„Samochód wart blisko 750 tys. zł dla prezesa oraz po 400 tys. zł dla członków zarządu. I to konkretne modele audi, bo bmw były zbyt awaryjne. Całość wbrew obowiązującej w spółce polityce, którą po fakcie zmieniono. Do tego milionowy remont gabinetów, bo było zbyt mało ekskluzywnie. A to wszystko w państwowej PGE” - to fragment tekstu Wirtualnej Polski o znamiennym tytule „Bizancjum w PGE. Drogie samochody, remont gabinetów i straszenie sądem”.
Wirtualna Polska przedstawia działania prezesa PGE Dariusza Marca, który sprawuje tę funkcję od 19 marca 2024 roku. Wedle artykułu jedną z pierwszych jego decyzji było… nakazanie remontu gabinetu prezesa oraz sąsiadującym z nim saloniku i łazienki. Miał on kosztować aż 550 tys. zł. Ostatecznie podjęto też decyzję o remoncie innych pomieszczeń na piętrze zarządu. Łącznie miało to kosztować 1,3 mln zł.
Co więcej, postanowiono wymienił kilkuletnie auta marki bmw używane przez zarząd na samochody audi. Dlaczego? Podobno samochody bmw były bardzo zawodne i członkowie zarządu spóźniali się na spotkania. Według WP nakazano pracownikowi odpowiedzialnemu za obsługę floty samochodowej, aby przygotować dokument w sprawie wymiany aut tak, by uzasadnić, że prezesi mają otrzymać konkretnie samochody marki audi.
Audi dla prezesa za ponad 740 tys. zł
Z zamówienia wynika, iż dla prezesa przygotowano audi a8 60TFSI z 460-konnym silnikiem. Zgodnie z wyceną z oficjalnego salonu audi ten model kosztuje 573 900 zł, a do tego dochodzi 167 550 zł za dodatkowe wyposażenie - razem to 741 450 zł brutto. To o 200 tys. zł więcej niż pozwalała na to poprzednia polityka wewnętrzna PGE - dlatego ją zmieniono. Od 7 stycznia 2025 roku w PGE nie obowiązuje maksymalna wartość aut, z których mogą korzystać prezesi i wiceprezesi. Z kolei dla czterech wiceprezesów przewidziano samochody audi a6 za łączną cenę 401 800 zł.
Na WP przypomniano fragment wywiadu dyrektora pionu wsparcia PGE Tomasza Wołujewicza dla portalu NowoczesnaFlota.pl.
Wymieniliśmy samochody obsługujące Zarząd spółki. Decyzja o wymianie tych pojazdów wynikała z ich wieku, przebiegów i awaryjności – 3 auta z rocznika 2017 i 2 z rocznika 2019 miały przebiegi około 200 tys. kilometrów i więcej. Były awaryjne i generowały wysokie koszty serwisowe. Zdarzały się usterki, które uniemożliwiały kontynuowanie jazdy, czego efektem były spóźnienia czy w ogóle brak obecności na ważnych, biznesowych spotkaniach, co jest absolutnie niedopuszczalne przy skali działalności firmy i jej strategicznego charakteru dla bezpieczeństwa energetycznego Polski
— mówił dyrektor pionu wsparcia PGE.
Po pytaniach dziennikarzy w sprawie wspomnianego tekstu prawniczka spółki ostrzegła, iż „w przypadku bezprawnego naruszenia jego dóbr osobistych mój Mocodawca będzie dochodził swoich praw na drodze sądowej”.
Co o wspomnianym Bizancjum realizowanym w PGE pomyślą sobie zwykli Polacy, których ceny rachunków za prąd rosną? Wydaje się, że to pytanie zupełnie retoryczne.
tkwl/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/720036-luksusowe-auta-i-drogi-remont-przepych-w-spolce-pge