris… odmówiono w ogóle wszczęcia postępowania. Tymczasem, gdy ofiarą podobnych ataków jest hołubiony przez rząd Tuska Jerzy Owsiak, wystarczyło niespełna 2 dni od zamieszczenia komentarza, by do domu schorowanej emerytki wyrażającej swą frustrację na Facebooku weszli uzbrojeni policjanci, a prokuratura potraktowała ją jak groźnego przestępcę. Za poprzednich rządów służby nigdy w podobny sposób nie potraktowały „Babci Kasi”, która krzyczała publicznie przez megafon, że zabije Jarosława Kaczyńskiego i która wielokrotnie dopuściła się agresji fizycznej wobec osób, z których poglądami się nie zgadza czy wobec policjantów. Nie zatrzymano Macieja Maleńczuka, który uderzył pięścią w twarz wolontariusza pro-life, ani genderysty, który w trakcie swojego pokazu drag queen symulował poderżnięcie gardła abp. Marka Jędraszewskiego (a niedawno media informowały o uniewinnieni mężczyzny)
— wylicza członek Zarządu Ordo Iuris.
aja/OrdoIuris.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/720303-3-lata-za-komentarz-o-owsiaku-kulisy-zatrzymania-emerytki