„Wszyscy wyjechali, ale była taka jedna telewizja, domyślcie się państwo jaka, która postanowiła odgrywać rolę szczególną, mianowicie jakiejś instytucji do inwigilacji” – mówił Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej.
Były minister sprawiedliwości mówił o reakcji Donalda Tuska na kompromitację tzw. komisji ds. Pegasusa.
Po autokompromitacji tzw. komisji ds. Pegasusa nerwy puściły w koalicji rządzącej. Pan Donald Tusk nie wytrzymał, a wiemy z opisów ludzi, którzy bardzo dobrze go znają, nawiązuję tutaj do znanej publicznie rozmowy pana byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i jego przyjaciela Ryszarda Kalisza, którzy charakteryzowali Donalda Tuska jako osobę wyjątkowo mściwą i innych przymiotników, które tam padały, cytować nie będę panu Tuskowi podaruję, można się było spodziewać, że nerwy puszczą i będą kolejne działania bezprawne, by tę ujmę na honorze, jaką była totalna kompromitacja nielegalnej pseudokomisji ds. Pegasusa jakoś przykryć, a przy okazji zastraszyć i uprzykrzyć życie konkurentom politycznym pana Donalda Tuska.
Wydarzenia przed domem Ziobry
Następnie Zbigniew Ziobro odniósł się do faktu koczowania przed jego domem przez pracowników neo-TVP.
Tego się spodziewałem i to nastąpiło jeszcze tego samego dnia wieczorem. Mianowicie wtedy, kiedy wszystkie tutaj obecne media poza telewizją reżimową w sposób kryminalny przejęta przez Donalda Tuska, opuściły miejsce mojego zamieszkania, kiedy okazało się już jasne, że jestem w Warszawie, będę chciał poddać się czynnościom policji, które zostały podjęte na skutek nielegalnej decyzji sądu, że nie ma mnie w Jeruzalu. Wszyscy wyjechali, ale była taka jedna telewizja, domyślcie się państwo jaka, która postanowiła odgrywać rolę szczególną, mianowicie jakiejś instytucji do inwigilacji, bo nie zakładam, że to była warta honorowa, aby czekać na mój przyjazd i w ten sposób… wyrażać uznanie wobec tego, co się stało przed komisją śledczą. Oczywiście trochę sobie ironizuje, bo nie tylko ta telewizja ujawniła się przed moim domem w Jeruzalu, ale okazało się, że pojawiły się tam także dwa busy transmisyjne łącznie z anteną satelitarną, cały zespół ludzi: pań i panów i dziennikarzy i obsługi technicznej i kamery i reflektory święcące na mój dom i tak świeciły do rana. Ale rano jak wyjeżdżałem do RMF na wywiad, to dalej wszyscy tam stali, tylko jeden z samochodów się zmienił
– powiedział.
Jak to się dzieje, że tyle mediów mamy w Polsce i tylko jedna jedyna telewizja postanowiła warować, zmuszać swoich pracowników do tego, aby stać przez całą noc, marznąć pod domem. Mógłbym jeszcze machnąć na to ręką, na te światła świecące w moje okna przez całą noc w sposób złośliwy i celowy, mógłbym machnąć na te agregatory prądu, które buczały i brzęczały, ale wbrew zmanipulowanemu materiałowi, który można było zobaczyć w Telewizji Publicznej, po prawej stronie mojego domu znajduje się kilkanaście domów w których mieszkają rodziny. Ci ludzie byli przerażeni. Przez całą noc nie mogli spać, bo po pierwsze całą noc święciły się światła, których tam na co dzień nie ma, bo to spokojna wiejska miejscowość, warczały te generatory prądu. Co chwilę były włączane silniki, czemu się nie dziwię, bo tym ludziom w tych wozach było po prostu zimno. W związku z tym podgrzewali się. Już nie mówię o ekologii
– dodał.
Prawdziwe motywy
Po co to było robione? Przecież to nie było to robione, żeby jakiś news przedstawić, czy nagrać sarny, które się tam czasami pojawiają. To było robione tylko z jednego powodu, aby nękać. Aby nękać mnie jako przedstawiciela opozycji, ale także, aby nękać, co jest dla mnie szczególnie bolesne, bardzo przyzwoitych ludzi, którzy tam mieszkają, którzy mają dobre sąsiedzkie relacje, którzy są zwykłymi, normalnymi, przyzwoitymi ludźmi, którzy są zszokowani taką sytuacją
— wskazał polityk.
Co więcej, to się powtarza, bo po tych przeszukaniach, które były przeprowadzone w marcu ubiegłego roku była jedna jedyna telewizja, która przez półtora miesiąca, stała od godziny 5 rano do godziny 11 w nocy i to była też Telewizja Publiczna, tylko wtedy to był jeden wóz
— przekazał.
Przestępstwo Tuska
Zbigniew Ziobro zapowiedział złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Donalda Tuska.
Nie ma zgody na tego rodzaju praktyki wobec kogokolwiek, wobec zwykłych obywateli. To pogardzanie zwykłymi ludzi, którzy mieszkają na takiej wsi przez rządzących i Donalda Tuska. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że to Donald Tusk w przypływie złości, nienawiści i tej żółci wynikającej z tego, że scenariusz, na który liczył, się nie powiódł, taką decyzję podjął. Dlaczego tak uważam? Bo to nie kto inny jak Donald Tusk w swej ostentacyjnej bezkarności zdecydował się w brutalny sposób bezprawnie przejąć media publiczne pod hasłem, że je rzekomo odpolitycznia, a tak naprawdę skrajnie upolitycznił, ale mógłby to zrobić, gdyby to było przeprowadzone na zasadach prawa. Zostało to natomiast przeprowadzone na zasadach gangsterskich, dlatego że zrobiono to ze złamaniem ustaw, które regulowały własność mediów publicznych
— mówił.
Nie ma na to zgody, będziemy piętnować takie zachowania. Kto jest w polityce i przegrywa czasami, to powinien umieć przegrywać z godnością, wyciągać wnioski z niekompetencji, kompromitacji i pokazać coś dobrego, pozytywnego a nie wyżywać się na ludziach, którzy tam mieszkają i w ten sposób puszczać wodze emocji, bo to znaczy, że jest człowiekiem niedojrzałym co najmniej, jeśli nie jest człowiekiem, którego należy rozważać o jakichś psychopatycznych inklinacjach. Dlatego Donald Tusk zasługuje na to, żeby zajęli się nim ludzie, którzy profesjonalnie powołani są do tego, aby tego rodzaju hejterami się zajmować, którzy łamią prawo, popełniają przestępstwa. Dlatego przygotowaliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - nękania artykuł 190, paragraf 1 KK, przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści politycznych w tym wypadku, w wymiarze osobistym - to jest 231 p. 2 kodeksu karnego oraz niegospodarności, to jest 296 kodeksu karnego
– mówił.
Drodzy państwo, wiecie, ile to kosztuje. Nie jeden wóz, nie dwa, a trzy. Do tego wielkie busy, generatory prądu, wóz do transmisji satelitarnej, świecące się całą noc reflektory na dom, kamery ustawione pod domem, przecież to kosztuje, to są pieniądze. Czyje pieniądze, Donalda Tuska czy podatników polskich?
— pytał.
as/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/720217-ziobro-tusk-nie-wytrzymal-po-kompromitacji-komisji