Niekonstytucyjna komisja śledcza ds. Pegasusa skompromitowała się wczoraj doszczętnie, zamykając posiedzenie tuż przed doprowadzeniem tam przez policję Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości. W sieci krążą nagrania, na których widać nerwowe zachowanie niektórych członków komisji, m.in. posłów Witolda Zembaczyńskiego i Joanny Kluzik-Rostkowskiej, kiedy podejmowano decyzję o zamknięciu posiedzenia, mimo że w pobliżu był już świadek. Ziobro odmawiał stawiennictwa zarówno ze względów zdrowotnych (polityk walczy ze złośliwym nowotworem, na co dostarczał dokumenty od lekarza), jak i w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, który we wrześniu 2024 r. uznał komisję za niezgodną z konstytucją.
Choć wczoraj, w momencie otwarcia posiedzenia, tj. o godzinie 10:30, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro był już w rękach policji, która miała doprowadzić go przed komisję śledczą ds. Pegasusa, jej członkowie przyjęli wniosek o 30-dniowy areszt dla polityka opozycji i w pośpiechu zamknęli posiedzenie, tuż przed dotarciem Ziobry na miejsce. Wcześniej komisja wzywała Zbigniewa Ziobrę kilkukrotnie, aby ostatecznie przegłosować wniosek o doprowadzenie świadka na posiedzenie przez policję. Tak też stało się wczoraj. Były szef MS wcześniej uchylał się od stawiennictwa po pierwsze ze względów zdrowotnych - walczy ze złośliwym nowotworem i ma to udokumentowane, po drugie - z uwagi na orzeczenie TK, który uznał komisję za niekonstytucyjną. Z tego też powodu jej prace bojkotują parlamentarzyści PiS.
Woleli aresztować niż przesłuchać?
W piątek 31 stycznia funkcjonariusze policji od rana próbowali zatrzymać Ziobrę, jednak mieli go nie zastać ani pod warszawskim adresem, ani w domu w Jeruzalu. Posiedzenie niekonstytucyjnej komisji śledczej wyznaczono na godzinę 10:30. O godzinie 9:30 polityk udzielał wywiadu Telewizji Republika i po opuszczeniu studia oddał się w ręce funkcjonariuszy. W momencie rozpoczęcia posiedzenia komisji Ziobro był już zatrzymany przez policję i komisja musiała o tym wiedzieć. Mimo to w pośpiechu kończyła posiedzenie, na co zwracał uwagę w rozmowie z portalem wPolityce.pl Przemysław Wipler, wiceprzewodniczący komisji.
Jest jasne, że komisja wolała aresztować Zbigniewa Ziobro niż go dzisiaj przesłuchiwać. Wiedząc, że jest w budynku i zaraz może wejść na salę, postanowiono o zawnioskowanie o zgodę Sejmu na aresztowanie go. Jest to niepotrzebne, nie służy misji i celowi powołania komisji. To jest czysta polityka i walka polityka
— mówił wczoraj naszemu portalowi poseł Konfederacji.
Wipler podkreślił, że Ziobro był w Sejmie zaledwie parę minut po rozpoczęciu posiedzenia. Wiceprzewodniczący komisji zaznaczył, że sam zagłosuje przeciwko wnioskowi o 30-dniowy areszt dla byłego ministra, jak również będzie do takiego stanowiska przekonywał kolegów i koleżanki z klubu.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Wipler: Wyszedł cały faryzeizm członków rządu w komisji ds. Pegasusa. Nie chciano dzisiaj słuchać Ziobry
„Strach w oczach” i poszturchiwanie kolegi
Ostatecznie całe posiedzenie trwało 15 minut, a Zbigniew Ziobro - jak wspominał wiceprzewodniczący komisji - przez większość tego czasu przebywał w budynku Sejmu.
W mediach społecznościowych można natrafić na nagrania ilustrujące nerwowe zachowania członków komisji.
Na przykład poniższy film pokazuje, jak zachowuje się poseł Koalicji Obywatelskiej Witold Zembaczyński, w trakcie wypowiedzi wiceprzewodniczącego Wiplera. Parlamentarzysta Konfederacji wypowiadał się bardzo krytycznie o działaniach Zbigniewa Ziobry jako ministra sprawiedliwości, jednocześnie oceniając, że komisja śledcza popełnia te same błędy, które dostrzegał w działaniach Ziobry, a jako przykład wskazał „nadużycie instytucji aresztu”. Poseł Zembaczyński (użytkowniczka Emilia Kamińska opisuje polityka złośliwą „ksywką” nadaną mu przez opozycję i internautów w związku z jego wcześniejszą działalnością) najpierw wyraża niezadowolenie bardzo sugestywną mimiką twarzy, następnie, ponad Wiplerem, który siedzi pomiędzy parlamentarzystami KO, zaczepia klubowego kolegę, posła Marcina Bosackiego, jednego z zastępców przewodniczącej komisji.
Ten strach w oczach Naleśnika na samą myśl, że nie zdążą zamknąć posiedzenia komisji, za chwilę wejdzie @ZiobroPL i ich pozamiata
Kolejne nagranie pokazuje poruszenie wśród prezydium komisji, gdzie wspomniany już poseł Konfederacji jest jedynym przedstawicielem opozycji. Przewodnicząca, Magdalena Sroka, jest posłem Trzeciej Drogi, poza tym w prezydium zasiadają: Marcin Bosacki i Joanna Kluzik-Rostkowska (KO), Sławomir Ćwik (Trzecia Droga) oraz Tomasz Trela (Lewica).
Kiedy przewodnicząca Sroka informuje, że poddaje pod głosowanie wniosek posła Bosackiego - dotyczący właśnie 30-dniowego aresztu dla Zbigniewa Ziobry - Sławomir Ćwik chyba próbuje podnieść rękę i coś powiedzieć, a Joanna Kluzik-Rostkowska nerwowo go poszturchuje.
🚨🔥 TO SIĘ NAGRAŁO❗️🤣 Poseł Ćwik dostał od pani Kluzik-Rostkowskiej z łokcia, gdy chciał się jeszcze odezwać na komisji i w ten sposób przedłużał zamknięcie jej posiedzenia. Jak widać, rzeczywiście towarzystwo się bało, że zaraz wejdzie Ziobro i będzie trzeba z nim rozmawiać🤣
Wczorajsza kompromitacja i nerwowe zachowanie członków komisji ds. Pegasusa dobitnie świadczą o tym, że celem nie jest zbadanie ewentualnych nieprawidłowości, lecz spektakl polityczny. A zważywszy na fakt, że choroba nowotworowa to nie kilkudniowy katarek i zapewne minister Ziobro musi stale konsultować się z lekarzami, być może przyjmować odpowiednie leki czy w razie potrzeby stawiać się w poradni onkologicznej bądź w szpitalu, może to być spektakl wyjątkowo upiorny.
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/720158-tak-bali-sie-konfrontacji-z-ziobra-wszystko-sie-nagralo