„Jeśli pani redaktor, albo pan prof. Dudek jesteście w trwodze, to gwarantuję, że moje umiejętności bokserskie zostawiam na występy w ringu bokserskim” - w taki sposób Karol Nawrocki, obywatelski kandydat na prezydenta RP, odpowiedział na pytanie jednej z dziennikarek o wypowiedź ks. Jana Jóźwiaka z Ciechanowa, który podczas spotkania wyborczego stwierdził: „Co do pana profesora Dudka, radzę panu, żeby mu prawy prosty albo lewy wymierzył, jak go pan spotka”. Kapłan tłumaczył później, że jego słowa były przenośnią. Dr Karol Nawrocki wbrew temu, co sugerują politycy koalicji rządzącej i część mediów, słowami „Bóg zapłać” dziękował księdzu Jóźwiakowi nie za żartobliwą czy metaforyczną radę, ale życzenia zwycięstwa w wyborach.
Dziennikarze pytali dziś Karola Nawrockiego, podczas konferencji prasowej przed kopalnią Bogdanka, dlaczego nie zareagował na wypowiedź księdza Jóźwiaka.
Ja oczywiście w dyskursie politycznym i w ogóle w swoim życiu i społecznym, i politycznym, i osobistym poza ringiem i sytuacjami ekstremalnymi, gdy np. staję w obronie kobiety, albo w obronie człowieka krzywdzonego, oczywiście siły, ani lewego ani prawego prostego nie używam
— odparł.
Natomiast ksiądz zaapelował o wiele rzeczy. To było bardzo złożone pytanie, przy akurat przerywającym mikrofonie też nie wszystkie te informacje do mnie trafiały. Było do mnie wiele pytań. Powiedziałem i jeszcze raz mówię do księdza: Bóg zapłać za te życzenia skierowane do kandydata obywatelskiego, bo tam były życzenia zwycięstwa w nadchodzących wyborach prezydenckich
— dodał Nawrocki.
Natomiast jeśli pani redaktor, albo pan prof. Dudek jesteście w trwodze, to gwarantuję, że moje umiejętności bokserskie zostawiam na występy w ringu bokserskim. Pan profesor wie, że jestem osobą bardzo łagodną, spokojną, uśmiechniętą, więc tej uwagi i tej opinii, tego życzenia księdza oczywiście nie przyjmuję, a za wszystkie pozostałe do księdza mówię: Bóg zapłać. Dziękuję, że wierzy we mnie i w moje zwycięstwo
— powiedział popierany przez PiS obywatelski kandydat na prezydenta.
Prof. Dudek kreśli „portret psychologiczny”
Prof. Antoni Dudek odniósł się do wypowiedzi księdza Jóźwiaka na Facebooku.
Ksiądz dziekan, to w sumie żadna niespodzianka. Takich przesiąkniętych duchem chrześcijańskiego miłosierdzia kapłanów starszej daty można w Polsce spotkać wciąż sporo. Jednak odpowiedź jakiej udzielił mu „obywatelski” kandydat na prezydenta, całkiem sporo mówi właśnie o nim samym. Może nawet więcej niż chciałby nam o sobie powiedzieć
— napisał Dudek.
Później, w rozmowie z Wirtualną Polską, historyk i politolog (podkreślmy: historyk i politolog, a nie psycholog), stwierdził:
To wpisuje się w pewien całościowy portret psychologiczny tego człowieka, poczynając od tego, co o nim mówiłem miesiąc temu. Ale nie jestem zaskoczony jego reakcją. Byłbym zaskoczony wtedy, gdyby zareagował inaczej, czyli zdystansował się od słów księdza.
Nawrocki o „babci Kasi”
Przypomnijmy, że ks. Jan Jóźwiak opublikował już oświadczenie dotyczące tej sprawy:
W odniesieniu do wczorajszej wypowiedzi, chciałbym wyjaśnić z pokorą, że miałem na myśli przenośnię, ponieważ Pan Karol Nawrocki był bokserem. Chodziło tylko o to, aby udzielić celnej riposty Panu Profesorowi Antoniemu Dudkowi, który nadmiernie krytykuje Pana Karola. Szanuję cały dorobek naukowy Pana Profesora i jest on dla mnie autorytetem. Jestem z natury pacyfistą i nigdy nikogo nie pobiłem. Tych, którzy źle zrozumieli moją przenośnię serdecznie przepraszam. Przepraszam również Pana Profesora Antoniego, ale nigdy nie namawiałem nikogo do bicia. Jest mi przykro, że moja wypowiedź będzie wykorzystywana na różne sposoby.
Podczas dzisiejszej konferencji Karol Nawrocki zwrócił także uwagę, że wszyscy zatrwożeni słowami księdza, który składa kandydatowi życzenia zwycięstwa w nadchodzących wyborach „mogliby zająć się kobietą roku w Warszawie, choćby słowami wielu manifestujących”.
To chyba babcia Kasia, tak się nazywa ta pani. Myślę, że to taki moment, w którym mój główny kontrkandydat, zaniepokojony też tymi słowami księdza, mógłby zastanowić się na tym, jakie osoby są w jego towarzystwie, jakiego języka używają
— powiedział Nawrocki.
Z całą pewnością jestem osobą, która taki język czy kwestie odnoszące się do przemocy - a mamy przykłady osób, które nie tylko używają przemocowego języka, ale wręcz dopuszczają się przemocy na konkretnych grupach społecznych. Myślę, że Rafał Trzaskowski, czyli zastępca Donalda Tuska, i całe ich środowisko, mogliby nie zajmować się księdzem katolickim, tylko „babcią Kasią” i tym, co ta pani opowiada publicznie
— podkreślił prezes IPN.
Trzaskowski rzuca „damskimi bokserami”, kontkandydat odpowiada
Dodajmy, że wobec Nawrockiego bardzo nieładnej przenośni użył jego kontrkandydat, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Atakować kobietę za przejęzyczenie? Z tego potrafią robić aferę. Damski bokser
— w taki sposób mówił kandydat KO o dr. Karolu Nawrockim po jego krytyce pod adresem szefowej MEN Barbary Nowackiej. Przypomnijmy: „damski bokser” to mężczyzna, który stosuje przemoc fizyczną wobec kobiet (w szerszym rozumieniu, chociażby według prof. Jerzego Bralczyka, w ogóle wobec osób słabszych od siebie, np. dorosły mężczyzna bijący dziecko). I o ile metafory sportowe w polityce nie są niczym niespotykanym (a boks jest takim samym sportem, jak każdy inny - ciężkim, forsownym i nie dla każdego, ale za to wymagającym ogromnej dyscypliny, a także - koncentracji i nie sprowadza się do wymierzania sierpowych osobom słabszym od siebie, bo na ringu i na treningu bokser walczy głównie z osobą o zbliżonym do niego poziomie umiejętności, a także warunkach fizycznych), o tyle określenie użyte przez Trzaskowskiego ze sportem tak naprawdę nic wspólnego nie ma. Na pytanie o słowa swojego rywala, obywatelski kandydat odpowiedział:
Na pewno nie jestem damskim bokserem. Wszystkie starcia bokserskie, jakie miałem w swoim życiu, to były starcia z naprawdę twardymi mężczyznami. Jedyna kobieta, z jaką miałem okazję boksować, mistrzyni Polski, z którą sparowałem, jako młody człowiek, do dziś jest moją serdeczną koleżanką. Była na tyle silna, że nie miała sparing-partnerów kobiecych i w formule sportowej razem trenowaliśmy.
Rafał Trzaskowski nie rozumie chyba sytuacji, w której minister edukacji jednak mówi o „polskich nazistach”, ubliżając wielu Polakom, ofiarom II wojny światowej, stara się nawiązywać do wiecu AfD, nie dostrzegając tego, że sprawa dotyczy ministra, który zarządza edukacją w jego własnym państwie. Obrona pani minister w tej formule i w tych słowach przez pana Rafała Trzaskowskiego, jest najlepszym dowodem na to, że zupełnie nie zdaje sobie sprawy, jakim zagrożeniem jest powielanie niemieckiej propagandy przez ministra edukacji rządu polskiego
— dodał, odnosząc się już do meritum.
Niezależnie od tego, czy wypowiedź ciechanowskiego księdza potraktujemy jako żart (mniej lub bardziej udany, jednych rozbawi, innych nie), czy przenośnię, nie należy zapominać, że koalicyjne „Troskliwe Misie” oburzone „bokserską” metaforą kapłana, nie oburzały się, kiedy nie po metaforę wprawdzie, ale cytat, i nie sportowy, lecz poetycki, sięgnął w 2021 r. obecny premier Donald Tusk, podczas manifestacji przed Pałacem Prezydenckim i zwracając się do prezydenta Andrzeja Dudy. Chodziło oczywiście o bardzo konkretny fragment wiersza Czesława Miłosza „Który skrzywdziłeś…”: „Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy, i sznur i gałąź pod ciężarem zgięta”. Większość osób, które dziś oburzają się na słowa księdza i reakcję kandydata, która zresztą nie dotyczyła tych konkretnych słów, tylko całości wypowiedzi duchownego, wówczas zachwycały się „oczytaniem” i „erudycją” Donalda Tuska i kpiły z tych, którzy odebrali te słowa negatywnie, że oto ciemne, niewykształcone „pisiory” poezji nie znają, bo „pan premier tylko cytował wiersz”.
„Oburzeni” zapewne na boksie ani na metaforach się za bardzo nie znają, ale są dwie rzeczy, które mają opanowane do perfekcji: hipokryzja i manipulacje. A fakt, że człowiek, który kilka lat temu chwalił się w radiu podbojami miłosnymi i rubasznie przy tym rechotał z innym znanym „obrońcą praw kobiet”, 60-letnim Jakubem Wojewódzkim nazywającym się „Kubą”, że w młodości był „dupiarzem”, nazywa swojego politycznego kontrkandydata „damskim bokserem”, czyli osobą stosującą przemoc wobec kobiet, trudno w ogóle rozsądnie skomentować.
aja/PAP, Wp.pl, YT: Nawrocki2025
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/719846-nawrocki-moje-umiejetnosci-bokserskie-zostawiam-w-ringu